Telewizja Polska poinformowała, że wbrew sugestiom rzecznika Najwyższej Izby Kontroli, spółka nie zwiększa od lat wydatków na produkcje zewnętrzne, ale wręcz je zmniejsza. To, w jaki sposób TVP wydaje środki na zakup produkcji poza spółką, kontroluje właśnie NIK.
Kontrola Najwyżej Izby Kontroli w Telewizji Polskiej odbywa się w tym roku zgodnie z planem sporządzonym przez NIK. Instytucja ta poprzedni raz badała wydawanie przez TVP środków na produkcje zewnętrzne w 2010 roku. Paweł Biedziak, rzecznik NIK, poinformował w zeszłym tygodniu, że w 2010 roku „TVP wydała na audycje wyprodukowane na zewnątrz ok. 17 proc. całości kosztów ponoszonych na realizację swojej misji”. - Był to więc już wówczas znaczący udział, dzisiaj zapewne jest większy - zasugerował Biedziak (więcej na ten temat).
Na słowa rzecznika NIK od razu zareagował Jacek Rakowiecki, rzecznik prasowy TVP. W przesłanym do Wirtualnemedia.pl oświadczeniu poinformował, że „zgodnie z danymi, które otrzymali od Telewizji Polskiej inspektorzy NIK i które obecnie analizują, TVP nie zwiększa wydatków na produkcje zewnętrzne, ale wręcz przeciwnie - zmniejsza”.
- Jeśli w badanym uprzednio przez NIK roku 2010 był to faktycznie koszt stanowiący około 17 proc. wydatków TVP, to w roku 2012 zmniejszył się on do 15,9 proc., a w roku 2013 - do 15,3 proc. W przeliczeniu na pieniądze oznacza to zmniejszenie wydatków TVP na produkcję zewnętrzną między rokiem 2011 a 2013 o aż 77 mln złotych - napisał Rakowiecki.
- Niezależnie od powyższego formułowanie jakichkolwiek opinii przez rzecznika NIK w trakcie kontroli musi budzić zdziwienie - dodał rzecznik TVP.
Związkowcy z Telewizji Polskiej liczą, że kontrola NIK opóźni zawarcie umowy z firmą Leasing Team, która od lipca br. ma przejąć ponad 400 pracowników TVP, w tym dziennikarzy. Jednak TVP twierdzi, że sprawy te nie mają żadnego związku, a proces związany z outsourcingiem jest realizowany zgodnie z planem.
