Internet2015-02-23
6

E-mail marketing traci wśród młodych internautów na rzecz social media, ale sprawdza się w e-commerce

W dobie mediów społecznościowych rola e-mail marketingu została mocno ograniczona. Wciąż jednak jako narzędzie komunikacji ma duży potencjał, m.in. w branży e-commerce - oceniają dla Wirtualnemedia.pl m.in. Adam Wysocki, Marcin Michalski, Sylwia Chmielewska i Sławomir Kornicki.

Sylwia Chmielewska, head of performance marketing & mobile w Value Media

Niezależnie od głoszonych trendów, e-mail marketing wciąż pozostanie jednym z najbardziej skutecznych narzędzi dotarcia do użytkowników, przekładający się na bezpośrednią sprzedaż, niezależnie od grupy wiekowej. Jego dalszy rozwój zapewnia pogłębiona segmentacja z personalizacją treści, zaawansowany retargeting, mechanizmy behawioralne oraz automatyzacja, polegająca na obserwacji zachowań użytkowników i dostosowywaniu ofert i treści do ich potrzeb w czasie rzeczywistym.

E-mail marketing jest skuteczny, pod warunkiem, że marketer dostosuje go do wymagań użytkowników. Wraz z rozwojem mobile’u, użytkownicy coraz częściej korzystają z poczty za pomocą smartfonów, stąd tak ważne jest dostosowanie wysyłek pod tego typu urządzenia. Wydaje się to być oczywiste, a jednak wciąż część firm się do tego nie stosuje.

Z naszych doświadczeń wynika, że rośnie rola newsletterów, szczególne w branży e-commerce, gdzie dużą wagę odgrywa tworzenie długofalowej relacji z klientem. Podstawą są tu zarówno dane jak i umiejętne ich wykorzystanie. Co więcej, w najbliższych latach wzrośnie znaczenie customer lifetime value, które umożliwia szersze spojrzenie na konsumenta, koncentrując się na dotarciu do odpowiednich osób z właściwym przekazem i ofertą.

 


Adam Wysocki, dyrektor współzarządzający K2 Media

Słowa Alexa Schultza to tylko część prawdy. Zmienia się na pewno intensywność korzystania z e-mailingu w tych grupach. Mają one bowiem jakiś budżet czasu, który jest ograniczony, więc angażując się w różne narzędzia społecznościowe, siłą rzeczy e-mailing jest mniej intensywnie wykorzystywany. Społeczności przejęły rolę platform komunikacyjnych, często mniej formalnych. E-mailing stał się narzędziem, które pozwala załatwiać sprawy, jest wykorzystywany pragmatycznie. Mailem już nie wysyłamy dowcipów oraz śmiesznych filmów, bo są znacznie wygodniejsze narzędzia do tego, taki sposób wykorzystywania poczty obserwuję jeszcze w starszych grupach powyżej 55. roku życia. Jeżeli popatrzymy na dane z TGI odnośnie usług wykorzystywanych przez tę grupę to spadku nie widać, a wręcz niewielki wzrost. To co zmieniło się na przestrzeni lat to na pewno ilość komunikatów jakie dzisiaj otrzymujemy, ale zjawisko dotyczy wszystkich internautów, a nie tylko wybranej grupy.

W mojej ocenie e-mailing jest nadal ważnym narzędziem reklamowym, jego skuteczność spadła, niemniej nadal odpowiednio optymalizując emisje można osiągać zadowalające rezultaty. Przestał być jednak narzędziem dla wszystkich, zdarzają się tacy klienci i produkty, w których przypadku e-mailing przestaje się sprawdzać. Nie jest to jednak reguła, którą można generalizować.

 


Michał Siejak, dyrektor zarządzający NuOrder (6ix WoMM & Social Media i E_misja Interactive 360)

Stwierdzenie Alexa Schultza: “E-mail marketing is dead for people below 25 years old. They are on Facebook, Snapchat, Instagram” jest na swój sposób mocne. Ale takie właśnie powinno być stwierdzenie człowieka, który żyje z tego, że jest ekspertem od marketingu. Ekspert powinien mówić dosadnie i krzykliwie - inaczej nikt go nie zauważy, a przecież walka o to, żeby być zauważonym, to filar budowania pozycji w prawie każdej branży. Kim Kardashian ma w tym obszarze swoje sposoby, Alex Schultz swoje - zakładam, że jego wyposażenie nie jest tak spektakularne jak Kim, więc jest zmuszony prezentować swoje zasoby odrobinę inaczej, np. poprzez mocne stwierdzenia.

Trudno się nie zgodzić z jego oceną roli e-marketingu kierowanego do grupy młodszej niż 25 lat. Kiedyś mailing służył nam do komunikacji, ale dziś już się nie komunikujemy, dziś jedynie manifestujemy nasz status. I z tej perspektywy e-mailing jest relatywnie słabym narzędziem- Facebook, Snapchat, Instagram rzeczywiście mają tu miażdżąca przewagę.

Poza tym mailingi, chyba najbardziej ze wszystkich form reklamowych, utożsamiane są z pojęciem „spam”. Wysyłamy byle co i do byle kogo - reakcja jest więc jasna do przewidzenia. Zaryzykowałbym nawet uogólnienie, że jedyne sensowne bazy mailingowe to bazy newsletterowe.

I w tym miejscu warto zauważyć, że newslettery w takich branżach jak e-commerce mają się znakomicie. Można założyć wręcz, że e-sklepy posiadające klientów dokonujących wielokrotnych zakupów będą to narzędzie silnie wykorzystywały z paru względów.

Po pierwsze: generowanie klientów z wyszukiwarki jest coraz droższe.
Po drugie: pozyskiwanie klientów poprzez ruch organiczny jest dziś elementem wysoce niepewnym ze względu na dość gwałtowne ruchy Google’a w tym obszarze.
Po trzecie: newsletter to sposób na odciąganie klientów od wyszukiwarki Google’a, w której czyhają konkurenci, choćby w postaci nośników Product Listing Ads, które mogą spowodować tzw. „switch” na inna markę.
Po czwarte: wygenerowanie ponownej sprzedaży poprzez newsletter często bywa tańsze niż pozyskanie nowego klienta.
Po piąte: newslettery stanowią dziś element większych mechanizmów marketingowych np. zasilając w dane systemy Marketing Automation, czy będąc bazą do precyzyjnego remarketingu.
W tej formie e-mailing jeszcze długo nie umrze.

Autor:Beata Goczał

KOMENTARZE(6)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas