SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jerzy Owsiak obiecuje oddać zadośćuczynienie zasądzone od blogera Matki Kurki

Jerzy Owsiak zadeklarował, że odda żonie blogera Matka Kurka 19 tys. złotych wysłane po sądowym uznaniu blogera winnym pomówienia twórcy WOŚP. Powodem decyzji Owsiaka jest agresywny i obraźliwy wpis na Twitterze towarzyszący wysyłce pieniędzy. - Pani mąż jest bezrobotny i jako rodzina macie Państwo bardzo niewielkie dochody. Mogę więc wyłącznie na Pani ręce te zasądzone na moją rzecz pieniądze w formie darowizny przekazać - napisał Owsiak.

Dołącz do dyskusji: Jerzy Owsiak obiecuje oddać zadośćuczynienie zasądzone od blogera Matki Kurki

23 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
prawnik
"1. Nie ma obowiązku prawnego, by wierzyciel wskazywał numer konta dłużnikowi.

Jeżeli dłużnik nie złożył świadczenia do depozytu sądowego, niechże nie ma pretensji, że zapukał do niego Komornik."

Wszystko prawda, tylko że:
1. jako prawnik powinieneś używac słownictwa procesowego...powód, pozwany. wierzyciel/dłużnik, to inna para kaloszy.


Całkiem odwrotnie. Gdy piszę pismo procesowe, powinienem używać słownictwa procesowego. W innych przypadkach zdecydowanie nie powinienem. Staram się posługiwać raczej językiem naturalnym. Tylko z winy nadmiernego przyzwyczajenia, do zwykłych zdań trafiają słowa prawnicze.
Nadto ten, co przegrał spór o zapłatę, jest dłużnikiem (ma pieniądze do zapłaty, ma dług). A ten co wygrał, wierzycielem.


2. dobry zwyczaj, to podanie numeru już w pozwie.


Nie można nakładać na powoda obowiązku podania swego konta przeciwnikowi. Nie ma w Polsce nawet obowiązku posiadania konta. Pozwy ze wskazanym numerem konta należą do mniejszości. Zazwyczaj pochodzą od funduszy sekurytyzacyjnych. Wskazanie konta jest tylko sugestią, że powód oczekuje tego sposobu spełnienia świadczenia.

Nie uważam, żeby przy odrobinie dobrej woli dłużnika, istniał poważny kłopot, by zapłacić Owsiakowi.


3. z egzekucji komorniczej powód nie ma ANI GROSZA, poza satysfakcją, że DODATKOWO gnębi swojego przeciwnika...jak się to ma, do tego samarytańskiego gestu o nazwie: zwrot kary w ramach "darowizny" dla zony? p. Owsiak wysyłając komornika przecież wiedział, o trudnej sytuacji życiowej żony pozwanego? po co dodawał je extra 15-20% kary do zapłaty?

oj słabe to, NIEGODNE...nie broń akurat tego. chyba, że musisz.


Przeciwnie. Z egzekucji komorniczej wierzyciel ma otrzymać należne mu, jak psu zupa pieniądze.
I jest to najwłaściwszy sposób, by je ściągnąć.
Dłużnik miał wiele czasu, by zapłacić. Mógł to uczynić każdego dnia. Przed procesem, w toku procesu, w toku oczekiwania na uprawomocnienie, po uprawomocnieniu. Nie zrobił tego. Nie złożył nawet pieniędzy do Depozytu Sądowego. Nie ma więc żadnych, najmniejszych powodów, by się nad dłużnikiem litować.
Miał obowiązek płacić, nie zapłacił, niech zapłaci.

Owszem, muszę tego bronić: Tak mi sumienie nakazuje. Dłużnik ma płacić i tyle. Nie szukać wymówek, by nie zapłacić.
odpowiedź
User
prawnik
"1. Nie ma obowiązku prawnego, by wierzyciel wskazywał numer konta dłużnikowi.

Jeżeli dłużnik nie złożył świadczenia do depozytu sądowego, niechże nie ma pretensji, że zapukał do niego Komornik."

Wszystko prawda, tylko że:
1. jako prawnik powinieneś używac słownictwa procesowego...powód, pozwany. wierzyciel/dłużnik, to inna para kaloszy.


Całkiem odwrotnie. Gdy piszę pismo procesowe, powinienem używać słownictwa procesowego. W innych przypadkach zdecydowanie nie powinienem. Staram się posługiwać raczej językiem naturalnym. Tylko z winy nadmiernego przyzwyczajenia, do zwykłych zdań trafiają słowa prawnicze.
Nadto ten, co przegrał spór o zapłatę, jest dłużnikiem (ma pieniądze do zapłaty, ma dług). A ten co wygrał, wierzycielem.


2. dobry zwyczaj, to podanie numeru już w pozwie.


Nie można nakładać na powoda obowiązku podania swego konta przeciwnikowi. Nie ma w Polsce nawet obowiązku posiadania konta. Pozwy ze wskazanym numerem konta należą do mniejszości. Zazwyczaj pochodzą od funduszy sekurytyzacyjnych. Wskazanie konta jest tylko sugestią, że powód oczekuje tego sposobu spełnienia świadczenia.

Nie uważam, żeby przy odrobinie dobrej woli dłużnika, istniał poważny kłopot, by zapłacić Owsiakowi.


3. z egzekucji komorniczej powód nie ma ANI GROSZA, poza satysfakcją, że DODATKOWO gnębi swojego przeciwnika...jak się to ma, do tego samarytańskiego gestu o nazwie: zwrot kary w ramach "darowizny" dla zony? p. Owsiak wysyłając komornika przecież wiedział, o trudnej sytuacji życiowej żony pozwanego? po co dodawał je extra 15-20% kary do zapłaty?

oj słabe to, NIEGODNE...nie broń akurat tego. chyba, że musisz.


Przeciwnie. Z egzekucji komorniczej wierzyciel ma otrzymać należne mu, jak psu zupa pieniądze.
I jest to najwłaściwszy sposób, by je ściągnąć.
Dłużnik miał wiele czasu, by zapłacić. Mógł to uczynić każdego dnia. Przed procesem, w toku procesu, w toku oczekiwania na uprawomocnienie, po uprawomocnieniu. Nie zrobił tego. Nie złożył nawet pieniędzy do Depozytu Sądowego. Nie ma więc żadnych, najmniejszych powodów, by się nad dłużnikiem litować.
Miał obowiązek płacić, nie zapłacił, niech zapłaci.

Owszem, muszę tego bronić: Tak mi sumienie nakazuje. Dłużnik ma płacić i tyle. Nie szukać wymówek, by nie zapłacić.
odpowiedź
User
prawnik
"1. Nie ma obowiązku prawnego, by wierzyciel wskazywał numer konta dłużnikowi.

Jeżeli dłużnik nie złożył świadczenia do depozytu sądowego, niechże nie ma pretensji, że zapukał do niego Komornik."

Wszystko prawda, tylko że:
1. jako prawnik powinieneś używac słownictwa procesowego...powód, pozwany. wierzyciel/dłużnik, to inna para kaloszy.


Całkiem odwrotnie. Gdy piszę pismo procesowe, powinienem używać słownictwa procesowego. W innych przypadkach zdecydowanie nie powinienem. Staram się posługiwać raczej językiem naturalnym. Tylko z winy nadmiernego przyzwyczajenia, do zwykłych zdań trafiają słowa prawnicze.
Nadto ten, co przegrał spór o zapłatę, jest dłużnikiem (ma pieniądze do zapłaty, ma dług). A ten co wygrał, wierzycielem.


2. dobry zwyczaj, to podanie numeru już w pozwie.


Nie można nakładać na powoda obowiązku podania swego konta przeciwnikowi. Nie ma w Polsce nawet obowiązku posiadania konta. Pozwy ze wskazanym numerem konta należą do mniejszości. Zazwyczaj pochodzą od funduszy sekurytyzacyjnych. Wskazanie konta jest tylko sugestią, że powód oczekuje tego sposobu spełnienia świadczenia.

Nie uważam, żeby przy odrobinie dobrej woli dłużnika, istniał poważny kłopot, by zapłacić Owsiakowi.


3. z egzekucji komorniczej powód nie ma ANI GROSZA, poza satysfakcją, że DODATKOWO gnębi swojego przeciwnika...jak się to ma, do tego samarytańskiego gestu o nazwie: zwrot kary w ramach "darowizny" dla zony? p. Owsiak wysyłając komornika przecież wiedział, o trudnej sytuacji życiowej żony pozwanego? po co dodawał je extra 15-20% kary do zapłaty?

oj słabe to, NIEGODNE...nie broń akurat tego. chyba, że musisz.


Przeciwnie. Z egzekucji komorniczej wierzyciel ma otrzymać należne mu, jak psu zupa pieniądze.
I jest to najwłaściwszy sposób, by je ściągnąć.
Dłużnik miał wiele czasu, by zapłacić. Mógł to uczynić każdego dnia. Przed procesem, w toku procesu, w toku oczekiwania na uprawomocnienie, po uprawomocnieniu. Nie zrobił tego. Nie złożył nawet pieniędzy do Depozytu Sądowego. Nie ma więc żadnych, najmniejszych powodów, by się nad dłużnikiem litować.
Miał obowiązek płacić, nie zapłacił, niech zapłaci.

Owszem, muszę tego bronić: Tak mi sumienie nakazuje. Dłużnik ma płacić i tyle. Nie szukać wymówek, by nie zapłacić.
odpowiedź