Notowania na warszawskiej giełdzie zakończyły niewielkimi spadkami, choć w trakcie sesji straty były znacznie większe. Pomogły amerykańskie giełdy, które notują wyraźne zwyżki i mają szansę na kontynuację wzrostów, uważają analitycy.
"Inwestorzy w Europie, a szczególnie w Polsce wyraźnie oczekują jakiejś wzrostowej korekty. Po południu rozpoczęło się odbicie, które wyraźnie przyspieszyło, gdy okazało się, że Wall Street postanowiła zatrzeć wczorajsze negatywne sygnały" - zaznaczył analityk Xeliona, Łukasz Bugaj.
Dodał, że pomogły tutaj dane o sprzedaży detalicznej w USA, która w pierwszych pięciu miesiącach tego roku fiskalnego (czyli licząc od początku lutego) prawdopodobnie średniomiesięcznie rosła aż o 4%.
"Ostatecznie sesję udało się zakończyć niewielkim spadkiem, co dobrze rokuje na przyszłość. Popyt rynku nie odpuszcza, a jutrzejsze głosowanie nad pakietem reform w Grecji może dodatkowo wspomóc byki, oczywiście jeżeli wynik będzie po myśli kupujących" - dodał Bugaj.
Indeks WIG20 stracił 0,21% i wynosi 2.331,37 pkt. WIG zniżkował o 0,09% i wynosi 40.273,99 pkt. Obroty ledwo przekroczyły 1 mld zł.
