Szanowny Użytkowniku,
Na naszych stronach używamy technologii, takich jak pliki cookie, które służą do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu.Przez dalsze aktywne korzystanie z naszego serwisu wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych na zasadach określonych w polityce prywatności.Wyrażenie zgody jest dobrowolne a wyrażoną zgodę możesz w każdej chwili cofnąć.Można to zrobić poprzez zmianę ustawień przeglądarki lub opuszczenie serwisu (więcej).
Blisko połowa europejskich kanałów dla dzieci należy do amerykańskich właścicieli
KOMENTOWANEGO ARTYKUŁU
KOMENTARZE (2)
WASZE KOMENTARZE
Niestety, w Polsce wszystkie dubbingi dla dzieci i mlodziez brzmią tak samo. Ma sie wrazenie, ze cala amerykańska produkcja to jeden i ten sam film, z tymi samym głosami, z taka sama dynamika (wyjątek stanowi mistrzowski dubbing "Shreka").
Dlaczego w telewizji nie można oglądać produkcji dla dzieci i młodzieży z oryginalna ścieżką dźwiękowa; a jedynie z tymi monotonnymi, ludzaco podobnymi do siebie dubbingami, chociaz wszystkie dzieci i młodzież uczą sie lub dobrze znają angielski?
Niestety, przy filmach rysunkowych nawet stacje ktore na co dzien dają dwie ścieżki językowe, tego nie robia. Natomiast publiczna TVP uwaza chyba ze Polacy nie sa godni by puszczać im dwie ścieżki językowe, choc od kilkunastu lat maja te możliwość. Za PO WSZYSTKIE filmy i seriale w TVP można bylo oglądać w oryginale. Teraz wcale. Jeszcze by sie polscy widzowie podciągnęli z języka.
Niestety nie zawsze jest to dobre. Część kanałów (jak np. Nickelodeon) serwuje naprawdę głupie treści.
Popieram postulat @lkjhg dot. dubbingu. Niestety niewielu nadawców stosuje tą możliwość (+ Ci którzy to stosują często nie potrafią poprawnie zsynchronizować napisów z filmem... strasznie to denerwuje).