Internet2014-02-24
5

Facebook kupił WhatsApp, by zatrzymać młodych użytkowników i konkurować z telekomami (opinie)

Przejmując za 19 mld dolarów aplikację mobilną WhatsApp, Facebook usiłuje powstrzymać odpływ młodych użytkowników, a także przejąć kompetencje operatorów telekomunikacyjnych - komentują eksperci dla Wirtualnemedia.pl.

Monika Mikowska, właścicielka, mobeedick

Gwałtowny wzrost liczby użytkowników internetowych komunikatorów mobilnych, takich jak np. WeChat, Line, KakaoTalk Messenger, WhatsApp, Kik Messenger to jedno z najważniejszych zjawisk w świecie rozwiązań mobilnych roku 2013. Największym graczem jest WhatsApp. Warto wiedzieć, jak szybko rośnie - w kwietniu 2013 roku korzystało z niego 200 milionów użytkowników, teraz ma ponad 470 mln użytkowników miesięcznie, z których 70 proc. jest aktywnych każdego dnia. To szybciej niż swego czasu rósł Facebook.

Popularność komunikatorów tłumaczona jest przez media zagraniczne odpływem najmłodszych użytkowników Facebooka (o tym spadku zresztą Facebook oficjalnie informował). Byłoby jednak zbytnim uproszczeniem powiedzieć, że nastolatki zamieniały Facebooka na komunikatory. Bliżej prawdy jest stwierdzenie, że nastolatki spędzają mniej czasu na Facebooku, bo zaczęły go spędzać w innych aplikacjach. Poszukują też bardziej intymnych warunków do komunikacji ze swoimi znajomymi.

W roku 2009 mobilne komunikatory wydawały się być największym zagrożeniem dla usług operatorów telefonii komórkowych. Dziś stają się też zagrożeniem dla portali społecznościowych.

Fakt, że Facebook zdecydował się wydzielić funkcję chatów ze znajomymi do osobnej aplikacji mobilnej, Facebook Messenger, tylko potwierdza powagę zagrożenia, które mu stwarzają.

Wobec tego absolutnie nie dziwi mnie zakup WhatsApp przez Facebooka. FB nie miał innego wyjścia, jeśli chciał utrzymać pałeczkę lidera mediów społecznościowych, służących przede wszystkim do komunikacji ze znajomymi. Absolutnie jednak zaskakuje rekordowa wartość transakcji. Nawet jeśli skupić się tylko na 4 mld przekazanych w gotówce, to już jest to wyższa kwota niż ta, którą FB oferował Snapchatowi. To najwyższa wartość wśród podobnych tego typu transakcji.

Co dzięki tej transakcji zyskał Facebook? Przede wszystkim dodatkową wiedzę o swoich użytkownikach. W aplikacji WhatsApp użytkownik jest identyfikowany poprzez swój numer telefonu. Łącząc dane z obu serwisów można stworzyć jednolity profil użytkownika, z dodatkowymi informacjami, jak np. historią komunikacji i grafem wzajemnych powiązań. W pewnym sensie to wiedza bezcenna. Czas pokaże, co Facebook z nią zrobi.

 


Anna Mościcka-Miodek, kierownik ds. komunikacji i mediów społecznościowych, Agora

Decyzja zakupu WhatsApp nie zmienia Facebooka jako takiego. Podobnie jak kupiony wcześniej Instagram, WhatsApp ma pozostać niezależną aplikacją. Być może w pewnym momencie Facebook zdecyduje się w jakiś sposób je ze sobą połączyć, ale na razie są to tylko dywagacje.

Są dwie kwestie, które wydają się być najistotniejsze w decyzji o zakupie tej aplikacji: dotarcie do młodych użytkowników, których Facebook musi szukać oraz mobilność, na którą Facebook świadomie stawia.

W Stanach Zjednoczonych młodzi ludzie przestają korzystać z Facebooka – dla nich to serwis, który nie jest hot, na którym konta mają rodzice. Dynamika przyrostu kont wśród najmłodszej grupy użytkowników wyraźnie hamuje. Dużo częściej ci młodzi korzystają z Instagrama, Twittera, czy właśnie WhatsApp. Facebook, kupując najpierw Instagram, a teraz WhatsApp, ma w ten sposób dostęp do tej grupy, która z serwisu mu po prostu ucieka. A WhatsApp to aplikacja, której codziennie przybywa około miliona użytkowników - warto ich mieć „u siebie”.

Ważna jest też mobilność serwisu WhatsApp. Facebook bardzo mocno inwestuje w swoje mobilne aplikacje, doskonale zdając sobie sprawę, że rynek mobilny to potęga i kierunek przyszłości. Jeśli chce zachować swoją pozycję, musi iść tą drogą.

Ciężko mówić o zmianie rynku social media związanej z tym zakupem - Facebook nawet przed nim był liderem i na razie tę pozycję zachowa. Patrząc z perspektywy polskiej, jego hegemonia nie jest w najmniejszym stopniu zagrożona przez żaden inny serwis. Patrząc zaś przez pryzmat Stanów Zjednoczonych, warto zastanowić się, w jakiej pozycji pozostaje Google, który przecież również chciał kupić WhatsApp i który inwestuje w mobilne wersje swoich aplikacji, jak choćby w Hangouty, podobnie jak Facebook w Messengera. Jednak Google wciąż pozostaje przynajmniej krok za liderem.

 


Kamil Sokołowski, dyrektor zarządzający, Re:buzz

Wiele osób postrzega Facebooka jako monolit, który nie adaptuje. Monolit, którego głównym celem jest skupienie ludności wokół jednej sieci społecznościowej. Ostatnie decyzje giganta temu przeczą. Firma dostrzega konieczność dywersyfikacji biznesu i transakcję można rozpatrywać w tej kategorii.

Kwota przejęcia rozpala wyobraźnię. Jest szalona. Niedawny zakup aplikacji Instagram za miliard dolarów wydaje się przy niej wręcz okazyjnym aktem. Oczywiście nie jest to tylko pokaz pustej siły. Facebook miał konkretne argumenty. Pierwszym jest demografia - analizując dane można dostrzec spadki dominacji marki wśród nastolatków. Drugim jest wzmocnienie pozycji na rynkach w których Facebook Messenger nigdy nie miał silnej pierwszej lokaty. W Hiszpanii, Szwajcarii czy Holandii udziały WhatsApp sięgają 80 proc. (Facebook Messenger nie przekracza zaś 15 proc.).

Sam zakup WhatpsApp nie przynosi przełomu, nie zmienia rynku social media. Dla użytkowników jest to bowiem wydarzenie o neutralnym charakterze, trudno oczekiwać aby długofalowo interesowało konsumentów. Dla nich ważne są zachowanie/ poprawa funkcjonalności w stosunku do konkurencyjnych rozwiązań. Dla rynku ruch ten może być impulsem. Wielu twórców aplikacji oczami wyobraźni przelicza już dolary. To zawsze dobry stymulant działań.

Autor:Joanna Jasikowska

Więcej informacji:Facebook, WhatsApp

KOMENTARZE(5)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas