Prasa2017-01-20
4

Narodowe Centrum Kultury wspiera przedsięwzięcia prawicowych dziennikarzy. „Niecałe trzy procent budżetu”

fot. Shutterstock.comfot. Shutterstock.com

Narodowe Centrum Kultury dotuje dużymi kwotami przedsięwzięcia prawicowych dziennikarzy - podał serwis Oko.press. - To jest tekst „pod tezę”, na różne formy współpracy z prawicowymi dziennikarzami wydajemy niecałe trzy procent celowego budżetu - mówi dla Wirtualnemedia.pl Michał Laszczkowski, rzecznik prasowy NCK.

Bianka Mikołajewska napisała na Oko.press artykuł pod tytułem „Państwo płaci „niepokornym” za kulturę. Wiemy ile”. Przytacza w nim kwoty i nazwy organizacji.

I tak na przykład Fundacja Jana Pietrzaka „Towarzystwo Patriotyczne” dostała w 2016 roku 410 tys. zł. Z tą fundacją związany jest też publicysta Rafał Ziemkiewicz. Te pieniądze miały być przeznaczone na festyn w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, koncert „Zwycięstwo 1920” w rocznicę Bitwy Warszawskiej i na koncert z okazji Święta Niepodległości.

Powiązane z Tomaszem Sakiewiczem spółka Niezależne Wydawnictwo Polskie i Fundacja Niezależne Media dostały łącznie 370 tys. zł. Te środki zostały przeznaczone m.in. na festyn rodzinny „Vivat Maj, 3 Maj” oraz imprezę „Nam twierdzą będzie każdy próg” w rocznicę Bitwy Warszawskiej 1920 roku.

Radio Wnet, którego prezesem i głównym udziałowcem jest Krzysztof Skowroński, zainkasowało 107 tysięcy (na 11 audycji poświęconych historii świętych oraz 10 programów poświęconych 1050 Rocznicy Chrztu Polski), a Fratria, której udziałowcem jest m.in. Jacek Karnowski - 78 tys. zł na publikacje, związane z rocznicą odzyskania niepodległości oraz reklamę konkursu na scenariusz filmu fabularnego o historii Polski.

Powiązana z o. Tadeuszem Rydzykiem Fundacja Lux Veritatis miała dostać z NCK 71 tys. zł. na produkcję programu „Chrzest moja nadzieja”, a firma Cezarego Gmyza 10 tys. zł. w ramach współpracy przy produkcji filmu dokumentalnego o prymasie kard. Stefanie Wyszyńskim.

Michał Laszczkowski, rzecznik prasowy Narodowego Centrum Kultury, odpiera zarzuty i mówi, że tekst jest pisany „pod tezę”. - Jesteśmy centrum kultury, współpracujemy z różnymi firmami. Udostępniliśmy pani Biance Mikołajewskiej kilka tysięcy umów, które to potwierdzały, lecz ona spośród nich wybrała i opisała zaledwie kilkanaście, stanowiące nieznaczny procent wszystkich. Tam jest kompletne pomieszanie z poplątaniem: autorka myli zamawianie audycji i wspólne organizowanie przedsięwzięć z dofinansowywaniem. Zresztą: pieniądze, o których mowa w tekście, stanowią zaledwie trzy procent naszego budżetu na działalność merytoryczną - komentuje dla Wirtualnemedia.pl rzecznik NCK.

Autor:jk

KOMENTARZE(4)DODAJOPINIĘ

W TYM TEMACIE

NAJPOPULARNIEJSZE

<WRÓĆ NAPRACA
PracaStartTylko u nas