SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Po antysemickich treściach PewDiePie traci kontrakty i przywileje na YouTube. „To nie koniec jego kariery”

PewDiePie, najbardziej popularny twórca YouTube’a ma kłopoty z powodu publikacji filmów propagujących antysemickie i nazistowskie treści. Youtuber utracił kontrakt z wytwórnią Disney’a, nie będzie drugiego sezonu serii „Scare PewDiePie”, YouTube pozbawił go też intratnego miejsca w programie reklamowym Google Preferred.

Afera wokół PewDiePie wybuchła po publikacji artykułu w dzienniku „The Wall Street Journal”. Ujawniono w nim, że od 6 miesięcy w filmach publikowanych przez najpopularniejszego twórcę YouTube’a (ponad 53 mln subskrybentów) pojawiały się treści o charakterze antysemickim i nazistowskim.

Swastyki, Hitler i „Śmierć wszystkim Żydom”

Felix Kjellberg (to prawdziwe nazwisko PeDiePie) we wspomnianym okresie miał się posłużyć 9 razy symbolami nawiązującymi do nazizmu, wśród których były swastyki, wizerunki Hitlera oraz salutujących mu tłumów. Twórca zamieszczał też w filmach antysemicki przekaz - przykładem jest obraz opłaconych przez PewDiePie dwóch mężczyzn trzymających tablicę z napisem „Death To All Jews” (Śmierć wszystkim Żydom).

Pierwszym biznesowym partnerem PewDiePie, który zareagował na publikację „WSJ” był koncern Disney, z którym Kjellberg współpracował za pośrednictwem firmy Maker Studios. Disney rozwiązał z PewDiePie współpracę w trybie natychmiastowym przekazując w komunikacie, że nie widzi możliwości dalszego partnerstwa z twórcą propagującym tak radykalne treści.

Następny był YouTube. Serwis postanowił, że nie będzie drugiego sezonu cyklu filmów „Scare PewDiePie” emitowanego na płatnej platformie YouTube Red.

PewDiePie utracił także swoje miejsce w programie partnerskim Google Preferred, który daje wybranym, najbardziej popularnym youtuberom uprzywilejowaną pozycję w kwestii rozliczeń reklamowych. Jednocześnie YouTube zaznaczył w rozmowie z mediami, że Kjellberg pomimo wszystko zachowa swój główny kanał w serwisie.

To nie koniec kariery PewDiePie

Na zamieszanie wywołane kontrowersyjnymi treściami w swoich filmach PewDiePie zareagował spolegliwie. Filmy o antysemickim i nazistowskim zabarwieniu zostały usunięte z sieci. Na swoim koncie w serwisie Tumblr Kjellberg tłumaczył, że treści miały być żartem, przyznał jednocześnie że były to żarty co najmniej niestosowne.

Czy obecna afera może w poważnym stopniu zaszkodzić największej gwieździe YouTube’a i stać się początkiem końca jego kariery?  W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Łukasz Głombicki, head of communications w Lifetube ocenia, że z tej całej burzy twórca wyjdzie cało, choć nieco pokiereszowany.

- YouTube daje dużą swobodę twórcom - znajdziemy tam zarówno świetne jakościowo i merytorycznie materiały, jak i bezwartościowe treści - przypomina Łukasz Głombicki. - Granice twórca powinien wyznaczać sobie sam mając na uwadze przede wszystkim szacunek do swoich widzów. To, jakiego rodzaju treści zamieszcza wpływa też bezpośrednio na możliwości współpracy z markami, będących głównym źródłem dochodów youtuberów.

Głombicki nie przewiduje końca kariery PewDiePie. - Cała sprawa wywoła na pewno trochę zamieszania, ale to nie pierwsza kontrowersyjna publikacja youtubera - podkreśla nasz rozmówca. - Wielu twórców używa ostrych słów i wygłasza niepopularne opinie. Youtuber sam decyduje o tym jakie treści zamieszcza i w jaki sposób prowadzi narrację na kanale. Co nie znaczy, że powinniśmy przymykać oczy na nazistowskie i antysemickie treści! Decyzja MCN o rozwiązaniu współpracy jest w tym przypadku zrozumiała. Spotkałem się z komentarzami, że PewDiePie nie wygłaszał kontrowersyjnych opinii, a jedynie się im dziwił. Niemniej YouTube zdecydował o usunięciu kilku filmów i zablokowaniu możliwości monetyzowania kolejnych - a to już o czymś świadczy.

Podsumowując aferę PewDiePie, ekspert z LifeTube zaznacza, że każda marka rozważając rozpoczęcie współpracy z danym twórcą powinna uważnie prześledzić jego dotychczasowe działania. - Na tej podstawie może ocenić, czy jego kanał jest dla niej dobrą przestrzenią do komunikacji.  Jeśli twórca jest zrzeszony w sieci partnerskiej, to po jej stronie leży rekomendacja określonych działań i dbałość o wizerunek obydwu stron –- ocenia Głombicki.

Według szacunków w 2015 r. PewDiePie osiągnął ze swojej działalności na YouTube 8,1 mln dolarów dochodów.

Dołącz do dyskusji: Po antysemickich treściach PewDiePie traci kontrakty i przywileje na YouTube. „To nie koniec jego kariery”

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Polak
Wall Street Jurnal i ta cała reszta towarzystwa - dobrzy śledczy - niby najpopularniejszy twórca na jednej z najpopularniejszych stron świata, a przez 6 miesięcy nie zorientowali się że treści propagujące (wg nich, bo wyroku nie było) nazizm pojawiają się w filmikach.
0 0
odpowiedź
User
śruba Arhimedesa
Nie znam kanału, ale założę się, że jeździł równo po wszystkich, po których mainstream pozwalał, i wtedy mu klaskali. Ale zachciało mu się więcej i ugryzł ręką tą, co go karmiła. Zaatakował tych, co mu wolno nie było tykać. A mógł chłop na tym kartonie kazać Hindusom napisać "Trump" zamiast ostatniego słowa, to stałby się bohaterem amerykańskich mediów, bojownikiem o wolność.
0 0
odpowiedź
User
Żydzi
Są na yt popularne kanały, które często odwołują się do symboliki komunistycznej, ich jewtube się nie czepia, a chyba propagowanie komunizmu też jest nielegalne.
0 0
odpowiedź