Christophe Deloire, sekretarz generalny organizacji Reporterzy bez Granic wyraził zaniepokojenie agresywną postawą prezydenta Donalda Trumpa wobec amerykańskich mediów. - To może być zagrożenie dla wolności mediów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w innych krajach rządzonych w despotyczny sposób - przestrzega Deloire.
Swoją opinię na temat relacji na linii Donald Trump - amerykańskie media sekretarz organizacji Reporterzy Bez Granic wyraził podczas odbywającej się w Meksyku konferencji poświęconej agresji wobec dziennikarzy oraz w rozmowie z agencją AFP.
W opinii Christophe’a Deloire agresywne wypowiedzi i postępowanie Trumpa w stosunku do niektórych stacji telewizyjnych i tytułów prasowych w USA są w najwyższym stopniu niepokojące i mogą przynieść negatywne skutki także poza terytorium Stanów Zjednoczonych.
- Oczywiście postępowanie amerykańskiego prezydenta jest groźne przede wszystkim dla wolności mediów w USA - przyznał Deloire. - Trzeba jednak pamiętać, że Trump może stanowić wzór także dla przywódców innych krajów, szczególnie tych ze skłonnościami do despotyzmu i dyktatury. A to w prostej linii może spowodować chęć krępowania swobody mediów w poszczególnych państwach.
Szef Reporterów Bez Granic przypomniał, że relacje pomiędzy niektórymi mediami a Trumpem i jego współpracownikami stały się napięte w trakcie kampanii prezydenckiej, później zaś agresja przybrała na sile. Prezydent USA oskarżał konkretnych wydawców i nadawców o rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, stwierdził też, że dziennikarze są najbardziej nieuczciwymi ludźmi na świecie.
Prasa | Rzecznik Białego Domu: kłamliwe tweety i karygodne manipulacje w relacjach z zaprzysiężenia Donalda Trumpa |
- Teraz w konkretnym kraju jego przywódca o autorytarnych zapędach chcąc ograniczyć wolność lokalnych mediów będzie mógł użyć argumentu, że nawet prezydent USA uważa dziennikarzy za nieuczciwych, zatem należy mieć do nich ograniczone zaufanie i zmniejszyć ich wpływ na społeczeństwo - argumentował Deloire.