SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

W lipcu spadek realnych wynagrodzeń. "Płace będą rosły wolniej niż inflacja"

Nasze prognozy wzrostu wynagrodzeń nie są tak optymistyczne, jak te rynkowe. Płace będą rosły, ale wolniej niż inflacja, co już zachodzi – ocenił ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka w komentarzu do poniedziałkowych danych GUS.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

Główny Urząd Statystyczny podał w poniedziałek, że przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w lipcu 2023 r. wyniosło 7485,12 zł, co oznacza wzrost o 10,4 proc. Zatrudnienie w tym sektorze rdr. wzrosło o 0,1 proc.

Jak ocenił ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka, "patrząc na stopę bezrobocia, wydaje się, iż rynek pracy jest mocną stroną polskiej gospodarki". Dodał, powołując się na raport Grant Thornton, że w lipcu obserwować można było wzrost ofert pracy zamieszczanych na portalach internetowych. Jak wskazał ekspert, może to świadczyć, iż mimo dość słabych wyników przemysłu i sprzedaży detalicznej "mamy nadwyżkę popytu nad podażą pracy".

"Analizując jednak dane choćby ze wskaźnika PMI, wygląda na to, że pracodawcy decydują się głównie na utrzymywanie stanu zatrudnienia, a przy zwolnieniach pracowników nie podejmują wysiłku rekrutacji" – stwierdził Zielonka.

Zauważył, iż wzrost wynagrodzeń na poziomie średnio 10,4 proc. jest mniejszy niż inflacja. Przekazał, że "nasze prognozy wzrostu wynagrodzeń nie są tak optymistyczne jak te rynkowe". W jego opinii wydaje się, że przez wynagrodzenia wystąpi spowolnienie na rynku pracy. "Innymi słowy płace będą rosły, ale wolniej niż inflacja (już tak się dzieje)" – przekazał ekspert.

Zdaniem ekonomisty pracodawców coraz mniej będzie stać na podnoszenie wynagrodzeń. Bufor zbudowany z okresu zmienności cen – ocenił – nie wystarczy na długo przy obecnie utrzymujących się wskaźnikach produkcji i sprzedaży.

"Patrząc na bardziej szczegółowe dane o wynagrodzeniach, podobnie zresztą jak przed rokiem uwidacznia się słabość tej statystyki. Otóż w skali miesiąca wynagrodzenia w górnictwie czy też leśnictwie wzrosły odpowiednio o 32 i 51 proc. Jest to ewidentnie wynik wypłacania nagród kwartalnych w tych branżach" – dodał Zielonka.

Bank Pekao: lipcowy spadek płac realnych to zjawisko przejściowe

Lipcowy spadek realnych wynagrodzeń to zjawisko przejściowe – efekt wysokiej bazy ustąpi w sierpniu i prawdopodobnie wtedy realne wynagrodzenia znowu zaczną rosnąć – oceniła w komentarzu do poniedziałkowych danych GUS ekonomistka Banku Pekao Aleksandra Beśka.

Ekonomistka wskazała na bardzo wysoką bazę z ubiegłego roku. Dodała, że była ona wynikiem hojnych premii w górnictwie, leśnictwie i energetyce, które wówczas podbiły wzrost wynagrodzeń o ponad 2 pkt. proc. do 15,8 proc. r/r.

Ekonomistka Pekao zaznaczyła, że przy prognozowaniu wpływu premii w poszczególnych sekcjach gospodarki na dynamikę płac ogółem analitycy bazują na informacjach prasowych dotyczących wypłacania tego rodzaju bonusów. Często te informacje oferują ograniczoną dokładność lub w ogóle się nie pojawiają, co przekłada się na niedoszacowanie lub przeszacowanie efektu wpływu premii na wynagrodzenia ogółem.

„Również ze względu na efekt wysokiej bazy i w konsekwencji rozczarowujący odczyt dynamiki wynagrodzeń, w lipcu zobaczyliśmy powrót do spadków realnych wynagrodzeń. Różnica między odczytem dynamiki płac a inflacją CPI wyniosła -0,4 pkt. proc. Jest to jednak przejściowe zjawisko – efekt wysokiej bazy ustąpi w sierpniu i najprawdopodobniej wtedy realne wynagrodzenia znowu zaczną rosnąć i to z miesiąca na miesiąc w coraz szybszym tempie” – stwierdziła Aleksandra Beśka.

Zaznaczyła, że dynamika wynagrodzeń w gospodarce po wykluczeniu górnictwa znalazła się na poziomie 10,4 proc. r/r (czyli takim samym jak odczyt headline). "To wyraźnie gorszy wynik niż w ubiegłych miesiącach (kiedy to odnotowywano 11-12 proc.), ale na ten moment trudno powiedzieć, czy są to pierwsze sygnały słabnięcia presji płacowej czy jednorazowe zjawisko” – wskazała.

GUS w poniedziałek opublikował także dane o zatrudnieniu, z których wynika, że w stosunku do lipca 2022 r. wzrosło ono o 0,1 proc., a w wobec czerwca 2023 r. się nie zmieniło.

„Według GUS liczba etatów wzrosła o 0,9 tys. w ujęciu miesięcznym, co tak naprawdę oznacza utrzymanie stagnacyjnego trendu zatrudnienia. Okazuje się więc, że solidny spadek liczby etatów sprzed miesiąca był najprawdopodobniej fałszywym alarmem pogorszenia się sytuacji na rynku pracy. Dane sprzed miesiąca wskazują, że choć skala spadku liczby etatów była zaskakująco duża, to liczba zatrudnionych tak naprawdę nie zmieniła się w ujęciu miesięcznym” – oceniła ekonomistka Banku Pekao.

Dołącz do dyskusji: W lipcu spadek realnych wynagrodzeń. "Płace będą rosły wolniej niż inflacja"

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl