SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Przyszłość rynku pracy to każdy pracownik na własnej działalności gospodarczej?

Każdy pracownik, od podstawowych stanowisk w przemyśle do stanowisk menadżerskich, na własnej działalności gospodarczej – tak może wyglądać przyszłość rynku pracy. Będzie się to wiązało ze zmianami technologicznymi. Choć dziś pomysł ten wydaje się nierealny, to zdaniem Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek, głównej ekonomistki Konfederacji Lewiatan, w przyszłości będzie on postrzegany inaczej.

‒ Dzisiaj mamy ciągle taki XIX-wieczny konflikt pomiędzy kapitałem a pracą. Mamy pracowników i różne formy zatrudnienia. Jedna strona to pracodawcy, druga strona to pracownicy i ciągle na siebie narzekamy – przekonuje Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. ‒ Prędzej czy później będziemy musieli pomyśleć o takim rozwiązaniu, że w momencie, kiedy kończymy edukację ‒ niezależnie od tego, na jakim poziomie ją kończymy ‒ wszyscy zakładamy działalność gospodarcza, czyli każdy staje się przedsiębiorcą.

Starczewska-Krzysztoszek podkreśla, że choć teraz ten pomysł wydaje się nierealny, a związki zawodowe na pewno byłyby mu przeciwne, to za kilka lat może on być już postrzegany zupełnie inaczej. Ma to związek ze zmianami technologicznymi – coraz większa część gospodarki przenosi się w świat internetu i aplikacji mobilnych. To ułatwia dostęp do wielu usług i umiejętności. Za 5 czy 10 lat, jak ocenia ekonomistka, takie bezpośrednie relacje biznesowe mogą przenieść się także do przemysłu i innych sektorów.

‒ Każdy staje się przedsiębiorcą i wzajemne relacje nie są już relacjami między pracownikiem a pracodawcą, ale między biznesem a biznesem – przekonuje Starczewska-Krzysztoszek. ‒ To rozwiązuje bardzo wiele problemów, ponieważ wszyscy będziemy wtedy funkcjonować jako przedsiębiorcy na takich samych zasadach. Będziemy płacić takie same podatki i takie same składki na ubezpieczenia społeczne.

Podkreśla, że w ten sposób ryzyko biznesowe zostałoby równo rozłożone pomiędzy pracodawców a pracowników. Odbyłoby się to z korzyścią dla zatrudnionych, którzy w tej chwili są bardziej niż przedsiębiorcy narażeni na wahania koniunktury i zwolnienia.

Do tego własna działalność gospodarcza byłaby dla pracowników motywująca. W ten sposób zależałoby im na jak najdłuższej obecności na rynku, bo to zapewniałoby wysoką emeryturę.

Starczewska-Krzysztoszek dodaje, że aby zapewnić długoterminowy wzrost w gospodarce, należy także zmienić sposób kalkulacji długu publicznego. Wydatki inwestycyjne nie powinny być do niego wliczane, dzięki czemu więcej środków można by przeznaczyć m.in. na badania i rozwój. Wymaga to jednak negocjacji z Komisją Europejską.

‒ Każdy kraj zobowiązał się do tego, że jego dług publiczny nie będzie wyższy niż 60 proc. PKB, natomiast deficyt roczny w stosunku do PKB nie będzie przekraczał 3 proc. Bardzo trudno jest ciąć wydatki socjalne, najłatwiej jest ciąć te prorozwojowe. Chciałabym zaproponować, żebyśmy spróbowali przekonać Komisję Europejską do tego, żeby tak deficyt, jak i dług publiczny były liczone tylko na bazie wydatków, które są wydatkami konsumpcyjnymi, nie inwestycyjnymi – przekonuje główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

Dodaje, że niezbędne jest też wsparcie podatkowe dla firm rodzinnych. W europejskich gospodarkach firmy tego typu stanowią 60-70 proc. przedsiębiorstw, a w Niemczech to nawet 90 proc. Firmy rodzinne zapewniają gospodarce stabilność. Wsparcie tego typu przedsiębiorstw w Polsce jest szczególnie ważne, bo ‒ jak zwraca uwagę Starczewska-Krzysztoszek ‒ zbliża się czas sukcesji w polskich firmach rodzinnych zakładanych na początku lat 90.

‒ Trzeba pomyśleć o tym, w jaki sposób prawnie wesprzeć przekazywanie firm, tak by mogły się one dalej rozwijać. W Niemczech, w momencie kiedy właściciel firmy odchodzi bądź umiera, spadkobiercy przez 7 pierwszych lat, kiedy są właścicielami i firma działa, nie płacą podatku – mówi ekonomistka.

Choć za zachodnią granicą podnoszone są głosy o nieuczciwości takiego rozwiązania wobec osób, które dziedziczą majątek, a nie aktywa firmowe, Starczewska-Krzysztoszek broni zwolnień podatkowych przy sukcesji w firmach rodzinnych. Podkreśla, że opodatkowanie tego typu spadku może doprowadzić do niewypłacalności firmy rodzinnej lub przynajmniej odebrać jej możliwość dalszego rozwoju.

Dołącz do dyskusji: Przyszłość rynku pracy to każdy pracownik na własnej działalności gospodarczej?

3 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ostatnie pokolenie, które miało prawo do emerytury
W ten sposób pracownicy najemni zostaną pozbawieni resztek "przywilejów", tj. prawa do urlopu, zwolnień lekarskich i emerytury. W ten sposób właśnie wracamy do XIX wieku, ale o to chyba chodzi obecnym "władcom" Polski.
0 0
odpowiedź
User
markus
Nie wiem jak ta niewiasta wyobraża sobie pracę np. policjanta albo nauczyciela jako biznesmena. Pomysły Lewiatana są więcej niż egzotyczne. Może w wariatkowie ktoś by sie nad tym pochylił.
0 0
odpowiedź
User
Piotr
Pomijając kwestię udoskonaleń technologicznych nie każdy chce i potrafi prowadzić działalność gospodarczą. Znam wiele osób, dla których właśnie bycie pracownikiem najemnym to odpowiednia forma realizacji siebie, zwłaszcza gdy chodzi o wielkie korporacje.
0 0
odpowiedź