Najważniejsze, że rokoszaninowi z Żoliborza się spodoba...

W każdej normalnej pracy pracownik za obrażanie swojego szefostwa poniósłby za to konsekwencje. Oburzenie w przypadku Zimocha jest jedynie kolejnym dowodem, że "dziennikarze" w tym kraju mają siebie za święte krowy, którym wszystko wolno.

Od kilku miesięcy przy okazji zwolnień w mediach publicznych słyszę wspomnienia prawicowych dziennikarzy jak to ich kiedyś niesprawiedliwie PO z mediów wyrzucała. A teraz się okazuje że Zimoch nie ma prawa do protestu. Zapamiętajmy Pereirze to zdanie. Przyda się gdy będą go wywalać z TVP:
"Znam ludzi, którzy sami odeszli. Tak zdecydowali. Z klasą. Bez pisków a la Szubartowicz i sesji foto a la Zimoch - dodał."