PR2017-08-04
46

Skuteczna, ale i zbyt dosadna akcja na stadionie Legii (opinie)

Środowa akcja na stadionie Legii zasługuje na brawa za skuteczność, bo zwróciła oczy świata na Powstanie Warszawskie. Atakowanie kraju i narodu, z którym budujemy strategiczne i partnerskie relacje, nie jest do końca trafione. Kibice Legii nie są jednak znani z subtelności - komentują eksperci dla Wirtualnemedia.pl.

Oprawa zaprezentowana przez kibiców Legii na początku środowego meczu w eliminacjach Ligi Mistrzów składała się z transparentu informującego, że w czasie Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 tys. ludzi, w tym tysiące dzieci, wizerunku przerażonego dziecka w czapce z flagą Polski, któremu pistolet do głowy przykłada postać w hitlerowskim mundurze, oraz kartoniady z datą 1944. W czasie prezentowania jej kibice odśpiewali cztery zwrotki Mazurka Dąbrowskiego. Większość dziennikarzy, zarówno sportowych, jak i zajmujących się tematyką polityczną, oceniło tę oprawę jako oryginalną, poruszającą i przedstawiającą prawdę o sednie Powstania Warszawskiego. O akcji pisało też wiele zagranicznych mediów.

Kibicom Legii Warszawa należą się - zdaniem Wojciecha Ostrowskiego, PR supervisora agencji Allegro - brawa za skuteczność, bo ta niecodzienna oprawa zdołała zwrócić oczy świata na temat tego, czym było Powstanie Warszawskie.

- Fakt, że podobne akcje komentują niemieckie media może nie zaskakuje, ale dotarcie z przekazem do Sports Illustrated imponuje. Niektórych może oburzać kontrowersyjna oprawa, a w szczególności obwinianie o zbrodnie Niemców, a nie Nazistów czy Hitlerowców. Osobiście też uważam, że atakowanie kraju i narodu, z którym dzisiaj budujemy strategiczne i partnerskie relacje, nie jest do końca trafione, bo odpowiadali za to przede wszystkim wyznawcy tamtej zbrodniczej ideologii. Kibice Legii nie są jednak znani z subtelności, więc to nie powinno dziwić, są w tym autentyczni. Czy jednak delikatniejszy przekaz zainteresowałby kogokolwiek spoza Polski? Szczerze w to wątpię. Trzeba im mimo wszystko pogratulować, że udało im się na chwilę zwrócić uwagę świata, co wydarzyło się w Warszawie ponad 70 lat temu. Byleby za rok nie posunęli o krok dalej - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Ostrowski.

Piotr Glinkowski, account director w agencji marketingu sportowego Arskom Group zwraca z kolei uwagę, że zagraniczni dziennikarze na każdym kroku podkreślają, że była to „najmocniejsza” stadionowa oprawa jaką kiedykolwiek widzieli. Przyznaje, że przekaz jest prosty i niezwykle dosadny. Zastanawia się jednak, czy piłkarski stadion jest odpowiednim miejscem do prezentowania takich treści? - Na co dzień, w moim odczuciu, absolutnie nie. Ale środowy mecz nie był rozgrywany w przypadkowym terminie. Piłkarze stołecznej Legii występowali dzień po rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Dzień po tym, gdy dziesiątki tysięcy ludzi na ulicach Warszawy i innych miast oddawały hołd żyjącym uczestnikom Powstania i ofiarom zrywu z 1944 roku. Zadaniem naszego pokolenia jest pielęgnowanie pamięci o tragicznych wydarzeniach sprzed 73 lat. Pielęgnowanie i propagowanie historycznej prawdy. Kibice Legii Warszawa wywiązali się z tej roli perfekcyjnie. Nikt nikogo nie obraził. Nikt nikomu nie zrobił krzywdy, ani nikogo nie wprowadzono w błąd. Tak po prostu było i rzeź na powstańcach i ludności cywilnej jest nierozerwalnie związana z tożsamością Warszawy. A że przekaz mógł być mniej dosadny i brutalny? Nie - nie mógł być. Historii, nawet tej najbardziej tragicznej, nie należy pudrować. Trzeba pokazywać jej prawdziwe oblicze, także po to by mówił o niej świat. Jesteśmy to winni tym, którzy walczyli o wolność. Naszą i naszych bliskich - twierdzi Piotr Glinkowski.

Kilku ekspertów z agencji reklamowych nie chciało komentować środowej akcji na stadionie Legii, twierdząc, że temat jest zbyt polityczny. W czwartkowych „Faktach” w TVN zwrócono z kolei uwagę, że akcja ta miała zbyt „antyniemiecki” wydźwięk i charakter, a obarczanie Niemców - zamiast Nazistów i Hitlerowców - zbrodnią z tamtych lat jest nie na miejscu.

- Myślę, że polska piłka powinna mieć inne sposoby, aby trafiać na czołówki światowych mediów. Więcej o tym temacie nie mam przemyśleń - powiedział redakcji Wirtualnemedia.pl Piotr Stasiak z agencji Bazgroł.

Autor:Beata Goczał

KOMENTARZE(46)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas