Anteny TVP stały się miejscem ważnych wydarzeń, a telewizja ważną i żywą instytucją. W mojej ocenie Jacek Kurski powinien za te dokonania - choć kilka błędów zawsze i każdemu można wytknąć- otrzymać nagrodę, a nie dymisję - podkreśla Michał Karnowski, członek zarządu spółki Fratria, która wydaje m.in. tygodnik „W Sieci”.
Za mało jeszcze o sprawie wiadomo, by wyciągać ostateczne wnioski. Bez wątpienia natomiast (gdyby się potwierdziło) nie służy to wszystko telewizji publicznej. Tak duża instytucja potrzebuje teraz stabilizacji, a jej władze jasnych reguł działania. Rada Mediów Narodowych w mojej ocenie zgrzeszyła tu pochopnością osądu i decyzji. To nie jest poważny i racjonalny sposób działania, zamiast pomagać telewizji, powoduje rozchybotanie struktury.
Prezesurę Jacka Kurskiego oceniam pozytywnie. Przy wszystkich zastrzeżeniach - przywrócił w TVP pluralizm i wrażliwość na patriotyzm oraz polską rację stanu, otworzył ją na nowe tematy i nowych ludzi, podjął walkę o powrót produkcji do wewnątrz TVP oraz zaczął analizować koszty produkcji zewnętrznych.
Przywrócił w telewizji publicznej wielką piłkę, doskonałe recenzje zebrał sposób relacjonowania szczytu NATO w Warszawie, a ostatnio Światowych Dni Młodzieży. Anteny TVP stały się miejscem ważnych wydarzeń, a telewizja ważną i żywą instytucją. W mojej ocenie powinien za te dokonania - choć kilka błędów zawsze i każdemu można wytknąć- otrzymać nagrodę, a nie dymisję.
Michał Karnowski, członek zarządu Grupy Fratria ds. redakcyjnych