Prasa2013-05-28
63

Wulgaryzm na okładce “Newsweeka”. Przekroczenie granicy czy burza w szklance wody?

“Newsweek" na okładce najnowszego wydania użył słowa “zajebiści”, co wzbudziło kontrowersje wśród dziennikarzy. - Kolejna granica została przekroczona - uważa Paweł Lisicki. - Burza w szklance wody - kwituje Sylwester Latkowski.

Tytułem “Zajebiści egoiści” zapowiedziany został artykuł o współczesnych nastolatkach. - Wychowaliśmy pokolenie egoistów, hedonistów i gadżeciarzy - napisał kierowany przez Tomasza Lisa tygodnik. Okładka już od rana komentowana była przez dziennikarzy na Twitterze. - Uważam, że zamieszczanie niecenzuralnych słów na okładce tzw. tygodnika opinii, to jest poziom kreta na Żuławach - napisała Arlena Sokalska, wicenaczelna ”Polski Metropolii Warszawskiej”.

 - Sądzę, że to kolejna granica przekroczona przez Tomasza Lisa. Wprawdzie słowo "zajebisty" funkcjonuje w młodzieżowym slangu, ale umieszczenie go na okładce dodatkowo je nobilituje i sprawia, że zyskuje oficjalne uznanie - mówi Wirtualnemedia.pl Paweł Lisicki, redaktor naczelny “Tygodnika Do Rzeczy”. Zastrzega on jednak, że zdaje sobie sprawę z tego, iż taka opinia w ustach bezpośredniego konkurenta nie brzmi wiarygodnie.

- „Pewnych granic” już dawno nie ma - uważa z kolei Jacek Kowalczyk, redaktor tygodnika “Polityka”. - Tomasz Lis o tym wie i od dawna już hasa po polu (chociaż znacznie wcześniej hasał tam „Wprost” Króla, a potem Janickiego), próbując skutecznie zwrócić na siebie uwagę. Wciąż jeszcze nie dogonił poziomu „Super Expressu” czy „Faktu”, ale wie, że jego odbiorca jest mimo wszystko odrobinę bardziej wyczulony na słowo i obraz. Tyle że także odbiorca „Newsweeka” będzie obojętniał, przywykał do kolejnych wyskoków, więc i one będą musiały być coraz wyższe, bardziej cyrkowe - dodaje Kowalczyk.

To nie pierwsza okładka “Newsweeka”, która budzi kontrowersje, wcześniej część dziennikarzy i opinii publicznej oburzały m.in. okładkowe zdjęcia z całującymi się księżmi czy Antonim Macierewiczem przedstawionym jako talib. Jednak od czasu objęcia sterów redakcji w marcu ub.r. przez Tomasza Lisa magazyn zdecydowanie zwiększył sprzedaż i awansował do ścisłej czołówki tygodników opinii. W pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem “Newsweeka” wyniosła 125 990 egz., po wzroście względem analogicznego okresu ub.r. o 25,63 proc. (więcej na ten temat).

- Pismo od dłuższego czasu jest w narkotycznej pętli emocji i sprzedaży. Ciągną je emocje, a nie informacja czy publicystka, więc by czytelnik się nie znudził dawki muszą być coraz mocniejsze i coraz bardziej prymitywne. Wydawca wymaga pewnie nie tyle utrzymania co zwiększenia sprzedaży, zwłaszcza, że spora część obecnie wykazywanej to prenumerata za złotówkę wspólnie z “Dziennikiem Gazetą Prawną”. W tej sytuacji wulgaryzacja treści wydaje się w ocenie tej redakcji jedyną drogą osiągnięcia celów - mówi Wirtualnemedia.pl Michał Karnowski, redaktor tygodnika “Sieci” i portalu wPolityce.pl

Zdaniem Karnowskiego, jeszcze kilka tanich skandali, kolejne wulgaryzmy i linia “Newsweeka” osiągnie kres. - Wszystko ma bowiem swoją cenę. "Newsweek Polska" powoli, ale zauważalnie przenosi się na niższą półkę, raczej tabloidów niż pism opinii - mówi Karnowski.  - Pamiętajmy, że redaktor Lis rozliczany jest z bieżącej sprzedaży, a nie ze sprzedaży za rok. wie, że nie ma sensu nadmiernie się przejmować tym, co będzie - dodaje Jacek Kowalczyk.

Przekroczenia granicy przy użyciu przez “Newsweek” słowa “zajebiści” nie widzi natomiast Sylwester Latkowski, szef konkurencyjnego tygodnika “Wprost”.

- Nie uważam, że “Newsweek” dokonał czegoś złego. To słowo dla wielu osób nie ma wulgarnej konotacji. Burza w szklance wody - bagatelizuje sprawę Latkowski.

 

Zbieg okoliczności jednak sprawił, że najnowszy numer “Wprost” poświęcił okładkowy temat chamstwu w mediach. Na okładce znalazła się znana z ostrego języka w swoim show “Kuchenne rewolucje” Magda Gessler, która jest również felietonistką “Newsweeka”. Redakcja tygodnika wieszczy, że w mediach pod względem języka będzie się działo coraz gorzej.

Michał Karnowski uważa, że wulgaryzacja języka to jednak bardziej problem “Newsweeka” niż całej branży. - Przy wszystkich różnicach pisma poważne, jak tygodnik "Polityka" czy "Sieci" unikają takich zagrań i jestem przekonany, iż to one przetrwają na rynku tygodników opinii - mówi Karnowski.

Autor:Patryk Pallus

Więcej informacji:wulgaryzm, Newsweek, Tomasz Lis

KOMENTARZE(63)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas