Telewizja2018-06-13
39

Skargi do KRRiT na „Studio Polska” o „zboczeńcach”, TVP broni Ogórek i Łęskiego. Lichocka: bycie dziennikarzem nie oznacza zgody na obrażanie

Telewizja Polska staje po stronie prowadzących program „Studio Polska” Magdaleny Ogórek i Jacka Łęskiego, którzy nie reagowali na obraźliwe komentarze gości i widowni pod adresem homoseksualistów. - Bycie dziennikarzem nie oznacza zgody i milczącej akceptacji na obrażanie innych - odpowiada posłanka Joanna Lichocka z Rady Mediów Narodowych. Jak dotąd do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły 33 skargi.

W sobotnim programie "Studio Polska" rozmawiano m.in. o Paradzie Równości, która w weekend przeszła ulicami Warszawy. Wydarzenie to stało się początkiem rozmowy o homoseksualistach i orientacji homoseksualnej jako takiej. Uczestnicy dyskusji, chcąc wyrazić swoją dezaprobatę, używali obraźliwych określeń typu: zboczeńcy, zezwierzęcenie człowieka, rzesza nieszczęśliwych ludzi czy wypaczanie modelu rodziny.

Padały też argumenty o tym, że to rodzice narzucają dzieciom homoseksualizm, aby mieć „różne przywileje”, inni przekonywali, że homoseksualistom „nie wychodzi z dziewczyną, więc próbują z chłopakiem i odwrotnie”, sugerując tym samym, iż orientacja seksualna człowieka jest kwestią wyboru. Jeden z siedzących na widowni mężczyzn ostrzegał przed związkami partnerskimi, ponieważ - jak twierdził - znajomy lekarz opowiadał mu, że w tych związkach rodzą się dzieci z „głowami większymi od tułowia”.

Prowadzący ani razu nie zareagowali na padające z publiczności obraźliwe i nieprawdziwe komentarze, choć na początku każdego odcinka „Studia Polska” Magdalena Ogórek i Jacek Łęski przypominają zasady prowadzenia dyskusji w programie, m.in. słuchanie prowadzących i nie obrażanie.

>>> TYSIĄCE OGŁOSZEŃ O PRACĘ - PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

- Na audycję „Studio Polska” z dnia 09.06.2018 r. KRRiT otrzymała 33 skargi, ale nadal wpływają nowe. Dotyczą one wypowiedzi, które zdaniem skarżących były obraźliwe wobec osób o orientacji homoseksualnej - przekazuje portalowi Wirtualnemedia.pl Karolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT.

Skargę do Krajowej Rady złożył klub Nowoczesna. Do składania skarg zachęcało także na swoim fanpage’u na Facebooku Stowarzyszenie Miłość nie wyklucza.

TVP broni Ogórek i Łęskiego: nie ma cenzury i ideowych ograniczeń

W przesłanym do redakcji portalu Wirtualnemedia.pl we wtorek po południu oświadczeniu Telewizja Polska odnosi się do „krytycznych, a często nieprawdziwych opisów” dyskusji w odcinku „Studia Polska” z 9 czerwca br.

TVP podkreśla, że w „Studiu Polska” bierze udział publiczność, przez co jest to jedyny w Polsce program, gdzie każdy może zaprezentować swoje poglądy. - Bez cenzury i bez żadnych ideowych ograniczeń. Taka formuła programu powoduje, że zdarzają się w nim wypowiedzi kontrowersyjne, bardzo krytyczne, niekiedy skrajne - tłumaczy centrum informacji TVP.

Telewizja Polska stoi jednak na stanowisku, że Ogórek i Łęski reagowali na obraźliwe komentarze, a ich reakcją było kilkukrotne apelowanie o kulturę słowa oraz przekazywanie głosu innej osobie na widowni, która odpowiadała na inwektywę.

- Zadaniem prowadzących „Studio Polska” jest przede wszystkim dbanie o pluralizm wypowiedzi, a nie ocenianie uczestników programu. W tym konkretnym przypadku prowadzący dbali o to, by wszystkie strony sporu dotyczącego Parady Równości mieli możliwość zabrania głosu, reagowali na opinie skrajne i kilka razy apelowali o kulturę słowa. Natychmiast po wypowiedzi, w której pojawiło się słowo „zboczeńcy” przekazali głos gościowi, który krytycznie skomentował takie sformułowanie - wyjaśnia TVP.

- Przypisywanie złych intencji prowadzącym program, a tym bardziej TVP S.A. jako nadawcy, jest w tym kontekście nieuprawnione i bezpodstawne - dodaje biuro prasowe nadawcy publicznego.

Warto jednak podkreślić, że ani Magdalena Ogórek, ani Jacek Łęski nie zwrócili uwagi mężczyźnie, który nazwał osoby homoseksualne „zboczeńcami”, a jedynie przekazali mikrofon dalej. Później ten sam mężczyzna ponownie otrzymał prawo głosu i ponownie wypowiadał kontrowersyjne komentarze.

- Proszę Państwa, uważam, że pewne sprawy są sprawami prywatnymi obywateli, gdzie polityka nie powinna się mieszać. Natomiast prowadzę program otwarty, ale nie jestem cenzorem, tylko proszę uczestników o nieobrażanie - napisała na Twitterze Magdalena Ogórek.

Poproszona przez portal Wirtualnemedia.pl o ocenę tej sytuacji posłanka Joanna Lichocka, członek Rady Mediów Narodowych, a w przeszłości wieloletnia dziennikarka m.in. w mediach publicznych, podkreśla, iż bycie dziennikarzem nie oznacza milczącej akceptacji na obrażanie innych.

- Brak kontry do wygłaszanych opinii dowodzi tego, że prowadzący nie panowali nad programem. Warto pamiętać, że obecni w studiu prowadzący program nie są tylko uzupełnieniem dla mikrofonu. Natomiast bycie dziennikarzem to także pełnienie funkcji publicznej, a co nie oznacza zgody i milczącej akceptacji na obrażanie innych - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Joanna Lichocka. Zaznacza, że RMN nie jest organem, który może pochylić się nad programem, bo te kompetencje należą tylko do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Prowadzący zwracali uwagę gościom w przeszłości

Warto dodać, że w przeszłości prowadzącym zdarzało się zwracać uwagę, a nawet przerywać wypowiedzi gościom i uczestnikom programu na widowni, kiedy padały obraźliwe - w ich ocenie - komentarze.

Na przykład - w odcinku z 26 maja Piotr Ikonowicz i Adam Borowski dyskutowali o pomocy rządu Mateusza Morawieckiego osobom niepełnosprawnym. Tematem był niedawny protest opiekunów w Sejmie. - Jeżeli jesteś taki socjał to wiesz doskonale, że ten rząd dla ludzi ubogich, wielodzietnych i słabych zrobił najwięcej w tym trzydziestoleciu - stwierdził Adam Borowski. - Ja to popieram i gdyby równolegle nie robił prawie tyle samo dla Rydzyka i dla kościoła to byłoby dla niepełnosprawnych - odpowiedział mu Piotr Ikonowicz. - Nie wciskaj tu jakiś antyklerykalnych treści - dodał Borowski. - Jak można napychać temu tłustemu mnichowi kieszenie, no - kontynuował Ikonowicz.

Wypowiedź Piotra Ikonowicza przerwała prowadząca Magdalena Ogórek i kilkukrotnie przeprosiła widownię w studiu. - Panie Piotrze, przypominam, że ten program to nie jest pana show. Ja wiem, że pan prowadzi kampanię wyborczą, brawo, ale przypominam, że my nie obrażamy w tym programie i mówienie o kimś „tłusty, taki owaki” jest obrazą, więc proszę tego nie stosować - pouczyła Ikonowicza Magdalena Ogórek.

Z kolei 12 sierpnia ub.r. dyskusja w „Studiu Polska” dotyczyła reparacji wojennych dla Polski. Jedna z siedzących na widowni przedstawicielek grup społecznych popierała postulaty rządu i apelowała do posłów o ich realizację. - Polska nie miała niepodległego państwa, więc nie mogliśmy upominać się o prawdę historyczną - mówiła kobieta. Nie dokończyła jednak swojej wypowiedzi, bo prowadzący jej przerwali. Kiedy później ponownie chwyciła za mikrofon zainterweniowała Magdalena Ogórek. - Pani Barbaro, skandalem jest to, co pani w tej chwili robi. Wie pani, jaka jest zasada tego program? Słuchamy prowadzących. Więc w tej chwili odbieramy pani głos, w dodatku obraziła nas pani, powinna być pani kulturalna - strofowała kobietę z widowni Ogórek. - Kiedy? - dziwiła się uczestniczka programu. - Powiedziała pani, że nie rozumiemy tego, co pani mówi. No to dlatego odbieram pani głos, żeby inni mieli możliwość wypowiedzenia się - mówiła Ogórek.

  

Według danych Nielsen Audience Measurement w maju br. średnia oglądalność minutowa TVP Info wynosiła 205 718 widzów, a udział stacji w rynku oglądalności - 3,64 proc.

Autor:łb

KOMENTARZE(39)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas