Holenderski producent piwa Heineken zanotował wyższe w skali roku przychody, mimo że ilościowo sprzedał mniej piwa. Pomogły w tym podwyżki cen.
Heineken osiągnął sprzedaż netto w wysokości 6,4 miliarda euro w ostatnim kwartale. Oznacza to wzrost o 8,9 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem i niezwykły wynik, biorąc pod uwagę, że browar sprzedał o 3,1 proc. mniej piwa. Chociaż wolumen spadł, Heineken zarobił o 12,3 proc. więcej na hektolitrze.
Zysk netto spadł jednak z 417 mln euro rok temu do 403 mln euro obecnie. Koncern przewidywał, że zysk operacyjny wzrośnie w tym roku o 5-9 proc., ale ten wzrost zacznie się dopiero w drugiej połowie roku.
Holenderski browar jest szczególnie zaniepokojony sytuacją na trzech światowych rynkach: w Wietnamie sprzedaż jego piw spadła o ponad 20 proc. (zła sytuacja makroekonomiczna), w Nigerii - o ponad 10 proc. (decyzja tamtejszych władz o wycofaniu z obiegu starych banknotów).
Trzeci rynek to Rosja - tutaj sytuacja jest bardziej skomplikowana. Najpierw Heineken - niedługo po inwazji Federacji Rosyjskiej na Ukrainę - zapowiedział, że wycofa się z tego rynku. Całkiem niedawno okazało się jednak, że koncern wciąż wprowadza nowe piwa na rynek rosyjski - co wizerunkowo mocno uderzyło w holenderską firmę. Teraz firma informuje, że podejmuje działania, by swój biznes w Rosji sprzedać.
