SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Bob Odenkirk wspomina swoją pracę na planie serialu „Better Call Saul” i mówi, że to była rola jego życia

W tym roku dobiegł końca serial „Better Call Saul”, czyli spin-off kultowego „Breaking Bad”. Aktor wcielający się w tytułową rolę udzielił wywiadu magazynowi „Empire” i przyznał, że była to najważniejsza rola w jego karierze.

„Better Call Saul”, AMC„Better Call Saul”, AMC

Minęło już trzynaście lat, odkąd Bob Odenkirk po raz pierwszy wcielił się w Saula Goodmana – znanego również jako Slippin’ Jimmy McGill – w drugim sezonie „Breaking Bad”. Niewielu mogło przewidzieć, że aktor nie tylko stanie się filarem serialu, ale także otrzyma swój własny zatytułowany „Better Call Saul” – ponownie wcielając się w tę rolę przez całe sześć sezonów i zdobywając pochwalne recenzje, które stawiają go obok „Breaking Bad” w panteonie najlepszych seriali wszechczasów.

Opowiadając historię Saula zarówno przed, jak i po wydarzeniach z „Breaking Bad”, serial oferował niesamowitą emocjonalną głębię głównemu bohaterowi oraz Kim Wexler granej przez Rheę Seehorn.

Bob Odenkirk komentuje serial „Better Call Saul”

W tym roku Bob Odenkirk zostawił Saula raz na zawsze w finale szóstego sezonu – i chociaż już teraz kręci nową serię „Straight Man”, wciąż przetwarza postać, którą grał przez ponad dekadę.

„Chciałem mieć więcej czasu na żałobę po Saulu i zamierzam przeżywać ją przez następne dziesięć lat lub dłużej”. Aktor dodał także: „Wiem, że prawdopodobnie była to rola mojego życia i to cudowna rzecz, jaką mogłem mieć. Niektórzy tego nie rozumieją. Będę przeżywać to do końca życia”.

Finał serialu „Better Call Saul”

Zakończenie serialu uderzyło w widzów na poziomie emocjonalnym, twórcy zrezygnowali z fabularnych fajerwerków i wielu zwrotów akcji. „Nie przewidziałbym tego” — przyznał Bob Odenkirk, pytany o finał serialu. „Przewidziałbym zakończenie z większą liczbą eksplozji. Bardzo się cieszę, że ich nie było. A jednak dziwne jest dla mnie to, że tak naprawdę wynikało to z rozluźnienia „uścisku” na postaciach. Jedną z trudności, z którą miałem do czynienia, a Rhea też to miała, było to, że bohaterowie byli bardzo inteligentni emocjonalnie w stosunku do prawie wszystkich, z którymi wchodzili w interakcje, a mimo to mieli te martwe punkty w odniesieniu do własnego zachowania. I w końcu scenarzyści dali tym postaciom samoświadomość, którą, jak mi się wydawało, zawsze mieli. Pomyślałem, że to było piękne. Kiedy to przeczytałem, pomyślałem: „Tak, dokładnie tak powinno się stać””.

„To, że Kim zostawiła Jimmy’ego w miejscu, które wydaje się tak karzące, tak izolujące, przerażające i smutne, było naprawdę, naprawdę trudne” — powiedziała Rhea Seehorn zastanawiając się nad końcową sceną w więzieniu. „Nie zdawałam sobie sprawy, w jaki sposób Jimmy/Bob będzie na mnie patrzył, i to było tak fascynujące. W całej serii, ta dwójka ludzi miała różnego rodzaju maski, które nosili na co dzień w świecie zewnętrznym i tak naprawdę czuli się tylko widziani przez siebie nawzajem. Tak właśnie czułam się w tej ostatniej chwili”.

Serial „Better Call Saul” dostępny jest na platformie Netflix.

Dołącz do dyskusji: Bob Odenkirk wspomina swoją pracę na planie serialu „Better Call Saul” i mówi, że to była rola jego życia

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Fff
Bob Odenkirk mistrzowska rola.Jeden z najlepszych seriali.
odpowiedź
User
dremel
Być może dla aktora była to rola życia, ale sprawdził się wyłącznie jako poboczna postać, jako główny bohater swojej serii nie pociągnął,

odpowiedź
User
JMMEsq
Od czasu Rodziny Soprano, The Wire i Breaking Bad, nie oglądałem czegoś tak dobrego, przemyślanego i bezkompromisowego. Jednak ten serial przewyższył Breaking Bad, co wydawało się niemożliwością. Rys psychologiczny i dopracowanie poszczególnych postaci, ich głębia, bije na głowę wszystko, co powstało i zapewne powstanie. Również odczuwam pustkę po zakończeniu 6. sezonu. Taki serial, perełka zdarza się raz na 10-15 lat. Sam fakt, że można sprawić, iż człowiek przez 6 sezonów angażuje się w życie fikcyjnych postaci świadczy o wyjątkowości tego serialu. Chapeau bas dla twórcy i aktorów.
odpowiedź