SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Aleksandra Wojciechowska rozstała się z Radiem Gdańsk. "Zaczęło się ręczne sterowanie"

Aleksandra Wojciechowska, jedna z prowadzących serwisy informacyjne w Radiu Gdańsk zrezygnowała z pracy. - Odchodzę, bo zaczęło się ręczne sterowanie, bo kierownik informacji dba o interes swój i prezesa, a nie o swoich ludzi, doświadczonych dziennikarzy - przekazała Wirtualnemedia.pl dziennikarka.

Dołącz do dyskusji: Aleksandra Wojciechowska rozstała się z Radiem Gdańsk. "Zaczęło się ręczne sterowanie"

39 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Baltazar
Jeśli szef anteny nie może mieć wpływu na kształt serwisów, to kto może mieć? Dobór informacji na zasadzie "trup z przodu" nie świadczy najlepiej o kwalifikacjach tej pani. Ustalenie layoutu serwisu to także kompetencje szefa anteny i od dziesiątków lat te uprawnienia realizują. Jeszcze 4 lata temu nikomu nie przyszłoby do głowy kwestionowanie tych uprawnień. No ale za czasów PiS towarzystwo w rozgłośniach stało się bardzo wrażliwe na punkcie tak zwanej niezależności. Ale ja pamiętam czasy gdy PiS-u nikt w mediach publicznych nie traktował poważnie, nie mówiąc o relacjonowaniu wydarzeń związanych z tą partią. O wielotysięcznych manifestacjach na miesięcznicach smoleńskich dowiadywaliśmy się wyłącznie z Radia Maryja. BTW, czy to prawda, że w holu Radia Gdańsk wisi portret Adamowicza z kirem? Pytam serio...
odpowiedź
User
ronson
PiSowskie trolle zawsze na straży.
, a Ty co tu robisz, trollu?
odpowiedź
User
ronson
Wojciechowska ma dobry głos, ciekawie redaguje i prezentuje w taki sposób, że chciało się tego słuchać. Pozbyć się takiej osoby to niezbyt mądre. Oby znalazła coś branży!
Co do kondycji mediów publicznych: nigdy z nimi nie było zbyt dobrze, ale najlepszy czas - dla swobody informacyjnej - był pomiędzy 2011 a 2015 rokiem. To, że w TVP wygrał w konkursie - jawnym, transmitowanym na żywo - Janusz Daszczyński, jest tego najlepszym dowodem. Nikt na niego nie stawiał, zgłosił się bez niczyjego poparcia. Ale zaprezentował się publicznie tak dobrze, że nie można go było wyciąć. A teraz? Jak wygląda nabór do zarządów? To śmiech jest!
Tak więc przed PiSem nie było idealnie, ale nie było tego zła co dzisiaj. A największym złem, znakiem tego zła, jest zaangażowania we wstrętne negatywne kampanie.
Bzdury. Te konkursy, mimo całego anturażu dawały wyłącznie złudzenie obiektywizmu i profesjonalizmu. Wygrywali i tak ci, którzy mieli. Wiem, bo sam taki konkurs obserwowałem. Od czasów rządu Millera, wszystkie konkursy w mediach to były ustawki.
odpowiedź