Prasa2015-09-10
24

Sławomir Jastrzębowski: drastyczne zdjęcia na okładkach tabloidów są często impulsem antyzakupowym

Sławomir Jastrzębowski, fot. Andrzej Lange/Super ExpressSławomir Jastrzębowski, fot. Andrzej Lange/Super Express

- W całej tej sprawie uderzyła mnie hipokryzja Niemców: całkiem niedawno upokorzyli swoją polską gazetę przymuszając do przeprosin za opublikowanie drastycznych zdjęć ciężko zranionego dziecka. Teraz, kiedy to niemiecki „Bild” pokazał brutalne fotografie martwego syryjskiego chłopca, Niemcy uruchomili lekko histeryczną akcję „drastyczne zdjęcia są ważne, bo takie jest życie” - manifestacyjną rezygnację przez „Bild” z fotografii w jednym wydaniu komentuje Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express.

We wtorek niemiecki dziennik „Bild” (wydawany przez Axel Springer), zarówno w wersji papierowej jak i internetowej, ukazał się bez zdjęć. Była to odpowiedź redakcji na krytykowanie tego tabloidu i innych tytułów prasowych za publikację drastycznych zdjęć, m.in. martwego dziecka z Syrii.

Według Sławomira Jastrzębowskiego, redaktora naczelnego Grupy Super Express, taki ruch pokazuje hipokryzję niemieckiego wydawcy (w Polsce Axel Springer działa wspólnie ze szwajcarskim Ringier AG). - Całkiem niedawno upokorzyli swoją polską gazetę przymuszając do przeprosin za opublikowanie drastycznych zdjęć ciężko zranionego dziecka. Nawet nie kryli się z tym, że to oni kazali polskim dziennikarzom przepraszać nazywając decyzję „wspólną” - przypomina Jastrzębowski.

Chodzi o sytuację sprzed trzech tygodni, kiedy dziennik „Fakt” (wydawany przez Ringier Axel Springer Polska) zamieścił na pierwszej stronie zdjęcie dziewczynki umierającej po uderzeniu siekierą, za co został mocno skrytykowany przez środowisko dziennikarskie i część czytelników (przy czym Sławomir Jastrzębowski jako bodaj jedyny znaczący dziennikarz bronił tej publikacji). Redaktor naczelny „Faktu” Robert Feluś początkowo przekonywał o słuszności zamieszczenia fotografii, tłumacząc, że tak powinien postępować tabloid, jednak po dwóch dniach przyznał, że był to błąd i przeprosił wszystkich urażonych, zwłaszcza rodzinę zmarłej dziewczyny.

- Teraz, kiedy to niemiecki „Bild” pokazał brutalne fotografie martwego syryjskiego chłopca, Niemcy uruchomili lekko histeryczną akcję „drastyczne zdjęcia są ważne, bo takie jest życie” i pokazali gazetę bez zdjęć. Logiki nie ma w tym żadnej, chyba, że jest to logika wyższego rzędu, czyli biznesowa - analizuje Sławomir Jastrzębowski. - Cała mowa redaktora naczelnego „Bilda” Kaia Diekmanna stoi dokładnie w sprzeczności z działaniem spółki na terenie Polski, chociaż się z tą mową co do zasady zgadzam - dodaje. - Osobiście nie miałem żadnych wątpliwości, że zdjęcie martwego chłopczyka na plaży trzeba publikować, ponieważ skupiało w sobie dramat setek tysięcy niewinnych ofiar. Czytałem tłumaczenie wielu redaktorów, którzy opublikowali je w swoich gazetach, uważam je za równie celne co zbyteczne. To zdjęcie tłumaczy się samo - ocenia Jastrzębowski.

„Super Express” również wielokrotnie pokazywał drastyczne zdjęcia na pierwszej stronie. - Dlatego że życie jest drastyczne, a my pokazujemy życie, ponieważ tabloid życia dotyka, wącha, ogląda i słucha. To ja pisałem przy okazji opublikowania przestrzelonego policzka pewnego żałosnego prokuratora, że „albo będziemy pokazywać życie, albo firanki”. My pokazujemy życie - tłumaczy Sławomir Jastrzębowski, przypominając publikację fotografii płk. Mikołaja Przybyła zaraz po nieudanej próbie samobójczej na konferencji prasowej w styczniu 2012 roku („SE” został za to skrytykowany przez Radę Etyki Mediów). - Co nie oznacza jednak, że mamy publikować każde zdjęcie. Zdjęcia publikuje się, żeby pokazać swoim przyjaciołom czytelnikom coś ważnego, żeby czymś istotnym się podzielić, żeby razem coś przeżyć i czegoś niepowtarzalnego doświadczyć. Także rzeczy strasznych i szokujących. Odpowiedzialność za wydrukowanie fotografii jest olbrzymia i w błędzie jest ten, kto myśli, że są to łatwe decyzje - zaznacza naczelny „Super Expressu”.

Sławomir Jastrzębowski nie zgadza się z wysuwaną nieraz tezą, że tabloidy zamieszczają na pierwszych stronach drastyczne fotografie w celach koniunkturalnych, żeby podwyższyć swoją sprzedaż. - Prosta informacja dla wszystkich mądrusi: to mit, drastyczne zdjęcia są często impulsem antyzakupowym - stwierdza Jastrzębowski.

Autor:bg

KOMENTARZE(24)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas