Pierwsze kilka sezonów oglądało się naprawdę z przyjemnością. Wydaje mi się, że serial zaczął się psuć jak któryś z sezonów zaczął się w taki sposób, że w serialu pojawiło się 2 nowych dzieci, a w poprzednim sezonie nawet nie było wzmianki, że bohaterki są w ciąży. Chodziło wtedy chyba o syna Julki i syna Zuzy (nigdy nie wiem który był pierwszy Krzyś czy Grześ XD), no i Paweł, mąż Anki, który chyba już z 4 razy pod koniec sezonu umierał, może ma 7 żyć jak kot to jeszcze parę żyć mu zostało, no i coraz bardziej mdła z sezonu na sezon Inga, która daje sobie pomiatać córce...

Chodzi o dwóch synów Zuzy - pierwszego, Grzesia, którego ma z Markiem, i drugiego, Krzysia, którego ojcem jest Jasiek. Syn Julki ma na imię Oliwier i pojawił się dopiero w 2019. Wątki z Pawłem pod koniec sezonu były typowym baitem. A problemy Ingi w relacjach z Hanią właściwie korzystnie wpłynęły na serial, bo zwiększyły częstotliwość występów duetu Andrzej i Robert, którzy wnoszą nieco humoru.