PR2019-09-04
28

Małgorzata Kidawa-Błońska kandydatem Koalicji Obywatelskiej na premiera: dobry ruch, ociepli wizerunek partii (opinie)

Wystawienie przez Koalicję Obywatelską Małgorzaty Kidawy-Błońskiej zamiast Grzegorza Schetyny jako kandydata na premiera może pomóc w zbliżających się wyborach. Wizerunkowo Kidawa-Błońska jest lepsza od Schetyny, budzi więcej pozytywnych emocji. Lider KO pokazał tym posunięciem, że jest w stanie zrezygnować z własnych ambicji, jeśli to może zwiększyć szanse jego ugrupowania - komentują dla Wirtualnemedia.pl eksperci od marketingu politycznego.

 

Na wtorkowej konferencji prasowej Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej poinformował, że jeśli KO wygra w nadchodzących wyborach parlamentarnych to jej kandydatką na premiera będzie Małgorzata Kidawa-Błońska, a nie on sam.

- Trzeba słuchać innych, a Małgorzata ludzi słucha. Zna życie, wie czego potrzebują polskie rodziny. Była świetnym marszałkiem Sejmu - mówił we wtorek Grzegorz Schetyna. Podkreślił też, że Małgorzata Kidawa-Błońska „zawsze chce się porozumieć dla dobra Polek i Polaków”.

 

Eksperci od marketingu politycznego, uważają tę decyzję KO za przemyślany ruch i bardzo dobrą decyzję ugrupowania.
Dzięki niej bowiem KO ma szansę ocieplić swój wizerunek i jeśli nie zyska większego poparcia, to przynajmniej dzięki temu go nie straci. Grzegorz Schetyna bowiem ma wśród wyborców zły wizerunek, zaś Kidawa-Błońska wzbudza pozytywne emocje.

Schetyna ma złą passę

Z opublikowanego w ostatnich dniach sondażu wyborczego Polska Press Grupy i Ośrodka Badawczego Dobra Opinia wynika, że Koalicja Obywatelska traci do PiS 15 punktów procentowych. Wg badania PiS ma obecnie 45 proc. poparcia, a druga pod tym względem Koalicja Obywatelska - 30 proc. Kolejny w sondażu Sojusz Lewicy Demokratycznej popiera dziś 11 proc. badanych, a Polskie Stronnictwo Ludowe wskazało 6 proc. ankietowanych. I to właśnie te 4 ugrupowania weszłyby do Sejmu, gdyby wybory parlamentarne odbywały się dziś.

Zdaniem ekspertów wtorkowa decyzja KO wskazuje nie tylko, że ugrupowanie to wyciąga wnioski z publikowanych sondaży, ale też słucha zewnętrznych doradców. W tekście „Wojna sztabów” w nowym wydaniu „Wprost” Joanna Miziołek ujawniła, że KO w ostatnim czasie współpracuje z agencją doradczą z Izraela. Jak podaje tygodnik, ta firma zrealizowała badania fokusowe, z których wynika, że Grzegorz Schetyna ma negatywne oceny wśród wyborców, a przez elektorat Platformy Obywatelskiej jest postrzegany negatywnie i ma wśród nich agresywny wizerunek. Firma miała doradzić ugrupowaniu, by Schetyna w związku z tym usunął się „w cień” na czas kampanii.

Dla prof. dr hab. Dariusza Tworzydło, kierownika Katedry Komunikacji Społecznej i Public Relations decyzja Grzegorza Schetyny nie jest zaskakująca.

- Prawdopodobnie czyta on dokładne badania i analizy, które pokazują, że nie jest wystarczająco dobrze odbierany, aby próbować odbudować straty, jakie ponosi w sondażach Koalicja Obywatelska względem rządzącej partii. Takie decyzje nie są podejmowane ad hoc, ale zawsze są wynikową analizy i chłodnej kalkulacji. Najprawdopodobniej opozycja zdaje sobie sprawę, że siła i wzmocnienie dla niej musi pochodzić nie od osób które obecnie rządzą ugrupowaniami, ale od nowych, mogących się wykazać kandydatów, względnie nowych twarzy, które nie są obarczone "efektem znudzenia" w oczach wyborców. Czy w ten sposób zyska w sondażach? Nie sądzę, ale przypuszczam że nie straci. Schetyna powiela ruch Kaczyńskiego, bo widzi, że przyniosło to niezwykle duże korzyści PiS, ale na dłuższą metę to nie wystarczy – komentuje prof. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego.

- Platforma wyciąga wnioski i podpatruje konkurencję  - można wysnuć taki wniosek po powierzchownej analizie i analogii między rolą Grzegorza Schetyny i Jarosława Kaczyńskiego, czyli przesunięcie się w cień na ostatni czas kampanii wyborczej oraz wystawienie kandydatki na premiera jako frontmana kampanii, podobnie jak zrobił to PiS w 2015 z Beatą Szydło - przypomina Grzegorz Miller, właściciel MillerMedia. Uważa, że jest to dobry ruch, bo sam Grzegorz Schetyna nie ma dobrej passy i wystawianie go jako kandydata na premiera nie spowodowałoby drgnięcia słupków popularności POKO. - Co w tym ruchu dobrego to to, że jest zaskakujący i pokazuje, że Platforma słucha głosu swoich wyborców (i firm doradczych, jeżeli wierzyć w publikacje "Wprost").

Wybór Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydata na premiera pomoże POKO pozyskać niezdecydowanych wyborców i zewrzeć szeregi członków partii, które na fali zniechęcenia do polityki kadrowej Schetyny zaczynały wątpić w zwycięstwo – podkreśla nasz rozmówca.

Wybór Kidawy-Błońskiej uatrakcyjnia wizerunek KO

Co to oznacza dla PiS? W ocenie właściciela agencji MillerMedia na pewno Kidawa-Błońska jest trudniejszym obiektem do ataków z powodu niewielkiej liczby wpadek medialnych, jaką zaliczyła. - Jest też jednak postrzegana jako osoba bez wyraźnego wizerunku i dorobku politycznego, co będzie bezlitośnie wytknięte w toku kampanii. Nie sądzę, że jej nominacja będzie "game changerem" kampanii, ale na pewno uatrakcyjnia wizerunek POKO - mówi Miller.

- Gdybając na temat wyboru - znając zamiłowanie Grzegorza Schetyny do roszad personalnych wystawienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na tak eksponowaną kandydaturę może być zaplanowanym "pocałunkiem śmierci" dla jej kariery politycznej. Patrząc na dzisiejsze prognozy, przegrana POKO jest raczej nieunikniona, a osoba na świeczniku kampanii zbierze więcej cięgów niż Schetyna za jej niepowodzenie - Schetyna nic nie ryzykuje, a tylko może wygrać w rozgrywkach partyjnych - dodaje Grzegorz Miller.

Z kolei Szymon Sikorski, prezes agencji Publicon zwraca uwagę, że jeśli przeanalizujemy to, co się działo w wyborach w wolnej Polsce, to zawsze wygrywali na zmianę kandydaci (narracje) - radykalnej zmiany a potem opcje 'ciepłej wody", czyli uspokojenia i stagnacji.

- PiS 4 lata temu do władzy uniosła fala potrzeby zmiany zachowań politycznych, przeorientowania polityki z wielkich projektów i infrastruktury na socjal. Dziś wydaje się, że ruch Grzegorza Schetyny jest bardzo w punkt - Marszałek Kidawa - Błońska może być bardzo wyważonym, gwarantującym bezpieczeństwo głosem umęczonego radykalną walką ludu. Uważam, że walka wyborcza odbędzie się w dwu płaszczyznach - medialnej, o uspakajającej, ugrzecznionej narracji; a także oddolnie "wojnie" między Kastą a różnymi Sokami z buraka - walka nieczysta, pełna fauli, ale "poza głównym obiegiem". Podsumowując: tak, to świetny ruch Grzegorza Schetyny - ocenia nasz rozmówca.

 

Schetyna to skuteczny polityk z negatywnym elektoratem

Dr Krystian Dudek, właściciel Instytutu Publico uważa, że wtorkowa decyzja o wystawieniu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na premiera pokazuje, że KO i PO nareszcie zaczęło działać tak jak PiS - czyli kierować się sondażami i wynikami badań. opinii publicznej czyli opinii wyborców. Przypomina, że właśnie z nich wynikało, że Grzegorz Schetyna, mimo, że jest skutecznym politykiem - zarządcą partii, ma bardzo duży elektorat negatywny. Przez to nie stanowi tak silnej lokomotywy wyborczej, a nawet zniechęca część wyborców.

- Czy to chwyt wyborczy - powiedziałbym, że to pragmatyka, którą z powodzeniem od lat stosuje Jarosław Kaczyński. To on wybrał kiedyś Kazimierza Marcinkiewicza, Beatę Szydło czy obecnie Mateusza Morawieckiego. Po tej decyzji - zwolennicy KO będą zadowoleni, a Małgorzata Kidawa-Błońska może przyciągnąć część głosów niezdecydowanych, a być może sięgnąć też po bardziej liberalną część elektoratu PiS - przewiduje ekspert.

Dodaje, że zapewne dla lidera partii nie jest to łatwa decyzja, bo ambicją polityka jest rządzić, a szczytem ambicji, być szefem rządu. Ale cel uświęca środki, a dobry wynik wyborczy (o który walczy KO) to podstawa do utrzymania władzy w partii.

Nasz rozmówca uważa też, że wizerunkowo Małgorzata Kidawa-Błońska jest lepsza dla KO od Grzegorza Schetyny, bo jest osobą o cieplejszym wizerunku, budzącą pozytywne emocje. - A jak wiemy spora część wyborców kieruje się właśnie emocjami i sympatiami. Co ciekawe, budzi ona lepsze emocje również wśród przeciwników politycznych, a to może nieco złagodzić potencjalne ataki. Kobieta, także w polityce, łagodzi obyczaje - podkreśla Krystian Dudek. Dodaje, że istnieje takie ryzyko, że część wyborców PiS, tych niej radykalnych odbierze taką decyzję KO jako zachęcającą i wzbudzającą pozytywne emocje i zacznie cieplej myśleć o KO. Taka decyzja może też wpłynąć na reakcje wyborców niezdecydowanych.

KO z nową energią do działania

Wskazanie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki KO na premiera jest zdaniem Marka Gieorgicy, partnera zarządzającego Clear Communication Group to ciekawe i niespodziewane posunięcie. To w ocenie naszego rozmówcy przejęcie inicjatywy, które może dać KO nową energię do prowadzenia kampanii.

- Z pewnością to reakcja na wyniki badań popularności lidera Platformy, który nawet w elektoracie tej partii nie cieszy się dużą sympatią i raczej nie przyciągnąłby do list KO nowych wyborców. To także odważne posunięcie, które według mnie zostanie dobrze odebrane przez opinię publiczną. Grzegorz Schetyna pokazał tym posunięciem, że jest w stanie zrezygnować z własnych ambicji jeśli to może zwiększyć szanse ugrupowania, którego jest liderem. Na podobny ruch zdecydował się 4 lata temu Jarosław Kaczyński, wskazując Beatę Szydło jako kandydatkę PiS na premiera – i wówczas być może właśnie to posunięcie zapewniło jego partii samodzielną większość w Sejmie. Tym razem Koalicja Obywatelska raczej nie może liczyć na zwycięstwo, jednak zrobienie główną postacią kampanii Kidawy-Błońskiej może pozytywnie wpłynąć na poziom poparcia. Była marszałek Sejmu jest od lat w polityce, jest znacznie bardziej rozpoznawalna niż swego czasu Beata Szydło. Jej praca oraz sposób uprawiania polityki także nie budzą większych zastrzeżeń. Jej kandydatura daje KO szansę na nowe otwarcie w narracji politycznej - analizuje nasz rozmówca.

Twierdzi przy tym, że raczej posunięcie to nie spowoduje, że jakaś część wyborców PiS przeniesie swoje poparcie na Koalicję Obywatelską. - PiS dziś walczy raczej o większość konstytucyjną niż o utrzymanie władzy. Partia rządząca jest dziś o wiele sprawniejsza w marketingu politycznym niż wszystkie partie opozycyjne – komentuje Marek Gieorgica.

Autor:Beata Goczał

KOMENTARZE(28)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas