Tomasz Bielecki, Mariusz Zawadzki i Jarosław Mikołajewski żegnają się z „Gazetą Wyborczą”

soku z kutasa żażyj.

toŻ na Czerskiej nawet górali ze wzgórz Golan wywalają z Brukseli?

Czytałem GW, jak miała jeszcze "Solidarność" zamiast czerwonego paska. Czytałem ostentacyjnie, kiedy przez rok mieszkałem w miejscu, gdzie czytanie GW oznaczało umysłowy niedorozwój. Ale z coraz mniejszym zaufaniem. Z coraz większym rozczarowaniem, że Gazeta się opuszcza. Nie ma co kopać leżących, ale publicystyka po stronie GW jest obecnie tak samo propagandystyczna, jak po tej "drugiej" stronie. A ja nie chcę budzić się i zasypiać w Polsce dwóch stron szczutych na siebie propagandystyczną, sfingowaną, nierzetelną, nacechowaną publicystyką ani jednej, ani drugiej strony.