SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Policjanci z nakazem przeszukania domu współpracowniczki OKO.press. Brudziński: nie poinformowała, że jest dziennikarzem

Dzień po tym, jak dziennikarz i operatorka OKO.press zrelacjonowali zakłócenie koncertu rosyjskiego chóru w Bydgoszczy, policjanci przyszli do ich mieszkań z nakazami przeszukania. Operatorka oddała funkcjonariuszom pendrive z nagraniem zajścia. Według ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego kobieta podczas koncertu nie poinformowała policjantów, że jest dziennikarką.

Dziennikarz OKO.press Robert Kowalski i współpracująca z nim operatorka (nie podano jej personaliów) zarejestrowali w piątek zajścia w czasie koncertu rosyjskiego Chóru Aleksandrowa w Bydgoszczy. Występ przerwało dwóch aktywistów Obywateli RP, wbiegając na scenę z transparentami i okrzykami przeciw rosyjskiej agresji na Ukrainie.

Mężczyzn szybko obezwładnili i wyprowadzili ochroniarze, a dziennikarz i operatorka OKO.press poszli za nimi za kulisy. Tam zostali spisani przez policjantów i na polecenie organizatora musieli opuścić obiekt. Wrócili do Warszawy i rano zamieścili na portalu relację wraz z materiałem wideo.

 

Około południa w domach obojga współpracowników OKO.press pojawili się funkcjonariusze z Komendy Rejonowej Policji w Warszawie. Mieli przy sobie nakazy przeszukania.

Roberta Kowalskiego nie było akurat w domu, natomiast jego operatorka nie zdołała przekonać policjantów, że później złoży wszystkie wyjaśnienia, bo teraz szykuje urodziny synka. - Poinformowała policjantów, że materiały objęte są tajemnicą dziennikarską i czeka na jadącego już do niej prawnika. Nalegała, by asystował przy tej wizycie. Bez skutku. Zagrożono jej nie tylko przeszukaniem mieszkania, ale także zabraniem wszystkich komputerów, kart pamięci i dysków - opisano na OKO.press.

W tej sytuacji kobieta zdecydowała się przekazać policjantom pendrive z nagraniem z koncertu. - Zabrali go bez żadnego zabezpieczenia. To ewidentne nierespektowanie zasady tajemnicy dziennikarskiej - oceniono w relacji OKO.press.

Szef MSWiA czeka na wyjaśnienia policji

Działania policji w tej sprawie skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Policja w domach dziennikarza i operatorki z OKO.press. Straszne czasy. Wolności mediów coraz mniej - ocenił Bartosz Węglarczyk z Onetu. - Rewizja. Zabrali pendriva z nagraniem. Tajemnica dziennikarska ich nie powstrzymała. Jak kiedyś brali pendrivy był dym na całą Polskę. Teraz spowszedniało - stwierdził Paweł Reszka z „Newsweek Polska”.

- Panie ministrze, wiem że akcja po cichu lepiej wygląda niż ten cyrk we „Wprost” ale zasada ta sama. Odbieranie dziennikarzowi nośnika z materiałami nie wygląda dobrze… - napisał Jacek Czarnecki z Radia ZET do Joachima Brudzińskiego, ministra spraw wewnętrznych i administracji.

Brudziński zapewniał, że wyjaśni tę sprawę, a na razie czeka na szczegółowe informacje od policji. - Wstępnie dowiedziałem się, że policja wylegitymowała Panią która filmowała zajście podczas koncertu, nie poinformowała wówczas, że jest dziennikarzem. Później w trakcie prowadzenia czynności policja dysponując jej adresem miała zwrócić się do niej z prośbą o wydanie nagrania jako dowodu zakłócenia koncertu. Tak jak napisałem czekam na szczegółowe wyjaśnienia - stwierdził.

- Wydaje mi się jednak, że porównywanie tej spraw do wejścia ABW do redakcji tygodnika „Wprost” jest przesadą - zaznaczył Joachim Brudziński.

Przypomnijmy, że w połowie czerwca 2014 roku, kilka dni po ujawnieniu we „Wprost” podsłuchanych rozmów czołowych polityków i urzędników państwowych (m.in. ówczesnego szefa MSWiA Bartłomieja Sieniewicza) funkcjonariusze ABW na polecenie prokuratora próbowali zabezpieczyć komputery w redakcji tygodnika. Na miejsc szybko przybyło wielu dziennikarzy, co uniemożliwiło siłowe odebranie laptopa redaktorowi naczelnemu pisma Sylwestrowi Latkowskiemu.

Działania służb w tej sprawie skrytykowało wiele organizacji zajmujących się braną mediów i prawami obywatelskimi. Parę dni później Sylwester Latkowski złożył zeznania w prokuraturze i przekazał nośniki z nagraniami podsłuchanych rozmów.

Dołącz do dyskusji: Policjanci z nakazem przeszukania domu współpracowniczki OKO.press. Brudziński: nie poinformowała, że jest dziennikarzem

14 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tomek
Chór Aleksandrowa to część Armii Czerwonej. Wpływy z biletów pewnie idą do kasy rosyjskiego MON. Gratuluję tym ,co wspierają militarystyczną Rosję uczestnicząc w tych koncertach.
odpowiedź
User
Teraz
Obywatele RP przeciw Rosji hahaha legendowanie trwa w najlepsze tak jak FOD Kramka i Kozlowskiej...
odpowiedź
User
iop
widzę że PiS nic nie różni się od PO ;)
odpowiedź