Sprzedaż książek Olgi Tokarczuk wystrzeliła w górę, kolejny milion egz. trafił do sprzedaży

Niedzielni czytelnicy. Wcześniej albo nie czytali, albo uważali jej twórczość za niewartą uwagi. Teraz tylko dlatego, że się o niej mówi, dorwali się do jej książek. Dobrze, że ludzie się tak nie zapatrują na pokojowych noblistów (vide "nasz" prądowy), albo Obama, co dostał Nobla prowadząc 2 wojny i kto wie ile zakulisowych działań destabilizujących w dziesiątkach krajów.

Dobrze, że chociaż w niedziele ludzie czytają. Będzie mniej wypadków na drogach, zwłaszcza niedzielni kierowcy zostaną w domu, ci jeżdżą tragicznie.
Odrobina PRAWDZIWEJ nie pisowskiej kultury nikomu nie zaszkodzi. Czytanie to lepsza rozrywka niż królująca tandeta w telewizji.

ciekawe, co ona jako multimilionerka o pogladach lewicowych z pieniedzmi zrobi. czy odda wiekszosc na szczytne cele?

a ile ty przeznaczyłeś na szczytne cele?

Pytanie, czy tylko kupują, czy też czytają?