Doskonały pomysł, ale na lata 90-te. I ta feministyczna okładka, rodem z warsztatu samochodowego lub pierdla.

Kilka dni temu czytałam, że są niedobory papieru, rosną koszty jego zakupu i nie widać póki co, by sytuacja miała się poprawić. Dobrze, że w tych ciężkich dla prasy czasach, gdzie niemal wszystkie gazety i magazyny podniosły ceny swoich wydań, a kilka tytułów znika z rynku, pojawia się nowa marka. Taka odskocznia od ciężkich czasów i odrobina normalności.

"Celem pisma jest wzmacnianie relacji czytelniczek z poznawaniem siebie i świata". Ten cytat mówi wszystko o wydawcy i nie daje szans na sukces!