PR2020-12-22
27

Ekspedientka w Dino z wulgarnym hasłem politycznym na maseczce. "Sieć powinna wydać oświadczenie"

Ekspedientka sklepu Dino Polska w Pile obsługiwała klientów, mając założoną maseczkę z hasłem "JBC PIS". Temat podchwyciły Radio Poznań i TVP Info, a Dino Polska publicznie nie odniosło się do sprawy. Zdaniem ekspertów firma powinna w oświadczeniu zapewnić, że nie angażuje się w żadne kwestie polityczne, a od pracowników oczekuje kultury osobistej.

Od dwóch dni w mediach społecznościowych internauci przekazują sobie zdjęcie ekspedientki sklepowej, która ma na sobie koszulkę z logo sklepów Dino Polska, a na twarzy czarną maseczkę z hasłem „JBC PIS”. Większość użytkowników social mediów chwali kobietę. Nie brakuje jednak także głosów krytycznych.

Jako pierwsze o tym poinformowało Radio Poznań, temat podchwycił też portal tvp.info. „W sklepie Dino w Pile ekspedientki nosiły maseczki z wulgarnym, antyrządowym hasłem - poinformował jeden z klientów. - Nie jestem ani za PiS, ani PO czy Lewicą. Jestem neutralny, ale czegoś takiego nie toleruję. Z dzieckiem bym tam szedł, to bym się bał, czy one czasami czegoś nie rzucą, czy nie wyzwą. Ja już się takich ludzi boję - dodał nasz rozmówca” - czytamy w serwisie.

Przedstawiciel sieci sklepów Dino zapewnił w rozmowie z TVP Info, że firma nie bierze udziału w manifestach politycznych i zachowuje neutralność. Podkreślił, że jeśli taka sytuacja miała miejsce, to nie odbyła się ona z inicjatywy firmy i była wbrew procedurom.

Wyjaśnienia zaistniałej sytuacji chce też Jan Mosiński z PiS, który napisał na Twitterze: „Co na to właściciel Dino? Zapytam w poniedziałek, mając nadzieję, że ta ekspedientka nie będzie już swoimi wulgaryzmami „reklamować” właściciela tej sieci”.

O stanowisko centrali Dino Polska zapytaliśmy dział PR firmy. Ewa Wojtysiak, specjalistka ds. CSR i komunikacji w dziale prawnym spółki nie odpowiedziała na nasze pytania.

Apel do pracowników o kulturalne zachowanie

Marek Gieorgica, partner zarządzający w Clear Communication Group uważa, że hasło #jebaćpis odwraca uwagę od istoty problemu walki o prawa reprodukcyjne, przenosi spór na totalnie nie merytoryczną płaszczyznę. - Jest też przede wszystkim wulgarne - dlatego, o ile można szukać uzasadnienia jego obecności na manifestacjach, tak w pracy, szczególnie tam, gdzie przychodzą ludzie z dziećmi - moim zdaniem jest to nie na miejscu - wyjaśnia.

Podpowiada, że w zaistniałej sytuacji Dino Polska powinno zaapelować do pracowników, aby w pracy nie byli wulgarni. - Wiem, że już sama konieczność proszenia o to jest dość przykrym obowiązkiem, jednak poziom emocji jaki jest obecnie w naszym kraju jest na tyle duży, że pewne granice przyzwoitości się zacierają. Myślę też, że sieć powinna wydać oświadczenie w tej sprawie - że nie angażuje się w żadne tematy polityczne, a od swoich pracowników oczekuje kultury osobistej - i tylko tyle - mówi nasz rozmówca.

Uważa internetowy bojkot Dino za żałosny, a partyzanckie akcje z porzucaniem pełnych koszyków za to, że jedna z kilkudziesięciu tysięcy pracownic miała wulgarny napis na maseczce – za  kuriozalne pomysły. - Polityka już dziś bardzo mocno polaryzuje Polaków i budzi skrajne emocje, może chociaż zakupy spożywcze dałoby się zrobić bez konieczności sprawdzania, czy jakiś sklep lubi lub nie lubi danej partii politycznej - dodaje.

Oświadczenie Dino Polska załatwiłoby sprawę

Według Grzegorza Millera, właściciela agencji MillerMedia sytuacja może być potencjalnie groźna dla Dino ze względu na zainteresowanie mediów prorządowych. Twierdzi, że w tym przypadku wystarczy oświadczenie sieci, zgodne z wewnętrznym regulaminem pracy.

- Jeżeli określa on strój pracownika, to prawdopodobnie w tym przypadku nastąpiło jego złamanie i sieć może odciąć się od incydentu, wskazując na jego jednostkowość i fakt złamania regulaminu, obowiązującego w miejscu pracy. Dodatkowa informacja, że sieć przeprowadzi wewnętrzną dodatkową akcję informacyjną odnośnie manifestacji poglądów politycznych w miejscu pracy powinna zamknąć temat – twierdzi ekspert.

Podobna sytuacja miała miejsce ponad dwa lata temu. Jeden z franczyzobiorców sieci Żabka Polska deklarował, że nie obsługuje zwolenników PiS. “W związku z niedzielą niehandlową, członków i sympatyków PiS nie obsługuję, ponieważ nie pozwala mi na to klauzula sumienia" - taki napis na sklepowej kasie pojawił się w Żabce w Ostrowie Wielkopolskim.

Wtedy sieć Żabka Polska wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że nie odpowiada za poglądy polityczne osób, które współpracują z siecią, ale niezależnie zarządzają swoimi placówkami. „Charakter naszej współpracy nie odnosi się do ich poglądów politycznych. Bez wątpienia sklep nie jest miejscem do organizowania happeningów politycznych, na co zwrócimy uwagę franczyzobiorcy” - napisano wówczas w oświadczeniu.

Autor:Beata Goczał

Więcej informacji:Dino Polska, maseczka, wulgaryzm, polityka, PiS, Dino

KOMENTARZE(27)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas