SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kot Przybora: współpraca z Publicisem była fikcją, PZL dalej stawia na niestandardowe pomysły

Kot Przybora, współwłaściciel PZL, nie szykuje rewolucyjnych zmian w agencji, po tym jak wraz z Iwo Zaniewskim zostali jej jedynymi właścicielami. Firma zachowa większość dotychczasowych pracowników i utrzyma obecnych klientów, a jej wyróżnikiem mają być jak dotąd oryginalne koncepcje kreatywne.

Dołącz do dyskusji: Kot Przybora: współpraca z Publicisem była fikcją, PZL dalej stawia na niestandardowe pomysły

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
WTF
@hjk - gdybyś miał troszkę oleju w głowie nie kompromitowałbyś się takimi komentarzami. Kot to skrót od Konstanty, co zresztą można wywnioskować/wygooglować. To syn Jeremiego Przybory, ale też pewnie nic Ci nie mówi. Co to w ogóle za imię - Jeremi ;)
odpowiedź
User
Tomo
Moim zdaniem jak najbardziej zasłużone komplementy pod adresem obu Panów paradoksalnie są dowodem na słabość "polskiego rynku kreatywnego". Po czym wnoszę? Ano po tym, jakie reklamy widzę w mediach. Tak, tak, wiem, to klient decyduje, a liczby nie kłamią, jednak jest coś w tym, że cierpiąca na przerost ego branża kreatywna nie potrafi się z pomysłami przebić. Wyuczony luz, czapeczka hipstera i okulary w grubych oprawkach jeszcze kreatywności nie dowodzą... Pozdro dla Was, reklamiarze :)
odpowiedź
User
Ałła
Wszyscy znający choć trochę sytuacje wiedza w jakiej dupie biznesowej jest PZL. Napewno dlatego ze jest prowadzona przez "kreatywnych geniuszy". :)
odpowiedź