SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Nowości kinowe: Łuk, Syriana, Czerwony Kapturek...

Skala ocen od jednej do sześciu gwiazdek. Ocenia Robert Patoleta.

ŁUK ****

Starzec zakochany w młodziutkiej dziewczynie to idealny temat na skandaliczny film. Nic z tych rzeczy. Kim Ki Duk nakręcił poetycką opowieść dla smakoszy wytrawnego kina.

Starzec (Jeon Sung-hwan) i 16-letnia dziewczyna (Han leo-reum) żyją na łodzi pośrodku wielkiej wody. Starzec, aby zarobić na utrzymanie, udostępnia pokład wędkarzom. Codziennie przywozi ich motorówką załatwiając przy okazji zakupy. Kiedy jednak zapaleni (i napaleni) poławiacze ryb próbują poderwać dziewczynę, starzec strzela z łuku, aby ich odstraszyć.

Co jakiś czas kupuje odświętne ubrania dla dziewczyny. Codziennie skreśla kolejny dzień w kalendarzu dzielący go od jej 17 urodzin. Wtedy weźmie z nią ślub. Dziewczyna bowiem nie jest jego wnuczką. Znalazł ją, kiedy miała sześć lat i postanowił wychować i ożenić się z nią, kiedy dorośnie. Zakochany jest w swej wybrance miłością platoniczną i milczącą (zarówno on, jak i ona nie wypowiadają ani słowa, podobnie jak bohaterowie poprzednich filmów Kim Ki Duka).

Dziadek zwykł wróżyć przybywającym do niego wędkarzom. Przepowiada strzelając z łuku do tarczy w kształcie Buddy, gdy przed huśta się przed nią dziewczyna. To ona oznajmia przepowiednię dziadkowi na ucho, a ten temu, kogo proroctwo dotyczy.

Pewnego razu przywozi mężczyznę i jego nastoletniego syna (Seo Ji-seok). Dziewczyna zaczyna interesować się chłopakiem. Dziadek wyrzuca nastolatka i jego ojca ze swej łodzi. Panna zaczyna się jednak buntować. Tęskni za chłopakiem i czeka na jego powrót. Przestaje słuchać starca, chce zobaczyć co jest poza złotą klatką w której jest trzymana.

Kim Ki Duk stworzył piękną baśń o niemożliwej do spełnienia miłości. To opowieść o mądrej, choć zaborczej starości z jednej strony oraz naiwnej i niewinnej młodości z drugiej strony. To proste kino bez zbędnych słów, oparte na świetnych zdjęciach i relaksującej muzyce. Muzyka jest bardzo istotna, bo aby uszczęśliwić swoją wybrankę, starzec gra na łuku z którego strzela, aby odstraszyć przeciwników. Łuk staje się instrumentem zadającym zarówno ból, jak i ukojenie. Dokładnie tak samo, jak cały film – półtorej godziny ukojenia i oderwania się od pędzącego świata.

 

SYRIANA ****

Pazerność, chciwość i rządza władzy za wszelką cenę to skaza współczesnego świata. Do takich przykrych wniosków można dojść po obejrzeniu filmu będącego dramatem politycznym i filozoficznym moralitetem.

Obraz oparty został na pamiętnikach oficera CIA Stephena Gagmana. Przedstawiono sytuację arabskiej dynastii będącej właścicielem pól naftowych, amerykańskich korporacji pragnących utrzymać wydobycie ropy na Bliskim Wschodzie oraz zwykłych ludzi spełniających rolę pionków w grze.

Naser (Alexander Siddig), następca tronu w jednym z państw Zatoki Perskiej stara się odebrać prawo do wydobywania złóż amerykańskiej firmie Connex i oddać je Chhińczykom. Szefowie Conneksu, korporacji zainteresowanej wydobyciem ropy w tamtych rejonach, postanawiają bezprawnie połączyć się z przedsiębiorstwem Killen posiadającym dostęp do złóż naftowych w Kazachstanie. Sytuacją zaczyna interesować się Departament Sprawiedliwości. Connex do skompromitowania Killena wynajmuje ambitnego prawnika Bennetta Holiday’a (Jeffrey Wright). Urzędnik ma to zrobić w taki sposób, aby nie zaszkodzić planowanej fuzji obu przedsiębiorstw.

Starzejący się Bob Barnes (George Clooney) jest zasłużonym agentem CIA specjalizującym się w akcjach na Bliskim Wschodzie. Zostaje wynajęty do zabicia księcia Nasera. Szefowie obiecują mu za to awans i spokojną pracę za biurkiem. Młody Bryan Woodman (Matt Damon) jest specjalistą od rynków naftowych w jednej z dużych firm giełdowych. Mieszka wraz z żoną (Amanda Peet) i dwoma małymi synkami w Genewie. Podczas przyjęcia wydanego przez rodzinę Nasera w Hiszpanii, w tragicznym wypadku ginie jeden z synów Woodmana. Chcąc się zrehabilitować, Naser proponuje młodemu specjaliście pracę doradcy. Roztacza przed nim rewolucyjne wizje reform ekonomiczno-społecznych w swoim kraju. Woodman przyjmuje propozycję.

Z drugiej strony obserwujemy arabskich robotników zwolnionych z pracy na polach naftowych po przejęciu przez przez Chińczyków. Młody Salim (Shahid Achmed) rozpaczliwie stara się znaleźć nową pracę. Śpieszy się, dopóki nie wygaśnie mu wiza i nie zostanie wydalony z kraju. Zagubiony, trafia wraz z przyjacielem do teologicznej szkoły muzułmańskiej na czele której stoi tajemniczy zielonooki Egipcjanin. Duchowny roztacza wizję zbawienia i walki z niewiernymi. Chłopcy nie zdają sobie sprawy, że trafili do organizacji terrorystycznej.

W pewnym momencie drogi wszystkich bohaterów krzyżują się. Jeśli ktoś nie połapie się w licznych nawiązaniach politycznych i ekonomicznych, to na pewno zrozumie wymowny finał. Po raz kolejny filmowcy próbują przedstawić genezę powstania terroryzmu i korupcji. Może nie jest to pokazane zbyt przejrzyście, ale za to sugestywnie. Równie dużo tracą ci, którzy stoją na samym dole machiny, jak i ci, którzy zajmują pozycje najwyższe. Ale czy ktoś z decydentów pójdzie po tym filmie po rozum do głowy? Wątpię.

 

CZERWONY KAPTUREK - PRAWDZIWA HISTORIA ****

Pomysłowa i inteligentna animacja z doskonałymi dialogami w stylu „Shreka”.

Z pewnością każde dziecko i każdy dorosły zna klasyczną bajkę Charlesa Perraulta o dziewczynce w czerwonym kapturku i złym wilku, który pożarł jej babcię. Amerykańscy twórcy postanowili całkowicie przerobić opowieść. Całą historię poszerzyli, dorobili kolejne wątki i postacie, wymyślili dowcipne i przewrotne dialogi.

W całej aferze wzięli udział (pozornie) znani nam bohaterowie. Czerwony Kapturek (w polskiej wersji językowej – Jolanta Fraszyńska) spotyka w lesie Wilka (Piotr Machalica). Ten dociera do domku Babci (Miriam Aleksandrowicz) i przebiera się za nią, aby oszukać Kapturka. W momencie kulminacyjnym wpada przez okno oszalały Drwal (Jarosław Boberek) i tym samym komplikuje całą opowieść.

Sprawa nabiera wymiaru kryminalnego. Tajemniczy Smakosz wykrada przepisy na ciasteczka, czym doprowadza do bankructwa wiele rodzin zajmujących się w lesie cukiernictwem. Do akcji wkracza zielona żaba – detektyw Nicky Flippers (Adam Ferency) oraz komisarz Gryźli. Pojawiają się również śpiewający kozioł Japeth (Michał Milowicz) oraz królik Boingo (Jerzy Kryszak).

Po zajściu w chatce Babci, podejrzana jest cała czwórka. Każdy przesłuchiwany bohater przedstawia inną wersję zdarzenia. Czerwony Kapturek daje się poznać jako pewna siebie nastolatką marzącą o ucieczce z nużącego ją lasu. Wilk okazuje się być wścibskim dziennikarzem, który za punkt honoru stawia sobie złapanie Smakosza i opisanie zdarzenia w leśnej gazecie. Drwal to gapowaty aktor z miernym skutkiem próbujący dostać angaż w reklamie. Babcia natomiast jest czynną wielbicielką sportów ekstremalnych, zwłaszcza karkołomnego skateboardingu po górskich stokach. Kto z nich okaże się okrutnym Smakoszem?

Z czystym sumieniem mogę polecić nowoczesną i odjechaną wersję „Czerwonego Kapturka”. To świetna zabawa zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych, którzy w pełni zrozumieją aluzje zawarte w tekstach. A dialogi są pierwszorzędne. Nic dziwnego, stworzył je duet Bartek Wierzbięta (teksty) i Joanna Wizmur (reżyseria). Pochwała należy się polskim aktorom podkładającym głosy bohaterów. Dzięki nim, każda postać jest żywa i ma swój niepowtarzalny charakter. Więcej zachwalał nie będę, bo jestem pewien, że film zasłużenie stanie się wielkim przebojem.

 

JAN PAWEŁ II

Akcja filmu zaczyna się od zamachu na życie Papieża Jana Pawła II (Jon Voight) w dniu 13 maja 1981 r. W retrospekcjach powraca do roku 1938, kiedy to Karol Wojtyła w Wadowicach debiutuje po raz pierwszy publicznie jako interpretator poezji. Większą część filmu zajmuje okres pontyfikatu Jana Pawła II i jego wpływ na sprawy związane z religią oraz na zmiany polityczne zachodzące na świecie.

(Studio Interfilm)

 

TAJEMNICA BROKEBACK MOUNTAIN *****

Poruszająca opowieść o głębokim uczuciu łączącym dwóch prostych kowbojów.

Jedni okrzykną film skandalem, dla innych będzie politycznie poprawny, jeszcze inni powiedzą, że twórcy zbliżyli się do życiowej prawdy. Z pewnością jednak dzieło Anga Lee poruszy wszystkich.

Dwóch młodych kowbojów Ennis Del Mar (Heath Ledger) i Jack Twist (Jake Gyllenhaal) poszukują pracy. Po raz pierwszy spotykają się u hodowcy owiec Aguirre (Randy Quaid). Ten wysyła ich na wzgórze Brokeback Mountain do pilnowania wypasających się zwierząt.

Ennis jest typem małomównego, nieprzystępnego twardziela osieroconego w dzieciństwie i wychowywanego przez rodzeństwo. Jack to jego przeciwność, wygadany, bystry, łatwo nawiązujący nowe znajomości, pochodzi z ubogiej wiejskiej rodziny. Próbuje nawiązać kontakt z kolegą, co wcale nie jest łatwe, bo tamten nie wykazuje do tego większych chęci. Po pewnym czasie dystans pęka i zaczynają czuć do siebie coś, czego jeszcze nigdy nie doświadczyli.

Po powrocie z Brokeback Mountain Ennis żeni się ze swoją dziewczyną Almą (Michelle Williams). Mają dwie córki. Jack poślubia poznaną na rodeo Lureen (Anne Hathaway), która rodzi mu syna. Po czterech latach Jack wysyła do Ennisa kartkę pocztową z wiadomością, że zamierza go odwiedzić. Gorące uczucie pomiędzy mężczyznami odżywa. Czy jednak będzie dane być im na zawsze razem?

Film jest surowy w swej prostocie. Surowe i piękne są góry, zaś miejscowości w których przyszło kowbojom żyć są biedne, szare i zniszczone. Inaczej jest z rozkwitającym w tych warunkach uczuciem łączącym kowbojów – prostym, ale głębokim i wywołującym u widza silne emocje. Bo związek kowbojów jest niezwykle silny. Kochają swoje kobiety, lecz nie doznają spełnienia w małżeństwie. Jest im dobrze tylko wtedy, kiedy są razem ze sobą. Ich uczucie jest czymś pomiędzy przyjaźnią, miłością i związkiem fizycznym. Najczulszym określeniem, którego wobec siebie używają jest „przyjacielu”. Mimo to, dosłownie i w przenośni szaleją za sobą.

Ciekawą kreację Ennisa stworzył Heath Ledger. Brutalny, porywczy, a jednocześnie potrzebujący miłości przypomina współczesnego Jamesa Deana. Cierpi równie bardzo jak jego partner, ale w odróżnieniu od niego nie potrafi tego wyrazić i zmienić. Jack z kolei jest otwarty, gotów na zmiany, pragnie być na zawsze razem ze swoim przyjacielem, nawet za cenę rozpadu własnego małżeństwa.

Obaj są postaciami żywcem wyjętymi z greckich tragedii i dramatów szekspirowskich. Ciąży nad nimi nieuchronne fatum. Przejęci są tym, co będzie, jeśli ludzie dowiedzą się o ich zażyłości. Obawiając się wykrycia ich związku, spotykają się tylko w górach i odosobnieniach. Ennis wypuszczając się na wypady z Jackiem oszukuje żonę. Ta domyśla się celów wspólnych wypraw męża z przyjacielem i jest tym załamana. Małżonka Jacka, wobec braku większego zainteresowania ze strony męża, poświęca się bez reszty pracy w firmie swojego ojca. Tak naprawdę cała czwórka jest pokrzywdzona. Nie potrafią, bądź nie chcą znaleźć rozsądnego wyjścia z sytuacji.

„Tajemnica Brokeback Mountain” to niestereotypowa, lecz klasyczna historia miłosna. Choć nie zawiera żadnego reżyserskiego komentarza, stanowi oskarżenie społeczeństwo o nietolerancję i niezrozumienie. Siła tej opowieści tkwi w emocjach, które wywołuje. Przypomina nam, że człowiek jest istotą bardziej skomplikowaną niż na ogół sądzimy.

 


GOOD NIGHT, AND GOOD LUCK ****1/2

George Clooney nakręcił skromny, niszowy i bardzo ważny film.

W Stanach Zjednoczonych w latach 50 ubiegłego wieku istniała silna obawa przed radziecką infiltracją. Nastroje społeczne wykorzystał sprytnie senator Joseph McCarthy. Stanął na czele parlamentarnej komisji śledczej do spraw działań antyamerykańskich. Organ oskarżał o wywrotową działalność komunistyczną osoby związane z kulturą i show biznesem. McCarthy wykorzystywał swoją władzę do tępienia często zupełnie niewinnych ludzi.

Pierwszy odważył się przeciwstawić senatorowi dziennikarz telewizji CBS Edward R. Murrow (David Strathairn). W swoim programie (na zakończenie którego zawsze żegnał się mówiąc „dobranoc i powodzenia”) zajął się sprawą pilota serbskiego pochodzenia. Lotnik został wyrzucony z wojska, bo rzekomo sprzyjał komunizmowi. Sprawa wywołała lawinę wydarzeń, która doprowadziła do upadku McCarthy’ego.

Ten film o źle pojmowanej wolności, kruchości demokracji i odwadze w głoszeniu słusznych racji trzeba po prostu zobaczyć. Mimo, że relacjonuje wydarzenia sprzed pół wieku, zdecydowanie jest na czasie, zwłaszcza u nas.

Obraz został uhonorowany wieloma nagrodami i stał się sensacją zeszłorocznego festiwalu w Wenecji. Jest również nominowany do kilku tegorocznych Oscarów, w tym za najlepszy film roku. Nie wróżę jednak Clooney’owi nagrody. Film jest porządnie zrealizowany, świetnie zagrany i wyśmienicie wystylizowany na lata 50. Jednak zabrakło w nim emocji, które tak lubią członkowie Akademii Filmowej. A to oni decydują o tym, komu przypadną statuetki. Ze swojej strony daję Clooney’owi dodatkowe pół punktu za głoszenie odważnych, acz politycznie niepoprawnych poglądów.

 

CZESKI SEN ***1/2

Dwaj studenci praskiej szkoły filmowej nakręcili dokument o hipermarkecie, który nigdy nie powstał. Pokazali, jak łatwo kupujący dają się nabrać na coś, co jest reklamowane, ale nie istnieje.

Vit Klusak i Filip Remuda musieli być wyjątkowo przekonywujący, skoro namówili szereg firm i instytucji, aby całkowicie bezpłatnie weszły w ten projekt. Wynajęli agencję reklamową, która za darmo przeprowadziła kampanię reklamową otwarcia nieistniejącego hipermarketu Czeski sen. Przedstawili w filmie każdy etap kampanii – sesję zdjęciową, projektowanie billboardów, spoty telewizyjne, ulotki z fikcyjną ofertą sklepu i udawane badania marketingowe. Możemy nawet usłyszeć profesjonalną piosenkę reklamową śpiewaną przez dziecięcy chór. Sfilmowali uczestników castingu wymyślających nazwę marketu, a potem przechodniów nie mogących doczekać się otwarcia.

Slogan reklamowy kampanii głoszący „Nie idź tam, nie spiesz się, nie wydawaj” odbiorcy odebrali zupełnie odwrotnie, dokładnie tak jak założyli specjaliści od reklamy i twórcy filmu. W dniu otwarcia niby-sklepu przed bramką na szczerym polu ustawiło się 4 tysiące osób. Wielkie było ich rozczarowanie, kiedy dobiegli do obiecanego Czeskiego snu i zamiast hipermarketu zobaczyli wielką płachtę, która z daleka wyglądała jak fasada budynku.

Wiedząc co spotka zakupowiczów omamionych reklamowanymi produktami cały czas mamy przedni ubaw. Ale prawda jest taka, że śmiejąc się z zawiedzionych ludzi, śmiejemy się z siebie samych. Wszyscy tak samo podatni jesteśmy na reklamę. Pracownicy agencji reklamowej występujący w filmie zarzekają się, że tworząc reklamy nie kłamią. My jednak wiemy, że cała kampania to jedno wielkie oszustwo.

Film rozpętał burzę w czeskich mediach. Jedni chwalili pomysł, inni odżegnywali autorów od czci i wiary. „Czeski sen” został nakręcony w 2003 r. w trakcie kampanii referendalnej nawołującej Czechów do głosowania za wejściem do Unii Europejskiej. Zawiedzieni klienci w dniu otwarcia marketu nawiązywali do referendum pytając: po co mamy wchodzić do Unii i wydawać miliony koron na kampanię reklamową, skoro tam też nic nas nie czeka?

Autorzy filmu nie potrafili na to odpowiedzieć. Tak samo nie byli w stanie wyjaśnić po co zrobili całą akcję. Może chcieli pokazać brutalną twarz kapitalizmu i zakłamaną reklamę. Wiedzieli, że wywołają skandal. Tylko skandal ma to do siebie, że pod atrakcyjną powierzchownością, zawsze kryje pustkę. Wykorzystując agencję reklamową po to, aby nabrać ludzi na coś, co nie istnieje, sprawdzili się idealnie. Ale nie jak odkrywczy filmowcy, tylko sprytni marketingowcy.

Udało im się dowieść, że ludzie są niesamowicie naiwni. Jak wynika z przeprowadzonej ankiety, nawet po obejrzeniu filmu 18% widzów nadal wierzy, że hipermarket Czeski sen naprawdę istnieje. Warto się zastanowić czy tak działa siła reklamy, czy ludzka głupota.

 

RÓŻOWA PANTERA ***

Niezdarny inspektor Clouseau powraca w zgrabnie zrealizowanej komedii. I co najważniejsze, śmieszy.

Szef paryskiej policji Dreyfus (Kelvin Kline) marzy o medalu Legii Honorowej. Akurat nadarza się stosowna okazja. Słynny trener piłkarski Gluant zostaje zabity na boisku po wygranej w meczu z Chinami. Z jego palca ginie słynny pierścień z brylantem znany jako Różowa Pantera. W sprawę zamieszana jest dziewczyna trenera Xania (Beyonce Knowles), gwiazda piosenki.

Aferę zamierza wykorzystać nadkomisarz Dreyfus. Do jej rozwiązania postanawia wysłać Jacquesa Clouseau (Steve Martin). Fajtłapowaty żandarm ma być tylko pionkiem w grze. Wszystkie splendory spadną na Dreyfusa. Clouseau z pomocą policjanta Gilberta Pontona (Jean Reno) i swojej sekretarki Nicole (Emily Mortimer) wkracza do akcji.

Tak zaczyna się szalona komedia pomyłek w której Amerykanie udają Francuzów (i to już samo w sobie jest zabawne). Film pełen jest niewyszukanych, lecz śmiesznych gagów. Ta całkiem udana parodia filmowych intryg przypomina nieco doskonałe produkcje braci Marx i Bustera Keatona. I chociaż Steve Martin jako Clouseau to nie Peter Sellers, „Różowa pantera” będzie u nas hitem nie mniejszym niż za oceanem.

 


PINOKIO, PRZYGODA W PRZYSZŁOŚCI

Sfilmowany w wizualnie zachwycającej animacji 3D film jest futurystyczną wersją klasycznej powieści Carla Collodiego o wspaniałym wynalazcy Geppetto i jego lalce o imieniu Pinokio. nowa animowana wersja przedstawia przygody małego robota, którego największym życzeniem jest stać się prawdziwym chłopcem.
 
Jest rok 3000. W supernowoczesnym mieście Szlambowicach, w skromnym domku z małym ogrodem, w jednej z ostatnich oaz zieleni mieszka słynny wynalazca Geppetto. Całymi dniami uwielbia majstrować przy komputerach. Ciągle nad czymś nowym pracuje, ciągle coś udoskonala. Wynalazł już dziesiątki urządzeń, robotów i ulepszeń. Wciąż jednak czegoś, czy raczej: kogoś mu brakuje. Bardzo chciałby mieć syna.
 
Dlatego przy pomocy asystenta cyberpingwina Stefana i holograficznej wróżki Cyberynki, Geppetto stwarza Pinokia - prototyp robota, dzięki miniprocesorowi PK3, wyposażonego w emocje. Pinokio potrafi się śmiać, rozmawiać, tańczyć i śpiewać. Zanim jednak dostanie serce i stanie się prawdziwym chłopcem, Cyberynka nalega, by Pinokio sam nauczył się odróżniać dobro od zła.
 
Tymczasem technokratyczny, głodny władzy burmistrz Szlambowic - Szlamboli -szalenie zazdrości Geppettowi, że stworzył Pinokia. Jest także zazdrosny o przyjaźń robota z jego ukochaną córką, Marlenę. W końcu Szlamboli wymyśla tajny plan. Chce zmienić wszystkie dzieci w roboty i manipuluje Pinokiem tak, by ten pomógł mu w realizacji planu.
 
Kiedy Pinokio zda sobie sprawę z tego, że Szlamboli go wykorzystał, będzie starał się naprawić to, co się stało. Przy pomocy Stefana, Geppetta i Marleny, Pinokio stawi czoło Szlamboliemu.

(Vision)

Dołącz do dyskusji: Nowości kinowe: Łuk, Syriana, Czerwony Kapturek...

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl