Prasa2022-10-31
37

Dziennikarze "Gazety Wyborczej" chcą obniżki pensji zarządu Agory, obawiają się jeszcze większych zwolnień

Siedziba Agory, fot. materiały prasoweSiedziba Agory, fot. materiały prasowe

Dziennikarze skupieni w związku zawodowym Komitet Obrony „Gazety Wyborczej” zaapelowali do członków zarządu Agory, by obniżyli swoje pensje. I alarmują, że zapowiadana redukcja zatrudnienia obejmie nie tylko osoby na etatach, lecz także te współpracujace z firmą na umowach cywilnych i B2B. - Jesteśmy ciekawi co Jarosław Kurski ma nam do powiedzenia na temat zwolnień - mówią nam dziennikarze.

W piątek Agora poinformowała, że zwolnienia grupowe, zaplanowane od 21 listopada do 21 grudnia, będą dotyczyły maksymalnie 84 osób. Wyjaśniono, że celem jest obniżenie kosztów i poprawa efektywności procesów w firmie. - Z uwagi na czynniki ekonomiczno-finansowe tj. kryzys gospodarczy wywołany przez konflikt w Ukrainie, skutkujący m.in. wzrostem cen papieru oraz z uwagi na niekorzystne prognozy dotyczące rozwoju gospodarki w najbliższych kwartałach wymagane są zmiany struktury organizacyjnej spółki - opisano w komunikacie giełdowym spółki.

Ale członkowie związku zawodowego Komitet Obrony „Gazety Wyborczej” uważają, że zwolnienia obejmą więcej, niż 84 osoby, ponieważ zarząd informuje tylko o ludziach zatrudnionych na umowach o pracę. – A są przecież jeszcze ludzie zatrudnieni na umowach cywilnych i B2B, z nimi także firma się rozstanie. Dzisiaj nie wiemy, jaka będzie skala tych rozstań, ale deklarujemy, że w rozmowach z zarządem będziemy upominali się także i o te osoby – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Waldemar Paś, szef Komitetu Obrony „GW”.

Związek powstał w czerwcu ub. roku, a jego głównym założeniem i ideą skupiającą działaczy była (i jest) obrona „Gazety Wyborczej” przed połączeniem w jeden pion biznesowy „GW”, portalu Wyborcza.pl i Gazeta.pl. Osoby tworzące trzecią już w spółce organizację związkową to głównie dziennikarze popierający szefostwo „GW” w staraniach, by zapobiec takiemu połączeniu.  Prace związku początkowo koordynował Wojciech Czuchnowski, przewodniczącym został Waldemar Paś.

"Apelujemy, by zarząd zredukował sobie pensje”

W piątek dziennikarze z tego związku zaapelowali do zarządu Agory, aby ten obniżył swoje pensje – a tym samym "uratował kilka miejsc" pracy przez zapowiadaną likwidacją.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

„Zarobki zarządu spółki Agora SA rosną (z 1,19 do 3,84 mln zł w pierwszym półroczu). Dlatego pytamy zarząd Agory SA, czy godzi się przeprowadzać zwolnienia grupowe i samemu podnosić sobie pensje? Uprzejmie apelujemy do zarządu Agory SA, aby zgodnie z hasłem założycielskim "Gazety Wyborczej" - Nie ma wolności bez Solidarności, rozważył zredukowanie sobie pensji zamiast je podwyższać, może w ten sposób uda się ocalić przed zwolnieniem kilka, a może nawet kilkanaście osób” – czytamy w apelu związkowców.

 

Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, zapowiadane przez Agorę zwolnienia w głównej mierze mają dotknąć działy nieredakcyjne (tak przedstawiono to dziennikarzom w trakcie piątkowego spotkania z zarządem).

- W tym właśnie przejawia się perfidia tych zwolnień. W roku wyborczym osłabiane są działy, które pomóc mogłyby w tworzeniu „Wyborczej” jako silnej marki, w zbieraniu pieniędzy itd. To niezrozumiałe dla nas – mówią w nieoficjalnych rozmowach z nami dziennikarze "GW". - W firmie nikt nie ma złudzeń, że po tej zapowiadanej przyjdzie też nowa fala zwolnień, prędzej czy później. I obejmie dziennikarzy - dodają.

Czy wróci pomysł połączenia z Gazeta.pl? "Nie wiem"

Na piątkowym spotkaniu z załogą (zalogowało się na nie ponad 400 osób) obecna na nim była trójka wicenaczelnych oraz Wojciech Bartkowiak, wywalczony przez „Wyborczą” jej przedstawiciel w zarządzie Agory. Nie było natomiast Jarosława Kurskiego, bo tego dnia był w Hiszpanii z Adamem Michnikiem, który odbierał Nagrodę Księżniczki Asturii w kategorii komunikacji i działań na rzecz ludzkości.

- Jesteśmy ciekawi co Jarosław Kurski ma nam do powiedzenia – mówi nam rozżalony pracownik z działu nieredakcyjnego „Wyborczej” spoza Warszawy, dodając: - W moim dziale nastroje są fatalne. Jak teraz mamy pracować, skoro może nas wyrzucą? Tym bardziej, że całkiem niedawno zapewniano nas, że sytuacja „Wyborczej” jest dobra. Gdy w ubiegłym roku redakcja prosiła o nas wsparcie, to stanęliśmy za nią murem. Redaktorzy naczelni dziękowali nam wtedy za pomoc i zapewniali, że tworzymy z redakcją jeden zespół, że nigdy się na nas nie wypną. Liczymy, że teraz redakcja jej naczelni dotrzymają słowa i „nie będziemy szli sami”.

Podczas piątkowego spotkania padały też głosy, że "mordowanie Wyborczej" w dniu kiedy Adam Michnik odbierał nagrodę, wyraźnie pokazuje, jaki jest stosunek zarządu Agory do najważniejszego tytułu opiniotwórczego i jednego z ostatnich w kraju filarów wolności słowa. Pytano też, dlaczego zwolnienia mają dotknąć głównie „Wyborczą”, gdzie podziała się solidarność między różnymi biznesami Agory, skoro w czasie pierwszego lockdownu władze firmy oczekiwały takiej solidarności od Wyborczej, której wtedy wiodło się bardzo dobrze. Dziennikarze przy tej okazji dopytywali też, czy wróci pomysł połączenia "Wyborczej" i Gazeta.pl, ale Bartkowiak zapewniał, że takiego pomysłu dziś nie ma. - Najczęściej powtarzanymi odpowiedziami na nasze pytanie było „nie wiem” albo „nie mogę powiedzieć” – słyszymy. 

Jarosław Kurski nie zabrał jeszcze, jak słyszymy, głosu w sprawie zbiorowych zwolnień. Nie odebrał także telefonu od nas, gdy próbowaliśmy się dowiedzieć, jakie jest jego stanowisko w tej sprawie. Nasi rozmówcy podkreślają, że z perspektywy czasu widać, dlaczego ważne dla zarządu Agory było zwolnienie Jerzego Wójcika (został dyscyplinarnie zwolniony w listopadzie 2021r): - Wójcik był jedynym, który mógłby przeciwstawić się zarządowi. Miał też możliwości, by - w ostateczności - znaleźć pieniądze, inwestorów itp. Na Czerskiej mówi się też, że z pewnością nie też schowałby głowy w piasek, gdyby Agora komunikowała podobne zwolnienia.

W sprawie zwolnień działa też "Solidarność"

Działająca w Agorze „Solidarność” uzgodniła z władzami spółki, że zapowiedziane na drugą połowę listopada zwolnienia do 84 osób zostaną przeprowadzone przez dwa dni. Związkowcy wszystkich trzech działających w Agorze związków zawodowych 3 listopada mają wrócić do rozmów z zarządem w sprawie zwolnień grupowych.

Spółka umożliwi dobrowolne odejścia pracownikom z działów, które ma objąć redukcja.  Władze „Solidarności” podkreśliły, że zrobią „absolutnie wszystko, aby ograniczyć do minimum liczbę zwolnionych, a dla tych, których uratować się nie uda, wywalczyć jak najlepsze zasady odejścia”. Wojciech Bartkowiak - członek zarządu Agory, wywodzący się z redakcji "Wyborczej"  - przychylił się do postulatu „Solidarności”, aby stworzona została możliwość dobrowolnego odejścia z działów zagrożonych zwolnieniami.

Poprzednie zwolnienia grupowe przeprowadzono w firmie wiosną 2019 roku: pożegnano się ze 147 pracownikami drukarni w Pile i Tychach, a oba zakłady niedługo potem zamknięto. Natomiast wiosną 2020 roku, tuż po wybuchu epidemii, Agora planowała zwolnić większość pracowników swojej spółki zależnej Goldenline. Ostatecznie 26 osób pożegnało się nią w ramach odejść dobrowolnych.

W drugim kwartale br. grupa Agora przy wzroście przychodów o 30 proc. do 261,8 mln zł i zysku EBITDA z 14,7 do 26,1 mln zł zanotowała 17,6 mln zł straty netto (wobec 9,9 mln zł straty rok wcześniej). Najmocniej zwiększyły się wpływy kin Helios, przychody reklamowe wzrosły o 9,5 proc.

Autor:Jacek Kowalski

KOMENTARZE(37)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas