Pierwsza była przed laty Justyna Steczkowska, ze swoją sesją na grobie ojca.

Kobieta do zapomnienia i zamilczenia. Nie warto robić jej zasięgów. Ona w ogóle nie powinna być znana i sławna.

Współczesna "lewica": zawodowe aktywistki/influencerki, feministka-posłanka (poślica?) krzycząca "dość dyktatury kobiet", Jaś (poważnie) Kapela i w roli think tanku Piotr Szumlewicz. Co może pójść nie tak? Prezes może być spokojny o kolejną kadencję a PIS przegra wybory wtedy, kiedy uzna, że czas przegrać.