SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarze „Rzeczpospolitej” protestują przeciwko zwolnieniom

Ponad 30 dziennikarzy i publicystów „Rzeczpospolitej” (Presspublica) wystosowało do Grzegorza Hajdarowicza list otwarty, w którym stanowczo sprzeciwiają się zwolnieniem w związku z artykułem o trotylu i proszą o spotkanie.

„Jako pracownicy i współpracownicy ‘Rzeczpospolitej’ wyrażamy swój stanowczy sprzeciw wobec ostatnich decyzji zarządu i rady nadzorczej Presspubliki” - tak dziennikarze i publicyści „Rzeczpospolitej” zaczynają list otwarty do Grzegorza Hajdarowicza. „Nie zgadzamy się na obarczanie całą winą za publikację ‘Trotyl na wraku tupolewa’ z dnia 30 października 2012 dziennikarza Cezarego Gmyza i kierownika działu krajowego Mariusza Staniszewskiego. Zwłaszcza w sytuacji, gdy o publikacji tekstu zdecydował osobiście redaktor naczelny Tomasz Wróblewski, a o wszystkim wiedział pierwszy zastępca Andrzej Talaga, który pozostaje na stanowisku. Nie wiemy też, jakimi przesłankami kierował się właściciel firmy, wyrzucając z pracy wicenaczelnego Bartosza Marczuka, który w tygodniu gdy ukazał się tekst przebywał na urlopie” - opisują.

>>> Wróblewski, Gmyz, Marczuk i Staniszewski wyrzuceni z „Rzeczpospolitej”

Autorzy listu wyrażają „głębokie zaniepokojenie tą sytuacją”. „Stawia ona pod znakiem zapytania sens całej naszej pracy. Dziennikarstwo to dziedzina w dużej mierze oparta na zaufaniu - do informatorów, źródeł, ale również do kierownictwa redakcji, które w sytuacji kryzysowej powinno stać po stronie dziennikarza. Cezary Gmyz takiego wsparcia nie otrzymał. Przeciwnie - nie czekając na wyjaśnienia, bez jego wiedzy redakcja tuż po konferencji prokuratury wojskowej opublikowała oświadczenie, w którym przyznała się do pomyłki, a później się z tego częściowo wycofała. Aby dziennikarz mógł w sposób rzetelny wykonywać swój zawód musi być pewny, że w przypadku prób nacisków, zwłaszcza politycznych spotka się ze wsparciem swoich pracodawców. Takie bezpieczeństwo pracy stanowi fundament zawodu dziennikarza” - podkreślają

>>> Grzegorz Hajdarowicz przeprosił za „Trotyl we wraku tupolewa”

„Naszym obowiązkiem jest patrzenie władzy na ręce, kontrolowanie jej działań, zadawanie niewygodnych pytań, a także publikowanie nawet najbardziej kontrowersyjnych tekstów. Dlatego zasadne jest pytanie czy będzie to obecnie możliwe w ‘Rzeczpospolitej’. Obawiamy się, że dziennikarze mogą zostać pozbawieni niezbędnego wsparcia redakcji wobec ewentualnych nacisków” - dodają autorzy listu.

>>> Cezary Gmyz: „Rz” wcześniej nie przyjęła mojej rezygnacji, a teraz pisze kłamstwa

Dziennikarze i publicyści proszą o pilne spotkanie z Grzegorzem Hajdarowiczem. „Chcemy też dodać, że właściciel ma prawo zatrudniać i zwalniać kogo chce. Ale jako dziennikarze, którzy przez lata pracowali na wiarygodność tytułu mamy prawo do wyrażenia własnej opinii, co niniejszym czynimy” - kończą swój list.

List podpisało kilkunastu dziennikarzy „Rzeczpospolitej” z działu krajowego: Artur Grabek, Wojciech Wybranowski, Eliza Olczyk, Ewa K.Czaczkowska, Joanna Ćwiek, Jarosław Stróżyk, Grażyna Zawadka, Marek Kozubal, Kamila Baranowska, Janina Blikowska, Kamilla Gębska, Izabela Kacprzak, Jarosław Kałucki Piotr, Kobalczyk i Oskar Górzyński. Ponadto wśród autorów są dziennikarze działu opinii „Rzeczpospolitej”: Wojciech Stanisławski, Matylda Młocka i Beata Zubowicz, a także publicyści „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze”: Piotr Gociek, Marek Magierowski, Robert Mazurek, Piotr Skwieciński, Rafał A.Ziemkiewicz, Piotr Zaremba, Piotr Zychowicz, Piotr Gursztyn i Piotr Semka (publicysta "Rz" i "Uważam Rze"), a także kierownik działu zagranicznego „Rzeczpospolitej” Jerzy Haszczyński, dziennikarki „Przekroju” Anna Gwozdowska i Grażyna Raszkowska, redaktor „Rzeczpospolitej” i „Uważam Rze. Historia” Maciej Rosalak, dziennikarz serwisu WsieciOpinii.rp.pl Antoni Trzmiel oraz współpracownik „Rzeczpospolitej” i TVN Mariusz Kowalewski.

Jak wynika z naszych informacji sytuacja w redakcji dziennika jest napięta. Pracownicy „Rzeczpospolitej” mają się spotkać z Grzegorzem Hajdarowiczem w środę. Możliwe, że podczas tego spotkania właściciel poinformuje o tym, kto zostanie nowym redaktorem naczelnym „Rz”.

Przypomnijmy, że w tekście „Trotyl we wraku tupolewa”, który ukazał się 30 października br. w „Rzeczpospolitej” Cezary Gmyz napisał, że we wraku tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem znaleziono ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła jednak tym informacjom i poinformowała, że trwają w tej sprawie jeszcze ustalenia. Redakcja „Rzeczpospolitej” tego samego dnia przyznała się do błędu „Pomyliśmy się, pisząc dziś o trotylu i nitroglicerynie” - przyznała początkowo, ale po godzinie wycofano z oświadczenia te słowa. Zaznaczono tylko, że w szczątkach wraku mogły być materiały wybuchowe, ale nie musiały. Gmyz cały czas podtrzymywał, że zweryfikował swoje informacje w czterech niezależnych źródłach.

Po postępowaniu wyjaśniającym rada nadzorcza Presspubliki i jej właściciel Grzegorz Hajdarowicz w poniedziałek 5 listopada br. zdecydowali o zwolnieniu redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” Tomasza Wróblewskiego, Cezarego Gmyza, wicenaczelnego „Rz” Bartosza Marczuka i szefa działu krajowego Marka Staniszewskiego (dowiedz się więcej). - Tekst "Trotyl we wraku Tupolewa" nie powinien się nigdy w takiej formie ukazać w „Rzeczpospolitej”. Z przeprowadzonego przeze mnie i radę nadzorczą postępowania wyjaśniającego wynika, że nie był on w ogóle udokumentowany - napisał w oświadczeniu Grzegorz Hajdarowicz (więcej na ten temat).

Dołącz do dyskusji: Dziennikarze „Rzeczpospolitej” protestują przeciwko zwolnieniom

34 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
cv
Dlaczego po prostu nie złożą wypowiedzeń, skoro im się właściciel gazety nie podoba?
odpowiedź
User
dick
Myślę, że nie muszą tam pracować.
odpowiedź
User
dick
Myślę, że nie muszą tam pracować.
odpowiedź