SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

"Avengers: Koniec gry" to najbardziej dochodowy film w historii

Podczas weekendu film "Avengers: Koniec gry" pobił "Avatara" i stał się najbardziej dochodowym w historii.

Jak wynika z najnowszych film Disneya "Avengers: Koniec gry" zarobił już 2 790 mln dolarów i wynik ten jeszcze może poprawić.

Film Jamesa Camerona "Avatar", który zarobił 2 789 milionów dolarów, pierwszą pozycję w światowym box office zajmował 10 lat.

W filmie "Avengers: Koniec gry" grają Robert Downey Jr., Chris Evans, Mark Ruffalo, Scarlett Johansson, Chris Hemsworth, Tom Hiddleston, Anthony Mackie, Paul Bettany, Elizabeth Olson, Jeremy Renner, Chadwick Boseman, Sebastian Stan, Don Cheadle, Chris Pratt, Dave Bautista, Zoe Saldana, Pom Klementieff, Benedict Cumberbatch, Benedict Wong, Sean Gunn, Tom Holland, Paul Rudd, Jon Favreau, Brie Larson, Karen Gillan, Gwyneth Paltrow, Evangeline Lilly oraz Josh Brolin.

Za reżyserię odpowiadają bracia Anthony Russo i Joe Russo.

Film do kin w Stanach Zjednoczonych trafił 22 kwietnia br., w Polsce pojawił się trzy dni później. Łącznie w USA zarobił 853 mln dolarów, a w pozostałych krajach 1,9 mld dolarów. Jedną trzecią tej kwoty stanowiły w Chinach, w Polsce film zarobił ponad 10 mln zł.

Moda na superbohaterów

- Sukces "Avengers: Koniec gry" bierze się z kilku różnych czynników, które razem zadziałały. Na produkcję i promocję filmu zostały przeznaczone ogromne nakłady finansowe. O produkcji braci Russo było głośno na całym świecie, na wiele miesięcy przed premierą - uważa Tomasz Gardziński, dziennikarz serwisu Rozrywka.Blog (grupa Spider's Web) .  

Nie bez znaczenia okazało się wsparcie miłośników serii o superbohaterach, którzy licznie ruszyli do kin.  - Wszyscy fani Marcela czekali od dawna na ten film, a pozytywny odbiór ze strony krytyki i pierwszych widzów pokazał im, że było warto. Twórcom udało się też moim zdaniem znaleźć idealny moment na zakończenie pierwszego okresu Marvel Cinematic Universe - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Gardziński.

Zdaniem Kamila Śmiałkowskiego, dziennikarza i krytyka filmowego, "Avengers: Koniec gry" idealnie wieńczy cały marvelowski cykl filmów o superbohaterach, który trwa już od wielu lat. "Koniec gry" to zamknięcie pewnej epoki.  

- Tajemnica sukcesu "Avengers" wynika z zaprzeczenia idei filmu. Oczywiście to wciąż trzygodzinne widowisko na wielkim ekranie, na które kupujemy osobny bilet, ale tak naprawdę to finałowy odcinek wielkiego serialu, który przez dziesięć lat i ponad dwadzieścia części (często bardzo różnych gatunkowo) zebrał potężną rzeszę fanów, która teraz dotarła do mety. Do mety, która sama w sobie jest świetnym widowiskiem, która zamyka mnóstwo wątków i stała się zjawiskiem wręcz socjologicznym, tytułem/tematem, który trzeba znać, by być uważany za człowieka będącego na bieżąco ze współczesną kulturą (to ostatnie akurat miało również miejsce w wypadku rekordowych filmów Camerona - "Titanica" i "Avatara" - komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl Kamil Śmiałkowski.

Dawid Muszyński, redaktor naczelny serwisu naEkranie.pl widzi tu żelazną konsekwencję w "budowaniu uniwersum i marki przez Marvela i Disneya". -  Każdy film jest ze sobą połączony i pomimo tego, że są to historie pełnometrażowe ogląda się nie jak serial z wielkim kulminacyjnym finałem. W ciągu tych 11 lat widzowie wyrobili sobie więź emocjonalną z tymi bohaterami. Dorastali z nimi.

Dołącz do dyskusji: "Avengers: Koniec gry" to najbardziej dochodowy film w historii

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl