Przeciez nir musi miec posrednika. Osobidcie nie rozumirm jego fenomenu i nie oglądam. Jednak nie powinno sie ingerowac w tworczosc zsdnych osob. Rezyserzy tez maja swobode wypowiedzi. Dysrtybutor najwyzej zawsze moze odmowic publikacji takiego "dziela"

Ten koleś już dawno zatracił jakiekolwiek instynkty samozachowawcze. Dziwie sie służbom że mon jeszcze swobodnie chodzi ulicami miasta i zaczepia normalnych ludzi. Porażka !!

nie wiem co to za pryszcz i nie wiele mnie interesuje, jego popularność to pewnie jakiś efekt poprawy samopoczucia dla niedowartościowanego plebsu