Rozległa awaria zasilania, która w sobotę uniemożliwiła nadawanie kanałom Telewizji Polskiej została już usunięta. Nic nie wskazuje na to, że została wywołana celowo i była formą strajku związkowców.
W sobotę po godzinie 13.00 w budynku Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza w Warszawie doszło do awarii zasilania. Wszystkie kanały z portfolio TVP przerwały nadawanie programu i nadawały jedynie plansze z logo. Awarii uległy obydwa systemy zasilania jednocześnie - podstawowy i rezerwowy. Służby techniczne usuwały jej skutki przez cały weekend.
Rzecznik prasowy Telewizji Polskiej Jacek Rakowiecki powiedział w niedzielę portalowi Wirtualnemedia.pl, że udało się usunąć awarię całkowicie i obydwa systemy działają już poprawnie. - Na awarię miały wpływ przyczyny losowe. Dokładne informacje w tej sprawie będą znane w poniedziałek - mówi Jacek Rakowiecki.
Nic nie wskazuje na to, aby sobotnia awaria została wywołana celowo i była formą strajku związkowców, pracujących w Telewizji Polskiej. - Niezależnie od ostrości różnych sporów uważamy, że do czegoś takiego związkowcy by nie dążyli - twierdzi Jacek Rakowiecki. - Nie wyobrażamy sobie, aby mogli w takim stopniu działać na szkodę własnej instytucji - dodaje.
W poniedziałek systemy zasilania zostaną poddane kontroli przez zewnętrzny audyt. Telewizja Polska chce mieć pewność, że do kolejnej awarii obydwu systemów zasilających już nie dojdzie.
Ostatnia tak duża awaria w Telewizji Polskiej miała miejsce w połowie lat 80. i obejmowała oba nadające wtedy kanały.
