Radio2017-09-27
18

Spada zaufanie do mediów publicznych i komercyjnych. „Przekazy w różnych mediach wykluczają się, ludzie coraz mniej im ufają”

Fot. PixabayFot. Pixabay

Mediom publicznym ufa 29,8 proc. Polaków, o 0,7 p.proc. mniej niż przed rokiem. Nadawcom komercyjnym ufa natomiast 46,5 proc. obywateli, o 1,2 p.proc mniej niż rok temu. - Wraz ze wzrostem zaangażowania wynikającego z temperatury sporu politycznego, często spada ufność do tych samych mediów - a to dlatego, że prezentują one wiele wzajemnie sprzecznych narracji - ocenia dla portalu Wirtualnemedia.pl dr hab. Tomasz Gackowski z UW.

Jak pokazuje sondaż zaufania dla instytucji publicznych, przeprowadzony przez ośrodek IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej”, we wrześniu tego roku zaufanie obywateli do mediów publicznych jest na podobnym poziomie co do parlamentu i Trybunału Konstytucyjnego. TK cieszy się zaufaniem 30,3 proc. Polaków, Sejm i Senat 28,9 proc., a TVP i Polskie Radio 29,8 proc. W porównaniu z zeszłym rokiem zaufanie do nadawców publicznych spadło o 0,7 punktu procentowego.

Nadawcom komercyjnym ufa 46,5 proc. obywateli, co oznacza spadek o 1,2 p.proc w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego.

Największym zaufaniem w sondażu cieszą się NATO (75,1 proc.), policja i wojsko (po 62,4 proc.) oraz Unia Europejska (57 proc.).

Ludzie chętnie śledzą media, ale coraz mniej im wierzą

Zdaniem dr hab. Tomasza Gackowskiego z Laboratorium Badań Medioznawczych UW, media są beneficjentem konfliktu politycznego, jeśli chodzi o udziały w rynku, cierpi natomiast na tym ich wiarygodność. Obywatele chętnie śledzą to, jak pokazywane są zdarzenia w różnych mediach, ale nie oznacza to wcale, że tym relacjom wierzą.

- Kwestię zaufania do mediów należy postrzegać dwojako. Z jednej strony, media bardzo zyskują na konflikcie politycznym, jeśli chodzi o udziały w rynku, oglądalność czy czytelnictwo. Dobrze pokazał to 2005 rok, kiedy powstało kilka nowych tytułów prasowych, a mimo to pozostałe nie straciły na ich rzecz wielu czytelników. Dotarły one zatem do nowych odbiorców. Podobnie w przypadku mediów elektronicznych, które także święciły triumfy, pokazywały lepsze wyniki. Temperatura sporu politycznego budzi zaangażowanie i zainteresowanie widzów. Jednak to, że konsumujemy więcej mediów, wcale nie znaczy, że im ufamy. Wraz ze wzrostem zaangażowania wynikającego z temperatury sporu (widzowie chcą zrozumieć „co się dzieje?”), często spada ufność do tych samych mediów - a to dlatego, że prezentują one wiele binarnych, znoszących się, wzajemnie sprzecznych narracji. W rękach polityków są narzędziem do wzmacniania swoich przekazów, zatem w sytuacji sporu politycznego użytkownicy chętnie czerpią z nich informacje, ale już nie tak ochoczo im ufają - ocenia dla portalu Wirtualnemedia.pl dr hab. Tomasz Gackowski.

Według eksperta, relatywnie niski poziom zaufania do mediów publicznych w Polsce wynika głównie z tego, że od lat są ofiarą walki politycznej i nie wytrzymują konkurencji ze strony komercyjnych nadawców zagranicznych.

- Media publiczne są w ciężkiej sytuacji od kilkunastu lat. Wynika ona po pierwsze z silnie rozbudowanej oferty zagranicznych, komercyjnych podmiotów i kanałów wyspecjalizowanych, a także istotnie spadających przychodów, zarówno po stronie reklamowej (większa i trudniejsza konkurencja), jak i abonamentowej. Następnie – media publiczne są narzędziem walki politycznej, niestety od dawna. Z jednej strony politycy chcą mieć na nie jak największy wpływ (niemal wszystkie dotychczasowe rządy), z drugiej także je ostentacyjnie ignorują, zachęcając np. do niepłacenia abonamentu (pamiętamy np.  wypowiedź b. premiera Donalda Tuska). Obecnie media publiczne – jak przyznają otwarcie niektórzy politycy Zjednoczonej Prawicy - są kluczowym elementem systemu tzw. osłony rządzących. Chodzi o to, by maksymalnie podkreślać zalety ich działań, minimalizując tym samym koszty płynące z błędnych decyzji czy też zaniedbań. W tym przypadku to mediom wystawiany jest rachunek – spadek zaufania do nich. Przed tymi mechanizmami muszą się w sposób nieustający bronić także media prywatne. Koniec końców wierzycielami mediów są przede wszystkim obywatele, a nie politycy. Ci ostatni z pewnością są dłużnikami obywateli, a czasami mediów (stronniczość, przychylność jednej ze stron sporu politycznego), co także powinno budzić niepokój. Wszak mediom nie powinno być po drodze z nikim, tylko widzami, tylko obywatelami - podsumowuje Gackowski.

Z ostatnich badań Danae wynika, że Polacy bardziej ufają przekazom medialnym na tematy społeczne niż polityczno-gospodarcze. Najczęściej wykorzystywanym do pozyskiwania informacji medium jest telewizja.

Autor:jd

KOMENTARZE(18)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas