Do kin na świecie wkracza dramat "Serena" z Jennifer Lawrence i Bradleyem Cooperem w rolach głównych. Reżyserka Susanne Bier jest przekonana, że to najmroczniejsza postać w karierze gwiazdy "Igrzysk śmierci".
Akcja "Sereny" rozgrywa się w latach 20. XX wieku w Karolinie Północnej. Bohaterami są podupadający przedsiębiorca George Pemberton (Bradley Cooper) i jego młoda, dość dobrze sytuowana żona Serena (Jennifer Lawrence), którzy postanawiają wspólnie założyć i prowadzić tartak. Ślepa ambicja obojga zaczyna prowadzić do konfliktu w związku, a gdy Serena odkrywa, że jest bezpłodna, postanawia zabić nieślubnego syna męża.
Bier chemię pomiędzy Cooperem i Lawrence dostrzegła, zanim zrobili to twórcy i widzowie "Poradnika pozytywnego myślenia" i "American Hustle". - Przed podjęciem decyzji o angażu Jennifer widziałam ją tylko w "Do szpiku kości" - mówi reżyserka. - Jej uroda wydała mi się oszałamiająca a talent wielki. Coś mi podpowiadało, że pomiędzy nią i Bradleyem naprawdę zaiskrzy. To też najmroczniejsza postać w karierze Jennifer. Widzowie poznają ją w tym filmie z zupełnie innej strony.
W dramacie występują także Toby Cooper, Rhys Ifans, Sam Reid, Sean Harris, Kim Bodnia, David Dencik i Anna Ularu. Scenariusz na podstawie powieści autorstwa Rona Rasha napisał Christopher Kyle ("Aleksander").
Światowa premiera odbyła się na zakończonym 19 października 58. Londyńskim Festiwalu Filmowym. Do kin w różnych częściach świata film zacznie wchodzić pod koniec października.
