SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Nowa odsłona wojny informacyjnej: antyszczepionkowe konta działają jako kanały kremlowskiej propagandy

Większość kont antyszczepionkowych, aktywnych w polskim internecie i mediach społecznościowych w czasie pandemii, zmieniło się teraz w konta antyukraiński i powielające narrację Kremla - alarmuje fact checkingowy serwis Demagog, zajmujący się tropieniem fake newsów. - Chociaż zazwyczaj są to treści oryginalne, czyli nie zapożyczane, to jednak powielają one rosyjskie przekazy propagandowe - mówi nam Paweł Terpiłowski, redaktor naczelny serwisu.

Od wielu miesięcy dwa tematy rozgrzewają sieć: pandemia koronawirusa i wojna w Ukrainie. Tym bardziej więc organizacje, zajmujące się tropieniem i demaskowaniem mechanizmów dezinformacyjnej wojny w sieci, przyglądają się aktywności poszczególnych kont. Okazuje się, że wraz z inwazją na Ukrainę, konta jawnie antyszczepionkowe w polskim internecie zmieniły profil i zaczęły szerzyć fałszywe treści dotyczące wojny.

- W kontekście Ukrainy mieliśmy do czynienia ze stopniowym przestawianiem się tematycznym dezinformacji z tematów covidowych, antyszczepionkowych, właśnie na zagadnienia związane z Ukrainą. Co znamienne, chociaż zazwyczaj były to treści oryginalne, czyli nie zapożyczane, nie tłumaczone z innych zagranicznych portali, to jednak powielały one linie narracyjne Kremla i rosyjskie przekazy propagandowe - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Paweł Terpiłowski, szef Demagoga.

Narracje podchwytują politycy

Początkowo narracje promowane przez polskich „aktorów dezinformacyjnych”, jak nazywają podobne konta fachowcy, polegały przede wszystkim na ignorowaniu, kwestionowaniu czy wręcz wyśmiewaniu zagrożenia inwazją wojsk rosyjskich (twierdziły np., że jest to wymysł mediów, które chcą odwrócić uwagę odbiorców od innych, w domyśle - ważniejszych tematów). Następnie, w pierwszych dniach inwazji, popularne stały się przekazy kwestionujące prawdziwość materiałów z wojny. Słynny jest przypadek zdjęcia zakrwawionej kobiety, rannej w rosyjskim ataku, które fake newsowe konta przedstawiały jako fotografię zrobioną w 2018 roku; kobieta miała paść ofiarą wybuchu gazu, co nie było prawdą.

Niewykluczone również – jak podkreślają organizacje fact checkingowe - że obecnie niektórzy politycy, zwłaszcza ci o orientacji prorosyjskiej, będą chcieli rozgrywać temat uchodźców politycznie. Dokładnie w taki sam sposób, jak rozgrywali politycznie szczepienia przeciwko Covid-19.

- Celem zagospodarowania elektoratu wśród społeczności antyszczepionkowych, niektóre środowiska polityczne zaczęły wówczas promować niezgodne z wiedzą naukową (i szkodliwe z punktu widzenia zdrowia publicznego) twierdzenia na temat szczepień i pandemii. Ci sami politycy mogą teraz podobnie rozgrywać temat Ukrainy – uważa szef portalu Demagog.

Jakie cele ma obecnie kremlowska propaganda?

Wraz z falą uchodźców z Ukrainy dezinformujące przekazy zostały przekierowane na tematykę uchodźczą, obliczoną na osiągnięcie kilku celów. Po pierwsze – chodzi o szerzenie chaosu informacyjnego. - To było obecne zwłaszcza w kulminacyjnym momencie sytuacji na granicy, kiedy np. szerzyły się niepotwierdzone doniesienia o atakach nożowników, albo o tym, że większość uchodźców to nie uchodźcy, tylko osoby o ciemnej karnacji, w domyśle, migranci z Afryki i Bliskiego Wschodu, przekierowani na polsko-ukraińską granicę z granicy polsko-białoruskiej) – wyjaśnia Paweł Terpiłowski.

Innymi celami jest antagonizowanie, polaryzacja i generowanie napięć pomiędzy Polakami a uchodźcami z Ukrainy. - To jest obecnie dominujący trend, który polega np. na stosowaniu antagonizującego języka: zamiast uchodźcy - mówi się np. „przesiedleńcy". Polega on też na szerzeniu niepotwierdzonych lub wprost nieprawdziwych informacji mających udowadniać uprzywilejowaną pozycję Ukraińców nad Polakami, czy też wręcz szerzeniu teorii spiskowych o tym, że władze polskie zamierzają dokonać przekształceń w strukturze demograficznej Polski i uchodźcy z Ukrainy mają stać się w myśl tej polityki pełnoprawnymi obywatelami i ma nastąpić „ukrainizacja" Polski – podsumowuje nasz rozmówca.

Z krytyki szczepionek w moskiewską narrację: cztery przykłady

Aby lepiej zrozumieć, jak konta antyszczepionkowe zmieniały się w antyukraińskie, fachowcy z Demagoga przeanalizowali czterech wybranych „aktorów” szerzących dezinformację: to profil GlosGminny.pl (Facebook), blog kancelarii Lege Artis, grupę facebookową „Nie szczepimy się” i kanał na Telegramie – „Wiadomości z czasów ostatecznych”. Okazało się, że wszystkie te kanały dezinformacyjne publikowały treści związane z negowaniem pandemii koronawirusa, a wraz z atakiem Rosji na Ukrainę rozpoczęły publikację fałszywych treści dotyczących wojny, powielając narrację Moskwy.

- Działania tego typu aktorów dezinformacji wpisują się prorosyjską propagandę, której celem jest tworzenie chaosu informacyjnego w sferze medialnej. Natłok dezinformacji ma odwrócić uwagę od wydarzeń, które faktycznie mają miejsce podczas wojny i wzbudzać w odbiorcach mediów społecznościowych skrajne emocje – czytamy w podsumowaniu raportu. Tego typu zmiany narracji – z antyszczepionkowych w antyukraińskie - zostały również opisane przez organizacje Maltida, CeMAS i Facta News.

Jest Kodeks Dobrych Praktyk

Czy jest szansa, że szerzące kremlowską propagandę konta osłabią lub zniwelują swój przekaz? - Działania te będą konsekwentnie prowadzone przez polskie ośrodki szerzenia dezinformacji tak długo, jak będzie trwała wojna i wynikająca z niej obecność na terytorium Polski dużej liczby uchodźców z Ukrainy. Im dłużej uchodźcy będą przebywać w Polsce, tym większe będzie ryzyko uwiarygodniania przekazu o tym, że nie jest to sytuacja tymczasowa, tylko długofalowe działanie i tym większa będzie potencjalna skala oddziaływania tego typu przekazów na polską infosferę – uważa Paweł Terpiłowski.  

Wobec szerzącej się dezinformacji wojennej, kilka dni temu 11 organizacji i instytucji podpisało Kodeks Dobrych Praktyk. W dokumencie zawarto kluczowe zagadnienia w obszarze walki z dezinformacją, a także w zakresie rekomendowanych działań.  Sygnatariusze Kodeksu – poza zwróceniem uwagi na narastający problem w przestrzeni publicznej – podkreślili też wagę zgłaszania i blokowania treści o charakterze dezinformacyjnym poprzez właściwe organy i organizacje, a także rolę platform społecznościowych. „Media społecznościowe wprawdzie deklarują walkę z dezinformacją, ale w opinii ekspertów ich działania są niewystarczające. Potrzebne są regulacje na poziomie legislacyjnym, presja społeczna i transparentność platform na poziomie działania algorytmów” – napisano w dokumencie.

Schemat rosyjskiej dezinformacji

Polskie „zaplecze dezinformacyjne” stanowi dobrze zintegrowany i wielowymiarowy system podmiotów funkcjonujących w polskiej infosferze – przekonuje nasz rozmówca. W jego skład wchodzą między innymi portale szerzące treści dezinformacyjne - o różnym stopniu profesjonalizacji, od profesjonalnych mediów po często anonimowe, quasiblogowe strony, które jednak zyskują znaczące audytoria. Aktywni są także dezinformacyjni „influencerzy" - w polskiej infosferze są to osoby, które zdobyły dość dużą popularność dzięki swoim przekazom dezinformacyjnym. - Prowadzą oni działalność w różnej formie - kanały na YouTubie, profile na Twitterze czy też autorskie profile na Facebooku. Często pozycjonują się na „aktywistów", „niezależnych działaczy obywatelskich" czy też „dziennikarzy obywatelskich" - mówi Paweł Terpiłowski.

Grupy tematyczne na Facebooku to kolejne miejsce, gdzie szerzy się rosyjska dezinformacja. Stanowią miejsce integracji, wymiany informacji, wzajemnej mobilizacji i koordynacji działań dezinformacyjnych. - Nierzadko liczą nawet kilkanaście tysięcy użytkowników, którzy z tego obszaru czerpią treści do dalszego szerzenia dezinformacji już w ich własnych, np. prywatnych bańkach informacyjnych - komentuje szef Demagoga.

Wreszcie kanały na Telegramie: - Coraz więcej polskich podmiotów szerzących dezinformację przenosi się na Telegram z uwagi na ograniczoną moderację i relatywnie dużą swobodę propagowania fałszywych treści. W ten alternatywny obieg informacji możemy również wpisać inne portale, np. „alternatywne" wobec YouTube'a portale wideo BitChute czy Rumble - mówi nam Paweł Terpiłowski.

Rosjanie wykorzystują do dezinformacji także zachodnich dziennikarzy z marginalnych mediów - podał dziennik “Algemeen Dagblad”. Jako przykład podano towarzyszącą rosyjskiej armii w Donbasie "dziennikarkę obywatelską” Sonję van den Ende.

Dołącz do dyskusji: Nowa odsłona wojny informacyjnej: antyszczepionkowe konta działają jako kanały kremlowskiej propagandy

55 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Meliss
A najwięcej antyszczepionkowcow w konfederacji. Która głosuje tak jak PiS... Przypadek??
odpowiedź
User
Enter
Jeżeli minister zdrowia twierdzi że paszport covid jest ważny 12 miesięcy, potem, że 9, teraz, teraz że pod jakimś warunkiem ma być bezterminowy to co to oznacza?
Chyba to jest ta wojna informacyjna, dokładnie taka sama jak ukrywanie skali inflacji, zadłużenia kraju i utajnianie majątków wybranych osób. Łączenie tego z tym co się dzieje na Ukrainie jest zabiegiem socjotechnicznym dokładnie takim samym jak usprawiedliwianie wojną wszystkich niepowodzeń i nieudolności. Narodowa wersja demokracji jak widać nie zakłada innego zdania niż wytyczne z centrali.
odpowiedź
User
Seba
Ludzie dalej umierają, szczepionki stare, wirusy nowe, coraz więcej krajów znosi maseczki sreczki.
Musisz się zaszczepić chyba że jesteś uchodźcą ...
Pandemia żal pl
odpowiedź