Z Łukaszem Grassem rozmawiamy o planowanych zmianach na antenie Tok FM oraz różnicach, jakie zauważa pomiędzy pracą w radiu i w telewizji.
Krzysztof Lisowski: Jakie ma Pan wrażenia po kilku tygodniach pracy w nowym miejscu? Co chciałby Pan zmienić w rozgłośni na polu informacji?
Łukasz Grass, szef programów informacyjnych oraz zastępca red. naczelnego Tok FM: W Radiu Tok FM zaczynałem pracę 8 lat temu i część zespołu jest mi dobrze znana, więc czuję się tu doskonale. 3 tygodnie pracy, które właśnie mijają, były bardzo intensywne i twórcze. Cieszę się, że z całym zespołem postawiliśmy sobie konkretne cele do zrealizowania - przede wszystkim udoskonalenie programów informacyjnych na każdej płaszczyźnie - od formy po zawartość merytoryczną. Część pomysłów już wchodzi w życie i dotyczy to konkretnej pracy reporterów, a także wydawców prezentujących informacje na antenie Tok FM. Ale o tym, co konkretnie planujemy, nie będę mówił. Proszę słuchać radia i oceniać.
Kilka ostatnich lat spędził Pan w telewizji. Jaką główną różnicę odczuwa Pan pomiędzy pracą w radiu i w telewizji?
Radio to słowo i do odbiorcy docieramy zupełnie inaczej niż telewizja, choć współcześnie wiele programów telewizyjnych można odbierać, będąc odwróconym tyłem do ekranu. Jeżeli chodzi o programy informacyjne, to zgodnie ze sztuką tworzenia informacji w radiu musi być ona nieinwazyjna, czyli tak skonstruowana, aby w sposób ciekawy, wyczerpujący i merytoryczny opowiadała o wydarzeniach dnia, nie przeszkadzając w codziennych zajęciach. Wiele osób słucha radia, poświęcając jednocześnie czas na codzienne obowiązki. Poza tym radiowcy muszą odpowiednią narracją i doborem słów zrekompensować słuchaczowi brak zdjęć - my opowiadamy słowem, telewizja obrazem - to podstawowa różnica.
Ma Pan jakiś konkretny plan dotyczący kierunku rozwoju Radia Tok FM w przyszłości?
Chcemy być liderem informacji na polskim rynku radiowym.
fot.: Radosław Nawrocki
.jpg)
