Ale w gruncie rzeczy Bader osiągnął cel. Przynajmniej połowicznie: był napastowany, chociaż nie przez narodowców.

Z rasizmem w Polsce jest jak z wściekłym psem. Wściekły pies ujada, rzuca się na człowieka, ciągnie za nogawki a jak w końcu dostanie pałą po karku to jest krzyk o ksenofobii i braku tolerancji dla wszystkich psów.
Jak pastowany gościu zostawisz specjalnie na chodniku sto złotych i ktoś znajdzie to nie drzyj ryja że Polacy to złodzieje

Proponuję następnym razem przebrać się za księdza i pójść do ośrodka dla muzułmańskich "uchodźców".