SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Były doktorant UW oskarża dziennikarza TVN24 o naruszenie dóbr osobistych

Reporter „Czarno na białym”, Kacper Sulowski, został objęty prywatnym aktem oskarżenia przez Marcina Kozaka, którego Sulowski opisał na łamach "Gazety Wyborczej" jako osobę, mająca gwałcić studentki Uniwersytetu Warszawskiego. W efekcie Kozak został wydalony z uczelni. Dziennikarz nie odpowiedział na prośbę Wirtualnemedia.pl o komentarz. Z naszych informacji wynika, że sprawa została już zarejestrowana w warszawskim sądzie.

Dołącz do dyskusji: Były doktorant UW oskarża dziennikarza TVN24 o naruszenie dóbr osobistych

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
dlg
A potem się dziwią, że Polska spada w rankingach wolności prasy, jak będzie kolejny wyrok z art. 212 k.k. skazujący dziennikarza. Nie ma bardziej wolnej prasy niż w Polsce, można napisać wszystko. A potem trzeba iść do sądu to prostować. I stąd spadek w rankingu wolności prasy.
odpowiedź
User
kolis
A potem się dziwią, że Polska spada w rankingach wolności prasy, jak będzie kolejny wyrok z art. 212 k.k. skazujący dziennikarza. Nie ma bardziej wolnej prasy niż w Polsce, można napisać wszystko. A potem trzeba iść do sądu to prostować. I stąd spadek w rankingu wolności prasy.


Pomawianie to nie dziennikarstwo. Jeśli by tego profesora skazali, to by mógł o tym pisać i to by było dziennikarstwo. A na razie to zwykłe pomówienia bez wyroku sądowego.
odpowiedź
User
silok

Pomawianie to nie dziennikarstwo. Jeśli by tego profesora skazali, to by mógł o tym pisać i to by było dziennikarstwo. A na razie to zwykłe pomówienia bez wyroku sądowego.

Gdyby prasa miała pisać tylko o tym co zadecyduje sąd, to nie byłoby tzw. dziennikarstwa śledczego. A to dzięki temu dziennikarstwu wiele spraw trafia w ogóle na wokandę sądową.
odpowiedź