PR 2020-09-14
5

PR-owcy o wpisach twitterowych Rzecznika Praw Dziecka: nie liczy się ze stylem, zrywa polityczną poprawność

Mikołaj Pawlak, fot. biur RPD Mikołaj Pawlak, fot. biur RPD

Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka w odpowiedzi na wpis Sylwii Spurek, posłanki do Parlamentu Europejskiego napisał: „Pani kłamie! Tak wyglądają standardy lewackiego europarlamentarzysty”. - Nie tylko to, co komunikujemy, ale także to w jaki sposób to robimy świadczy o nas i buduje obraz nadawcy komunikatów - podkreśla prof. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego.

Konto Rzecznika Praw Dziecka na Twitterze od pewnego czasu wzbudza kontrowersje. Zamieszczane na nim posty są często krytyczne pod adresem różnych osób czy instytucji, a ten, kto zamieszcza tam wpisy niejednokrotnie nie przebiera w słowach.
Do tego stopnia, że sprawą zainteresował się m.in. Marek Tatała, wiceprezes Forum Obywatelskiego Rozwoju, który wprost napisał na Twitterze, że zastanawia go, kto umieszcza wpisy na koncie Rzecznika Praw Dziecka na TT – osobiście pełniący tę funkcję Mikołaj Pawlak czy też oddelegowane do tego osoby?.

Biuro Rzecznika Praw Dziecka poinformowało, że konto to prowadzi sam Mikołaj Pawlak.

W jednym z wpisów Mikołaj Pawlak odpowiadał Sylwii Spurek, posłance Parlamentu Europejskiego. Ta napisała: „Rzecznik Praw Dziecka usprawiedliwia dawanie dzieciom klapsa, jest przeciw edukacji seksualnej w szkołach. Pełnomocniczka rządu ds. Równego Traktowania kwestionuje prawa człowieka. Czy tak powinny wyglądać standardy sprawowania urzędów publicznych?”. Mikołaj Pawlak odpowiedział na ten wpis dość emocjonalnie: „ Pani kłamie! Tak wyglądają standardy lewackiego europarlamentarzysty!”.

Ten wpis wywołał ogromne zdziwienie użytkowników Twittera. Było mnóstwo komentarzy krytykujących taki język wypowiedzi. „Jeśli to oficjalne konto nie powinno w ten sposób odpowiadać”, „Ktokolwiek stoi za kontem rzecznika praw dziecka kompromituje ten urząd”, „Chyba ktoś nie przelogował się między kontami. I ośmiesza swoimi głupimi tekstami instytucje publiczną. Choć za czasów PiS to standard.”

W ostatnich dniach Mikołaj Pawlak zaatakował również Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy: „Panie Prezydencie @trzaskowski_ klaun zamiast edukacji?! Finansuje Pan paradę klaunów, a teraz ogłasza, że zabiera pieniądze na edukację? Wydaje miliony na autopromocję w mediach, a zabiera na świetlice dla dzieci? Proszę to wyjaśnić #klaunzamiastedukacji”

Przypomnijmy, że Rzecznik Praw Dziecka jest w centrum uwagi mediów – i nie tylko – od kilkunastu dni, po tym jak w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 powiedział, że edukatorzy seksualni „wychwytują dziecko rozchwiane, zaniedbane, którym dają jakieś środki farmakologiczne, żeby zmieniać jego płeć bez wiedzy i zgody rodziców i lekarzy".

Odniósł się do tej kwestii również kilka dni temu pisząc: „Temu mówię nie! Transaktywiści nakłaniają dzieci do brania hormonów - Tyg. Solidarność. Sprawa jest w prokuraturze. ak zrobić lewatywę przed seksem analnym – wideoporadnik seksedukatorów LGBT z Poznania. Mają "uczyć" w szkołach”.

RPD jest pod szczególną obserwacją

Prof. Dariusz Tworzydło z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że Rzecznik Praw Dziecka jest osobą, która pozostaje pod szczególną obserwacją i w związku z tym jego zdanie oraz komentarze są analizowane.

- Dlatego powinien on zdawać sobie sprawę ze znaczenia wypowiadanych słów. Nawet kontrowersyjne treści, polemikę, stanowcze i jednoznaczne komentarze powinien on formułować w taki sposób, aby dyskutowane było ich znaczenie, ostateczny przekaz jaki się za nimi kryje, a nie styl w jakim komunikuje. Każdorazowo nie tylko to, co komunikujemy, ale także to w jaki sposób to robimy świadczy o nas i buduje obraz nadawcy komunikatów. Warto, aby o tym pamiętali nie tylko politycy, liderzy opinii ale także osoby piastujące ważne stanowiska - mówi prof. Dariusz Tworzydło.

Czas w dyskursie politycznym na język zwykłych ludzi

Mniej krytyczny wydaje się być w ocenie stylu i języka komunikacji Rzecznika Praw Dziecka Szymon Sikorski, szef agencji Publicon. Zaznacza jednak, że nie chce oceniać, czy mu się to podoba, czy nie, woli spojrzeć na to z boku.

- Bardzo przywykliśmy do super-poprawnej i wykastrowanej rzeczywistości dyskursu publicznego. Polityczna poprawność jest jedną z przyczyn odwrócenia się młodych np. (dla których nadrzędną wartością jest autentyczność przecież) od sektora publicznego. Dlatego młodzi tak lubią Urbana (z jednej strony), czy Korwina (z przeciwnej). Głównym burzycielem tego politycznie poprawnego ładu jest prezydent Stanów Zjednoczonych, czyli Donald Trump, który w poważaniu ma konwenanse i ryzykuje językiem tożsamościowym, emocjonalnym, niepolitycznym - czy skutecznie, to się przekonamy za kilka miesięcy. Prezydenturę jednak "ustał", pokazując, że się da komunikować wbrew dyskursowi narzuconemu przez establishment - zauważa Sikorski.

- Niekoniecznie zgadzam się z Trumpem, czy z Rzecznikiem Praw Dziecka. Kibicuję jednak zerwaniem z okowami politycznej poprawności językowej - zdecydowanie jestem zwolennikiem "radykalnej demokracji", która konfrontuje ze sobą otwarte stanowiska - właśnie po to, by móc je rozwiązywać. Co oczywiście nie uwzględnia mówienia kłamstw, czy nieprawd (jak np. sprawa "poznańskich edukatorów LGBT") . Marki i korporacje już mówią językiem ludzi, potocznym - przyjdzie też czas na sektor publiczny - dodaje Szymon Sikorski.

Autor: Beata Goczał

KOMENTARZE (5) DODAJ OPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NA PRACA
Praca Start Tylko u nas