SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Menedżerowie artystów: pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury nie na kawior i szampana dla gwiazd, tylko na przetrwanie rzeszy ludzi

Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich podkreśliła, że środki z Funduszu Wsparcia Kultury są przeznaczone głównie dla instytucji i firm z branży kulturalnej i eventowej przeżywających załamanie biznesu wskutek epidemii. Poparła weryfikację beneficjentów FWK. - To nie są pieniądze na kawior i szampana dla gwiazd, tylko pieniądze na przetrwanie dla rzeszy ludzi, których dochody w ciągu ostatnich miesięcy spadły często do zera - podkreśliła organizacja.

W piątek po południu Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu podało wyniki naboru do ogłoszonego we wrześniu br. Funduszu Wsparcia Kultury. Resort rozdysponował 400 mln zł dla 2 064 z 2 246 podmiotów, które złożyły wnioski.

W wykazie beneficjentów jest wiele fundacji i stowarzyszeń zajmujących się kulturą i rozrywką, filharmonie, teatry, impresariaty, szkoły tańca, zespoły ludowe, a także firmy organizujące eventy, realizujące usługi oświetlenia i udźwiękowienia.

Dużo kontrowersje wzbudziło to, że znaczące środki przyznano również firmom i działalnościom gospodarczym prowadzonym przez popularnych wykonawców muzyki pop i disco polo, a także aktorów. Na liście dostrzeżono też m.in. wodzireja weselnego i spółki mało związane z branżą kulturalną i eventową.

Minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Piotr Gliński jeszcze w sobotę lekceważył krytyczne opinie. - Sz.P. Krytycy, przyznaję: znane nazwiska plus pieniądze to wizerunkowe seppuku. Nieważne, że chodzi o - długo oczekiwaną i postulowaną - pomoc dla TYSIĘCY zwyklych ludzi pracujących w kulturze (i ich rodzin), przyznaną wg takich samych dla wszystkich i przejrzystych reguł. W poniedziałek zgłoszę projekt ustawy zakazującej państwowego wsparcia dla znanych artystów i instytucji kultury. Przesuniemy te środki na wsparcie najbardziej aktywnych tweeterowiczow. Kultura na tym nie zyska, ale PR będzie OK ;) PS - UWAGA! Tweet zawiera treści ironiczne! - stwierdził na Twitterze.

- O tym, kto dostał wsparcie, nie decydowały sympatie, rodzaj uprawianej sztuki, ale algorytm pokazujący kto stracił przychody w wyniku pandemii. To nie są pieniądze dla jednej osoby, ale dla całych zespołów ludzi, którzy z dnia na dzień stracili środki do życia - wyjaśnił Gliński.

Natomiast w niedzielę poinformował, że wstrzymano wypłaty środków z Funduszu Wsparcia Kultury „do czasu pilnego wyjaśnienia wszelkich wątpliwości. Instytucje i przedsiębiorcy kultury czekają na to wsparcie”.

Menedżerowie artystów: podobne wsparcie działa w innych krajach

W środę Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich (IGMAP) w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl poinformowała, że od miesięcy prowadziła rozmowy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytutem Muzyki i Tańca w sprawie wsparcia sektora wydarzeń artystycznych.

- Celem tych rozmów było przede wszystkim pilnie uzyskanie potrzebnej pomocy, która da szansę na przetrwanie tej części branży artystycznej i utrzymania wielu miejsc pracy. Takie programy zostały już uruchomione w innych krajach europejskich, tak więc z ulgą przyjęliśmy informację, że i u nas utworzony został Fundusz Wsparcia Kultury - stwierdziła organizacja.

Wyliczyła, że głównymi beneficjentami Funduszu Wsparcia Kultury są instytucje publiczne: filharmonie, teatry, a także fundacje i stowarzyszenia oraz przedsiębiorcy zatrudniający dziesiątki tysięcy osób.

- To organizatorzy i współorganizatorzy wszelkich spektakli, przedstawień, widowisk, koncertów i festiwali. To oni zatrudniają kolejne osoby: realizatorów dźwięku, pracowników organizatorów imprez, multimediów, techników scenicznych, scenografów, firmy transportowe, aktorów, tancerzy czy muzyków sesyjnych - opisano w oświadczeniu. - Zdarza się, iż owymi przedsiębiorcami tworzącymi ww. miejsca pracy, są również znani artyści, którzy pod swoim nazwiskiem oprócz własnej działalności scenicznej, prowadzą przedsiębiorstwa realizujące powyższe projekty. To cała rzesza ludzi, którzy są od siebie wzajemnie zależni - to system naczyń połączonych - podkreślono.

„Nie chodzi o pieniądze dla celebrytów”

Izba przypomniała, że od wybuchu epidemii w marcu pracownicy sektora kulturalnego nie mogą organizować wydarzeń w tradycyjnej formie. - Sytuacja związana z pandemią wskazuje, że nadal nie będą mogli ich realizować i nikt nie jest w stanie określić, kiedy realnie wszyscy będą mogli wrócić do swojej pracy. Mamy nadzieję, że środki z Funduszu Wsparcia Kultury pozwolą nam wszystkim przetrwać do momentu, w którym życie kulturalne wróci do normy - napisała.

- Ile to potrwa? Tego nikt nie wie. Optymiści mówią o II kwartale 2021 roku, co oznacza, że wielu pracowników kultury pozostaje bez możliwości zarobkowania przez rok! I tu naprawdę nie chodzi o pieniądze dla celebrytów, tu chodzi o pieniądze dla pracowników technicznych, tour managerów, realizatorów dźwięku, muzyków towarzyszących gwieździe, wszystkich tych, dzięki którym działa branża wydarzeń artystycznych - zapewniono w oświadczeniu.

Podkreślono znaczenie gospodarcze tego sektora. - Jesteśmy znaczącą siłą napędzającą budżet naszego państwa, bo branża kreatywna i rozrywkowa stanowi 3,5 proc. PKB i tworzy setki tysięcy miejsc pracy - wyliczono.

- Jesteśmy zszokowani falą hejtu i niemerytorycznych argumentów wokół Funduszu Wsparcia Kultury. Funduszu, który na wzór podobnych uruchomionych programów już kilka miesięcy temu w innych krajach europejskich, ma pozwolić przetrwać branży wydarzeń - zaznaczono.

- Rozumiemy, że emocje budzą nazwiska niektórych beneficjentów, ale podkreślamy, że na tej liście znajduje się ponad dwa tysiące podmiotów, które organizując i współorganizując koncerty dają zatrudnienie setkom tysięcy osób. Podkreślamy też, że całość dotacji ma być przeznaczona na pokrycie kosztów działania podmiotów, które do tej pory zajmowały się organizacją wydarzeń w dziedzinie teatru, muzyki i tańca - to nie są pieniądze na kawior i szampana dla gwiazd, tylko pieniądze na przetrwanie dla rzeszy ludzi, których dochody w ciągu ostatnich miesięcy spadły często do zera - zapewniła Izba.

IGMAP za „sumienną weryfikacją beneficjentów”

Organizacja przyznała, że wśród beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury mogły znaleźć się podmioty, które nie powinny kwalifikować się do otrzymania dotacji.

- Nie możemy jednak zgodzić się na ponoszenie za to zbiorowej odpowiedzialności. Wrzucanie nas - organizatorów i współorganizatorów wydarzeń artystycznych, którzy na skutek pandemii pozbawieni są pracy mimo woli - z tymi, którzy nie kwalifikują się do otrzymania pomocy, jest wysoce niesprawiedliwe. Mamy nadzieję, że o naszym być albo nie być nie będą decydować memy i mające wywołać burzę posty w mediach społecznościowych - stwierdziła organizacja

Zadeklarowała, że popiera „sumienną weryfikację beneficjentów, których zasadność i wiarygodność budzą wątpliwości”.

- Mamy nadzieję, że wszelkie działania w związku z wyjaśnieniem zaistniałej sytuacji zostaną szybko rozstrzygnięte, a środki przyznane beneficjentom trafią do nich bez większych opóźnień. Jednocześnie apelujemy o niepodsycanie negatywnych emocji wokół programu, a skupienie się na merytoryce Funduszu Wsparcia Kultury, dzięki któremu mamy nadzieję przetrwać - napisała Izba Gospodarcza Menedżerów Artystów Polskich.

Dołącz do dyskusji: Menedżerowie artystów: pieniądze z Funduszu Wsparcia Kultury nie na kawior i szampana dla gwiazd, tylko na przetrwanie rzeszy ludzi

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tia
Problem w tym, że np. są ta agencje eventowe, które teraz zgarną po kilkaset tysięcy a już dawno zwolniły pracowników, którym by miały pomóc. I płacić dalej. Efekt? Pieniądze do kieszeni. No błagam...Fabryka Eventow?
0 0
odpowiedź
User
Alex
Każdy obywatel i przedsiębiorca powinien być traktowany równo wobec tego kryzysu. 400 milionów na fundusz pokrywający straty jednej branży jest kpiną ze wszystkich ludzi płacących w naszym kraju podatki. Inne branże dostają nędzne postojowe i 5 tys. umorzonej pożyczki i kilka m-cy umorzonych składek ZUS (zresztą z tego już artyści, ich agencje i managerowie pewnie też skorzystali). Że nie wspomnę o służbie zdrowia, która ledwo dycha.
0 0
odpowiedź
User
Full Bayern
Problemem nie było wsparcie branży, tylko liczne kompletnie odrealnione wnioski. 2 mln na jednego artystę? Ileż za to można zrobić koncertów. Perfect się rozwiązał, Grzegorz Markowski od dotacji się odciął, ale 500 tys. dostał management - na co, jeśli nie zagrają? Takich sytuacji jest ogrom. I uczciwi pracownicy eventów powinni też zaprotestować. Bo oni dostaną kroplę, a reszta stała się po prostu opcją transferu kasy do bogatych. Lider Bayer Full chwali się, że sprzedał 17,5 mln płyt. No to co się stało z pieniędzmi, które zarobił, że teraz potrzebuje kolejnych, żeby przetrwać? I kogo miałby zatrudnić i dać mu zarobić? W jaki sposób? Zrobi koncert w Internecie? Bajm łącznie 1,2 mln - co za to zrobią? I jak to możliwe, że wyceniają swoje plany na taką kwotę, gdy Filharmonia w Lublinie wyceniła się na połowę tego - cała filharmonia. To się po prostu nijak nie da obronić.
0 0
odpowiedź