Rafał BetlejewskiKażdy taki „transfer” na szczycie mediów głównego nurtu w Polsce budzi kontrowersje i komentarze. Niewątpliwie mamy do czynienia z gwiazdami polskiego dziennikarstwa „domowego” - czyli dotyczącego polskiej polityki - zmiany w Radiu ZET ocenia Rafał Betlejewski, redaktor naczelny Medium Publicznego, w przeszłości związany z RDC.
Czy jest to tylko posunięcie PR-owe? Wydaje się, że może za tym stać właśnie kontekst polityczny. Monika Olejnik jest osobą znienawidzoną - i to dosłownie - przez zwolenników „dobrej zmiany”. Nie trawią jej. W tym sensie, dla medium mainstreamowego, jakim jest Zetka, może być osobą niewygodną - gdyż jej obecność polaryzuje całą antenę, czego jej właściciele mogą chcieć uniknąć. Ma to szczególne znaczenie w rywalizacji na rynku reklamy w świetle zapowiedzi utworzenia „narodowego domu mediowego”, który podlegałby władzy PiS.
Konrad Piasecki natomiast został w zeszłym roku Dziennikarzem Roku, co czyni z niego z pewnością osobę niezwykle pożądaną w polskich mediach. Udało mu się jednak zachować większą wstrzemięźliwość w deklarowaniu swoich sympatii politycznych i jest przez to osobą dużo bardziej strawną dla PiS-owskiego elektoratu, który niewątpliwie także słucha Zetki.
Najprościej rzecz ujmując skomentowałbym to tak: duża część tortu reklamowego w Polsce stała się obecnie „narodowa”, czyli podlega ręcznemu sterowaniu z ośrodków władzy PiS. Sterując pieniędzmi Orlenu, Lotosu i innych spółek Skarbu Państwa partia rządząca może wywierać dość bezpośredni wpływ na media komercyjne dyktując im swoje warunki. I to się zaczyna dziać. Media to biznes - a biznes jest bezlitosny. Żaden właściciel spółki mediowej w Polsce nie pójdzie na wojnę z władzą, gdyż na tym nie tylko nie można zyskać, ale bardzo wiele można stracić.
Rafał Betlejewski, dziennikarz i performer, redaktor naczelny Medium Publicznego, w przeszłości dziennikarz Polskiego Radia RDC
Według badania Radio Track od lutego do kwietnia br. udział Radia ZET w rynku radiowym wyniósł 13,6 proc.
.jpg)
