Internet2012-02-01
12

Google: w dół kilkadziesiąt polskich serwisów. Co teraz?

Wyniki wyszukiwania związane z kilkudziesięcioma polskimi serwisami, m.in. Ceneo, Nokaut, Skąpiec i Fotka, zaczęły się wyświetlać w Google znacznie niżej niż ostatnio. Specjaliści spekulują, czy Google robi w ten sposób u siebie miejsce na swoją nową usługę.

Od poniedziałkowego wieczora znacznie niżej w Google wyświetlają się linki do stron takich jak porównywarki cenowe Ceneo.pl, Nokaut.pl i Skapiec.pl, serwis społecznościowy Fotka.pl, forum Precyl.pl oraz do kilkudziesięciu innych serwisów (m.in. Tesco.pl, Euro.com.pl, Swistak.pl, Moje-gry.info, Domweselny.net.pl, Hotels24.com.pl, Nocuje.net, Oribel.pl, Goldprojekt.pl, Spahotele.pl, Studente.pl, Chrusciany.pl, Maziarz.pl, ). Po wpisaniu nazwy każdej z tych witryn bez domeny „.pl”, próżno jej szukać na pierwszych kilku stronach z wynikami. Niżej niż wcześniej wyświetlane są też linki do tych serwisów w odpowiedzi na zapytania złożone z nazwy strony i dodatkowego słowa (np. nazwę marki czy konkretnego urządzenia w przypadku porównywarek cenowych). Odnośniki do Ceneo, Nokautu czy Skąpca nie pokazują się też na pierwszych stronach wyników wyszukiwania frazy „porównywarka cen”.

>>> Porównywarki cenowe: Nokaut i Ceneo najlepsze, Radar na dole


Tymczasem w innych wyszukiwarkach wszystko jest jak dawniej: po wpisaniu nazw tych serwisów na Ask.com, Bing.com czy WP.pl (korzystającej z technologii wyszukiwarkowej Netsprintu) linki do nich wyświetlają się na czołowych miejscach. Niektóre z przesuniętych w dół stron szybko zareagowały, wykupując w Google reklamę. Dzięki temu linki do nich wyświetlają się w boksach sponsorowanych na określone zapytania. Przykładowo po wpisaniu „porównywarka cen” pokazują się linki reklamowe prowadzące do Ceneo, Nokautu i Skąpca.

Dlaczego właśnie te serwisy zostały zepchnięte przez Google w dół? Kaspar Szymański, zajmujący w Google stanowisko search quality strategis, na swoim profilu w Google+ uzasadnił, że zespół odpowiadający w firmie za jakość wyszukiwania przeanalizował kupowanie linków przez popularne polskie strony i podjął działanie w przypadkach, w których było to potrzebne. „Mamy nadzieję, że z czasem więcej klientów SWL-i przemyśli swoją strategie zdobywania linków” - zaznaczył Szymański

Piotr Zalewski z biura prasowego Google Polska podkreśla, że kilka znanych polskich witryn z różnych kategorii tematycznych działało niezgodnie z wytycznymi serwisu dla webmasterów. „Nasz algorytm wyszukiwania bazuje na ponad 200 sygnałach, by pomóc internautom znaleźć odpowiednie wyniki. Jeśli niektóre witryny łamią nasze wytyczne dla webmasterów i próbują oszukać system, jest to złe doświadczenie dla użytkowników i zastrzegamy sobie prawo do podjęciu kroków, by temu zaradzić. Tego typu działania podejmujemy od pierwszych dni powstania firmy” - opisuje Zalewski.

Co na to największe z zablokowanych serwisów? - Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami Google i wyjaśniamy zaistniałą sytuację. Pracujemy nad tym, aby wszystko wróciło do normy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Anna Jasińska, manager ds. PR i komunikacji Ceneo.pl. Z kolei Grupa Nokaut.pl wydała komunikat, w którym… pochwaliła ruch Google. „Popieramy działania Google polegające na poprawianiu jakości wyników wyszukiwania - i to mimo tego, że chwilowo sami ponieśliśmy konsekwencje prowadzonej przez wyszukiwarkę akcji. Konkurowanie o pozycje w Google ma teraz szansę na to, by polegać na faktycznym konkurowaniu jakością serwisu, co sprawia, że w zmianie podejścia do problemu ze strony Google widzimy szansę również dla naszego serwisu” - napisała firma. Jednocześnie przyznała, że dostaje sporo sygnałów od użytkowników o utrudnieniu związanym z działaniem Google, zwłaszcza od tych, którzy wchodzili do serwisu przez tę wyszukiwarkę. Przedstawiciele Skąpiec.pl i Fotka.pl nie komentują sprawy.


O tym, co konkretnie zablokowało Google u kilkudziesięciu polskich stron, mówią nam specjaliści z agencji SEO/SEM. - Serwisy zostały ukarane za kupowanie linków do strony w tzw. systemach wymiany linków (SWL). Linki nabyte poprzez tego typu systemy sztucznie poprawiają pozycję serwisu w wynikach wyszukiwania. Oficjalne stanowisko Google zawsze mówiło, że jest to metoda nieetyczna, a za jej stosowanie strona może zostać wykluczona z wyników wyszukiwania - opisuje Filip Krasiński, specjalista SEO w agencji Semahead. Jego zdaniem ukarane serwisy muszą całkowicie zaprzestać takich działań wyrazić skruchę i przesłać do Google prośby o zdjęcie kar. Po ich pozytywnym rozpatrzeniu, strony pojawią się wyżej wynikach wyszukiwania.

Maciej Szczepanek, SEO specialist w agencji Traffic More, zwraca uwagę, że do tej pory w naturalnych wynikach wyszukiwań odnoszących się do produktów linki do porównywarek cenowych pojawiały się bardzo często. - Serwisy takie jak Ceneo, Skąpiec czy Nokaut bazują na odnośnikach reklamujących produkty czy usługi, więc mają do dyspozycji ogromne budżety na pozycjonowanie i inne reklamy banerowe - ocenia Szczepanek.

Specjaliści z agencji SEO/SEM zastanawiają się też, czy zaniżając u siebie widoczność wybranych stron, Google nie szykuje może przestrzeni dla swojej nowej usługi. - Według mnie porównywarki cen takie jak Nokaut czy Ceneo nie otrzymały kar tylko i wyłącznie za używanie systemów wymiany linków i łamanie zasad Google dla webmasterów. Niewykluczone, że Google w ten oto szybki i skuteczny sposób pozbył się konkurencji na polskim rynku dla swojego nadchodzącego produktu Google Product Search czyli mówiąc wprost Google’owskiej porównywarki cen - komentuje Tomasz Stopka, specjalista SEO z AdSeo należącego do Grupy Adweb. - Warto zaznaczyć, że poza Ceneo i Nokautem ucierpiały również strony niebędące porównywarkami cen. Możemy spekulować, czy pod osłoną wielkiej akcji oczyszczania wyników wyszukiwania ze spamu, Google nie planuje niebawem wdrożyć swojego nowego produktu - dodaje Karol Dziedzic, specjalista SEO/SEM z AdSeo. Czy zatem wszyscy wydawcy internetowi powinni już się bać o pozycjonowanie swoich stron w Google? - Jeżeli nie mamy nic na sumieniu i nie stosujemy technik pozycjonowania uznawanych obecnie za prymitywne (np. rotacyjne systemy SWL), możemy „póki co” spać spokojnie - ocenia Karol Dziedzic.

Autor:Tomasz Wojtas

Więcej informacji:Google

KOMENTARZE(12)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas