SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Coraz mniej "czystej", coraz więcej drinków

"Dziennik": 16,7 mln litrów wódki miesięcznie wypijają w tym roku Polacy. To prawie 2 mln litrów więcej niż przed rokiem - wynika z badań firmy Nielsen. Co ciekawe, pijemy coraz mniej czystej, sięgamy za to po wódki smakowe i koktajle. Koniecznie z parasolką.

O czasach, w których na półkach sklepowych można było znaleźć jedynie "Żytnią", dawno już zapomnieliśmy. Dziś wyprawa do sklepu może przyprawić o zawrót głowy: wódka porzeczkowa, waniliowa, ziołowa, gorzka (która w smaku okazuje się słodka), kilka gatunków śliwowicy i innych spirytualiów. A Polacy okazali się łasi na nowości i coraz chętniej rezygnują z kieliszka czystej na rzecz smakowej albo drinka na bazie wódki.

- Dawniej podczas wypadów do klubu byłam miłośniczką piwa i tradycyjnej wódki. Ale odkąd spróbowałam smakowej, innej już nie zamawiam - mówi Anna Piątkowska, studentka z Warszawy. - Nie trzeba jej niczym popijać, jest mocna i pięknie się prezentuje w kieliszku - dodaje.

Wzrost zainteresowania kolorowymi drinkami potwierdzają właściciele klubów i restauracji. Czy to kwestia mody? Mariusz Kania z restauracji "Passe Partout" w Warszawie: - Producenci smakowych wódek organizują wiele promocji i często się reklamują. Ludzie sięgają po ich wyroby z ciekawości - przyznaje. Podobnego zdania jest Andrzej Niemurski z krakowskiego sklepu monopolowego "Planeta": - Szczególnie młodzi są otwarci na nowinki i eksperymentują. Sprzedaż drogich wódek smakowych w tym roku bardzo wzrosła - ocenia.

Zdaniem zawodowych barmanów, zainteresowani wymyślnymi koktajlami na bazie wódki są zazwyczaj klienci, którzy o drinkach... nie mają pojęcia. - Chcą po prostu coś kolorowego z parasolką albo próbują zagiąć barmana i zamówić koktajl, którego nie będzie potrafił przyrządzić - mówi Michał Ławrynowicz z krakowskiego pubu "Puza".

A może za wzrost spożycia kolorowych wódek odpowiadają zagraniczni turyści, których do Polski przyjeżdża coraz więcej? Ławrynowicz: - Raczej nie. Po kilku drinkach angielscy turyści zaczynają próbować naszych trunków. Piją czystą, ewentualnie żubrówkę czy śliwowicę, co ich skutecznie powala - śmieje się.

Zdaniem socjologa kultury z Uniwersytetu Warszawskiego, dr. Mirosława Pęczaka, picie wyrafinowanych trunków bywa przejawem snobizmu. - Jest to szczególnie charakterystyczne dla środowisk elitarnych, którym nie wypada raczyć się tanim alkoholem - mówi "Dziennikowi".

Dołącz do dyskusji: Coraz mniej "czystej", coraz więcej drinków

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl