SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Onet: Michał Adamczyk był oskarżony o pobicie kochanki, sąd uznał jego winę

Wieloletni dziennikarz Telewizji Polskiej Michał Adamczyk, od kilku miesięcy zarządzający Telewizyjną Agencją Informacyjną, ponad 20 lat temu został oskarżony przez prokuraturę o pobicie i grożenie swojej kochance. Sąd uznał, że jego winna nie budzi wątpliwości, umarzając warunkowo sprawę - ujawnił Onet. 
 

Michał Adamczyk w studiu "Wiadomości", fot. TVPMichał Adamczyk w studiu

Według akt sprawy opisanych przez Onet, w artykule Mateusza Baczyńskiego, Michał Adamczyk w znajomość z 29-letnią wówczas kobietą, zamężną i z dzieckiem, zaangażował się w 1998 roku, kiedy pracował jako korespondent TVN w Trójmieście. Dziennikarz był wówczas żonaty i miał dwójkę dzieci.

W lutym 2000 roku podczas wyjazdu na narty na Słowację kobieta zapowiedziała Adamczykowi, że chce zakończyć romans, na co dziennikarz - według jej zeznań - zareagował agresją: usiadł na jej klatce piersiowej, wyzywał, pluł w twarz i wyrywał jej i wykręcał palce obu dłoni, a potem kopał po całym ciele. - Jeszcze siedząc na mnie powiedział, że rozwiąże nasz problem inaczej. Udusi mnie, włoży do samochodu i wyrzuci w górach. Znajdą mnie wiosną już rozłożoną, nie będzie żadnych śladów, a on sobie spokojnie wyjedzie - opisała.

Po zgłoszeniu sprawy na policję kobieta przytoczyła śledczym obraźliwe SMS-y, które miał wysyłać Michał Adamczyk w kolejnych dniach (m.in. „masz ciało gorsze od mojej babci”, „jesteś beznadziejną matką, zostawiłaś swojego bachora, ciekawe kto go spłodził”, „to że cię ruchałem powinno być dla ciebie zaszczytem”). Wydzwaniał też do niej, a jedno z połączeń odebrała przyjaciółka jego byłej kochanki. Ta przyjaciółka o sprawie powiadomiła żonę Adamczyka, z kolei dziennikarz przekazał mężowi i rodzicom byłej kochanki listy miłosne, które od niej dostawał.

Michałowi Adamczykowi postawiono zarzuty prokuratorskie

W marcu 2000 Prokuratura Rejonowa w Toruniu postawiła Michałowi Adamczykowi zarzuty naruszenia nietykalności osobistej kobiety, stosowania gróźb pozbawienia życia, znieważenia słowami wulgarnymi oraz wielokrotnego grożenia popełnieniem przestępstw na szkodę ofiary lub jej rodziny.

Według zeznań kobiety nie zaniechał on wówczas takich działań. - Adamczyk zadzwonił do mojego szefa i usiłował mnie zdyskredytować, posądzając o malwersacje, a ponadto stwierdził, że wytoczy mi proces o zniesławienie i lepiej, aby mnie zwolnił - opisała. Zaznaczyła, że zapowiedziała ujawnienie kompromitującego dla niej seks nagrania.

Bezskutecznie wnioskowała, żeby prokuratura zajęła kasety wideo należące do Adamczyka. - Wyjaśniam, że w czasie naszej dwuletniej znajomości pan Michał Adamczyk wielokrotnie powoływał się na swoje znakomite układy i znajomości, wynikające nie tylko z jego pracy zawodowej, ale także z funkcji pełnionej przez jego ojca (miejscowym radnym). Opowiadał, że w Trójmieście żaden policjant nic mu nie może zrobić, bo nawet gdy zgromadził punkty karne za wykroczenia drogowe, to „natychmiast opijał z policjantami ich wykasowanie z rejestru” - argumentowała.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

Adamczyk podczas przesłuchania przyznał, że wysyłał byłej kochance obraźliwe SMS-y, ale zapewniał, że nigdy jej nie groził jej śmiercią ani jej nie uderzył, a w czasie kłótni podczas na Słowacji bronił się przed jej agresją. Przedstawił też wyniki własnej obdukcji (wykazała zadrapania i ślady po ugryzieniu, kobieta tłumaczyła, że to skutki jej samoobrony).

W grudniu 2000 roku śledztwo w tej sprawie zostało zawieszone (prokurator czekał na odpowiedź ze strony Słowacji, czy zarzucane Adamczykowi czyny są przestępstwem w świetle tamtejszego prawa karnego), a po zażaleniu na tę decyzję złożonym przez byłą kochankę dziennikarza prokuratura w połowie 2001 roku skierowała do sądu akt oskarżenia.

Adamczyk został oskarżony o pobicie kobiety, kierowanie w jej stronę gróźb pozbawienia życia, przestępstwa na szkodę pokrzywdzonej lub jej najbliższych oraz kradzież tysiąca złotych (dziennikarz zabrał tę kwotę z jej portfela). W styczniu 2002 roku sąd warunkowo umorzył sprawę, wyznaczając Adamczykowi dwuletni okres próby i nakazując wpłatę 1,5 tys. zł na fundację Daj Szansę.

W wyroku zaznaczono, że „sprawstwo i wina oskarżonego nie budzą wątpliwości i zostały potwierdzone dowodami zebranymi w sprawie”, ale Adamczyk nie był wcześniej karany, więc „istnieje pozytywna prognoza co do tego, że będzie przestrzegał porządku prawnego”.

Adamczyk sugeruje, że opisane sprawy narusza jego prywatność

W artykule Onetu zaznaczono, że opisano tę sprawę, ponieważ „leży w głębokim interesie społecznym, gdyż dotyczy osoby, która każdego dnia kształtuje opinie milionów Polaków i zarządza redakcją słynącą z rozliczania przeszłości swoich politycznych oponentów”.

Przypomniano, że w połowie czerwca br. władze TAI zakończyły współpracę z aktorem Jarosławem Jakimowiczem, który przez kilka lat był regularnym komentatorem w „Jedziemy” i współprowadzącym „W kontrze”. - W związku z licznymi przykładami Pana nieprzyzwoitych zachowań, zwłaszcza wobec współpracujących z TVP Info kobiet, podjąłem decyzję o natychmiastowym zakończeniu współpracy z Panem. Pana postawa odbiega od obowiązujących w Spółce standardów oraz ogólnie przyjętych norm społecznych - przekazał mu Michał Adamczyk.

W odpowiedzi na pytania dziennikarza portalu Michał Adamczyk przyznał, że pod koniec lat 90. łączyła go znajomość z kobietą opisaną w tekście (podał jej nazwisko), natomiast zapewnił, że nie pobił jej ani nie groził jej śmiercią. Podkreślił, że nie wyraża zgody na publikację jakichkolwiek informacji o ich naszej znajomości.

- Znajomość ta dotyczy wyłącznie sfery mojego życia prywatnego, zatem publikowanie bez mojej zgody informacji na jej temat, naruszyłoby moje dobra osobiste - stwierdził. - Z kolei opublikowanie przez Onet nieprawdziwych i zniesławiających mnie informacji na temat rzekomego pobicia czy grożenia Pani (…) byłoby przestępstwem zniesławienia - dodał.

W obronie Adamczyka już po publikacji tekstu Onetu stanął Samuel Pereira, od końcówki kwietnia br. wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. - Na podstawie pomówienia z lat 90-tych, z pobudek politycznych chcą zgnoić niewinnego, dobrego człowieka. Onet dotąd zadziwiał tekstami o cudownym Putinie, smutnych nazistach i zaszczucia Stryczka, dziś znowu walczy o tytuł hieny roku. Michał, trzymaj się, jesteśmy z Tobą - stwierdził Pereira na Twitterze.

Michał Adamczyk w TVP od ponad 20lat

W czasie opisanego przez Onet śledztwa prokuratorskiego Michał Adamczyk był dziennikarzem TVN. Ze stacją rozstał się na początku 2001 roku, przeszedł do Telewizji Puls, powiązanej wówczas z zakonem franciszkanów.

Pod koniec 2001 roku Adamczyk zaczął pracę w Telewizji Polskiej. Przez wiele kilka lat był reporterem i gospodarzem krótszych wydań „Wiadomości”, a do jesieni 2004 roku - także głównego wydania. Następnie przez rok prowadził program reporterski „Na celowniku” w TVP1, przez kilka miesięcy „Teleexpress”, a w latach 2006-2009 był korespondentem TVP w Brukseli.

Potem był m.in. gospodarzem serwisów informacyjnych i programu „Godzina po godzinie” w TVP Info, znów prowadził krótsze „Wiadomości” oraz współprowadził „Kawę czy herbatę”.

W styczniu 2016 roku, w ramach ogromnych zmian w „Wiadomościach” po mianowaniu Jacka Kurskiego prezesem TVP, Adamczyk został jednym z gospodarzy głównego wydania programu. Potem zaczął prowadzić też cotygodniowy magazyn „Strefa starcia” w TVP Info (do początku września br. emitowany też w TVP1).

Pod koniec kwietnia br. Michał Adamczyk został powołany przez prezesa TVP na dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, odpowiadającej za wszystkie treści informacyjne i publicystyczne w kanałach TVP. Zastąpił na tym stanowisku Jarosława Olechowskiego.

Dołącz do dyskusji: Onet: Michał Adamczyk był oskarżony o pobicie kochanki, sąd uznał jego winę

21 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tvp
Wielu takich kryje się w korytarzach TVP
Totalnie akceptowani i na piedestale
odpowiedź
User
Ja
I dopiero teraz to wyciągnęli, w obliczu kampanii wyborczej? Cóż za przypadkowy przypadek 🙂
odpowiedź
User
Andrzej
Adamczyk przyznał się do wysyłania tych okropnych SMS-ów a Pereira pisze o niewinnym człowieku. Co za obrzydliwy układ.
odpowiedź