SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Dwoje nieznajomych na drodze, czyli „Awantura”. Recenzja nowości Netfliksa

„Awantura” zaczyna się od bardzo typowej sytuacji, której doświadczają kierowcy, czyli sprzeczki na parkingu. A właściwie nieporozumienia i drobnej kolizji przybierającej na sile. Punkt wyjścia wydaje się banalny, ale wszystko co następuje później, zdecydowanie odbiega od poziomu klasycznego „średniaka Netfliksa”.

„Awantura”, Netflix „Awantura”, Netflix

„Awantura” to serial wyprodukowany przez studio A24. W tym roku zdobyło aż 9 Oscarów m.in. za najlepszy film „Wszystko Wszędzie Naraz”. Znak jakości producenta odciśnięty jest mocno na serialu Netfliksa. Już w pierwszych minutach poznajemy Danny’ego Cho (Steven Yeun), młodego Koreańczyka w Ameryce, który usiłuje zwrócić zakupiony sprzęt w markecie. Ma ze sobą kartony z grillami ogrodowymi i detektorem wykrywania tlenku węgla. Nie pierwszy raz zwraca kupiony towar, czym doprowadza do irytacji sprzedawcę domagającego się paragonu. A ten nagle zaginął. Sfrustrowany bohater wraca do samochodu, nie odzyskawszy gotówki. I nagle ktoś jest wściekły z powodu jego niezdecydowanych manewrów na parkingu. W jednej chwili w bohaterze coś pęka i postanawia jechać za tym autem, żeby wyładować swoją furię. Tak zaczyna się „Awantura”, a później jest jeszcze ciekawiej.

Zupełnie jak w filmie „Zaginiona dziewczyna” Davida Finchera, Danny tak jak Amy (Rosamund Pike) nie chce odpuścić najmniejszej urazy i szuka okazji do rewanżu na każdym, kto w jakikolwiek sposób wchodzi mu w drogę. Ten krótki pościg dobrze odzwierciedla bezradność i niespełnienie millenialsów, czasem kręcących się w kółko, żeby po chwili dostrzec poczucie straconego czasu. Z tym właśnie zmaga się Danny, rozliczając życiowe zyski i straty.

Dławiąc się frustracją i kanapkami z McDonald’s

Danny usiłuje ułożyć swoje życie w Stanach, podczas gdy jego rodzice wciąż mieszkają w Korei. Chciałby zbudować dla nich dom i odciążyć finansowo, ale rodzinny biznes nie wypalił z powodu szemranej działalności jego kuzyna. W tym momencie powinien mieć już jakieś oszczędności, żeby jego starzejący się ojciec nie musiał pracować, niestety wciąż jest na debecie, albo ledwie wypływa na powierzchnię zdolności finansowej. W Ameryce zajmuje się pracami remontowymi, jednakże zleceń ubywa, zamiast przybywać.

Już pierwszy odcinek pokazuje nam jak wiele problemów, dusi w sobie bohater i nabawia szczękościsku, uśmiechając się do potencjalnych klientów szukających okazji, żeby go spłacić, bo „jest wkurzający”. Nadmierna uprzejmość i dopytywanie o kolejne zlecenia zdradzają jego desperację, a ta działa na dobrze sytuowanych mieszkańców przedmieść niczym płachta na byka. Gotująca się w nim wściekłość musi znaleźć ujście. Z jednej strony gorączkowo myśli o tym, żeby zmienić swoje życie, osiągnąć jakąś stabilizację, z drugiej dławi się kanapkami z McDonald’s gdy próbuje rozmawiać z bankiem o potencjalnym zakupie domu.

Awantura na drodze

A kim jest kierowca, którego ścigał? Ta zagadka z pewnością zaskoczy widza. Starcie dwóch postaci sprawia, że drobiazg zamienia się w sprawę życia i śmierci. Jako że mamy do czynienia z czarną komedią, wysyp absurdów, o które potykają się bohaterowie, tworzy balans między śmiechem a płaczem. Danny funkcjonuje na co dzień wśród społeczności koreańskiej, z kolei druga bohaterka serialu, czyli Amy (Ali Wong) żyje wśród białej klasy wyższej. Ich życiowe problemy, deficyty i frustracje nieustannie kotłują się, owocując mieszanką wybuchową.

Patrząc na Danny’ego, możemy założyć, że jeszcze kilka lat temu miał wiele marzeń, o których spełnienie się nie bał, wiedział, że wszystko prędzej czy później do niego przyjdzie. Z czasem jednak wdarł się w jego myślenie i sposób bycia ten specyficzny rodzaj desperacji działający autodestrukcyjnie. Im bardziej temu zaprzecza, tym bardziej staje się to faktem. A wtedy do głowy bohatera przychodzą nie najlepsze pomysły... .

Cztery odcinki wyreżyserowała Hikari, a pozostałe sześć Jake Schreier. Odcinki reżyserki stawiają na rozwój postaci, wejście do ich głów i pokazanie, co się z nimi dzieje, analizowanie ich pokręconego toku myślenia wynikającego z bardzo konkretnych wydarzeń. Mrozi nas uśmiech na twarzy przyklejony przez Amy, a także galopujące niezadowolenie z życia Danny’ego. Oglądana dwójka pochodzi z różnych światów, ale w tym momencie „wspólnie” szuka ujścia dla nagromadzonych emocji. Bywa zabawnie, ale w dużej mierze przerażająco, ponieważ łatwo nam utożsamić się z uczuciami bohaterów.

Jedna gwiazdka na Yelp

Danny ciągle oceniany jest przez swoich zleceniodawców, ale bardziej od systemu ocen gwiazdkami, uwierają go współczujące spojrzenia byłej dziewczyny i jej męża. Czuje jakby stał pod pręgierzem gdy dawni znajomi oceniają go przez pryzmat tego, co osiągnął, a co kilka lat temu zamierzał osiągnąć. Mieszkając w motelowym pokoju, zdecydowanie nie czuje się królem życia.

Świetna obsada aktorska od razu wrzuca nas do słonecznej Kalifornii, w której słońce świeci dla tych lepiej sytuowanych. Patrząc na Danny’ego, przypominam sobie bohatera innego serialu w zeszłym roku wzbudzającego wiele emocji. W produkcji „Pam i Tommy” poznajemy Randa Gauthiera (Seth Rogen), który ukradł słynną seks taśmę Pameli Anderson i Tommy’ego Lee. Zanim to jednak nastąpiło, został wyrzucony z pracy przez muzyka, stracił pieniądze i narzędzia. Wyraz jego frustracji podziela bohater „Awantury” marzący o stabilnej pracy, ale mimo determinacji i chęci, coś ciągle staje mu na drodze. Podobnie było z Guthierem, a resztę znamy.

„Awantura” świetnie eksploruje gatunek czarnej komedii, pokazując nam na przemian rzeczy straszne i śmieszne, które razem buzują pod pokrywką scenariusza. Z pewnością dwa ostatnie odcinki sprawią, że widownia będzie żywo dyskutować o decyzjach twórców i analizować wybory i położenie bohaterów. Jeśli szukacie niebanalnej nowości Netfliksa wartej uwagi, to „Awantura” z pewnością przypadnie Wam do gustu.

Serial „Awantura” od 6 kwietnia dostępny jest w serwisie Netflix.

Dołącz do dyskusji: Dwoje nieznajomych na drodze, czyli „Awantura”. Recenzja nowości Netfliksa

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl