SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Spadki na giełdach nie oznaczają końca hossy. „Może to być chwilowe zjawisko”

Początek lutego przyniósł gwałtowną przecenę na światowych rynkach akcji. Kilkuprocentowe spadki na amerykańskich parkietach w czasie jednej sesji zaniepokoiły rynki i spowodowały wyprzedaż akcji na całym świecie. Spadki dotknęły również giełdę w Polsce. Jednak dobre dane z gospodarki powinny zachęcić inwestorów do kupowania notowanych na parkiecie spółek.

– Mówi się, że to jest bardzo długo trwająca hossa, ale w czasie tej długiej hossy mieliśmy też apogeum kryzysu greckiego, kiedy to Grecja zaprzestała obsługiwania swoich zobowiązań na początku lipca 2015 roku, potem mieliśmy mocne przyhamowanie wzrostu gospodarczego w Chinach, co spowodowało kilkuprocentowe spadki indeksów na Wall Street, na giełdach azjatyckich, również w naszym regionie – mówi Ludwik Sobolewski były prezes GPW w Warszawie, były prezes giełdy w Bukareszcie. – Wszystkie rynki z tego wyszły. Okazało się to potknięciem na drodze do dobrego obrotu. Musimy chwilę zaczekać, gospodarka komunikuje, że wszystko jest dobrze, a nawet świetnie, więc może jest to chwilowe zjawisko.

Gwałtowna przecena na światowych rynkach akcji rozpoczęła się w piątek, 2 lutego, ale naprawdę mocne spadki na Wall Street nastąpiły po weekendzie. W ciągu jednej sesji amerykański indeks Dow Jones stracił 4,1 proc., a S&P 500 – 4,6 proc. Oba indeksy wytraciły całe zyski z początku 2018 roku. Analitycy tłumaczą to wzrostem zainteresowania tanimi obligacjami amerykańskimi, których rentowności poszły w górę – inwestorzy mieli przerzucić część kapitału na tę bezpieczną formę inwestycji. W ślad za amerykańskimi indeksami w dół poszły giełdy azjatyckie i europejskie, w tym także Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie. Kolejne dwa dni przyniosły jednak częściowe odbicie.

– Kursy mogą spadać albo iść do góry, po prostu tak jest, było i będzie. Ważne jest to, żeby firmy dobrze przechodziły przez te trudniejsze sytuacje – wtedy można wiele dobrego zrobić dla siebie, dla akcjonariuszy, dobudować fundamenty, przyciągnąć nawet więcej kapitału niż w czasie wysokiej hossy, kiedy wszyscy inwestują we wszystko – przekonuje Ludwik Sobolewski. – Zgodnie z tym, co mówią Japończycy, kryzys jest szansą na dobre efekty. Jeśli potrafimy to zrobić, łatwiej możemy pokazać, że jesteśmy lepsi niż konkurencja.

Były prezes GPW przypomina także, że to właśnie w czasie kryzysu finansowego sprzed dekady giełda warszawska wyprzedziła wiedeńską pod względem kapitalizacji spółek i obrotów. Nawet na koniec kiepskiego dla notowań 2016 roku krajowe spółki na GPW miały wartość 131 mld euro, natomiast te notowane w Wiedniu – 95,2 mld euro. Obroty akcjami wyniosły 43,7 mld euro w Warszawie i 28 mld euro w stolicy Austrii. Wciąż czyni to z warszawskiego parkietu lidera w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, choć od zachodnioeuropejskich giełd dzieli go przepaść.

Ludwik Sobolewski był prezesem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie w latach 2006–2013. Następnie przez cztery lata, do listopada 2017 roku, szefował parkietowi w Bukareszcie. Był drugim pod względem długości prezesury szefem GPW, po Wiesławie Rozłuckim, który pełnił tę funkcję przez 15 lat. W czasie czteroletniej bukareszteńskiej kadencji Sobolewskiego przez fotel prezesa GPW przewinęło się pięć osób, w tym jedna pełniąca obowiązki prezesa. Od ubiegłego roku na czele giełdy stoi Marek Dietl.

– Zarówno ze względu na mój dotychczasowy życiorys, jak i nowy rozdział, który otwieram, zależy mi na tym, żeby giełda warszawska dobrze się rozwijała, bo to będzie pozytywnie rzutować na firmy, które tworzą klaster rynku kapitałowego – mówi były prezes GPW. – Chodzi nie tylko o giełdę, sprawne rozliczenia transakcji i domy maklerskie, banki inwestycyjne, których właściwie nigdy nie mieliśmy, lecz także żeby byli też analitycy, prawnicy rynku kapitałowego i dziennikarze finansowi. Byłoby dobrze, gdyby politycy czasami wsparli to poważne przedsięwzięcie. Gdy mamy klaster, to jest najlepsza prognoza dla przyszłość rynku.

Po złożeniu rezygnacji ze stanowiska prezesa giełdy w Bukareszcie Ludwik Sobolewski założył agencję relacji inwestorskich Cornerstone Communications, która rozpoczyna działalność na polskim rynku. Ma doradzać spółkom publicznym i niepublicznym w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Z wykształcenia prawnik, jest też partnerem zarządzającym Kancelarii Sobolewski Kielska Dąbrowska Grabowska, która ma pomagać firmom w rozwoju i nawiązywaniu kontaktów na zagranicznych rynkach w regionie.

 

Dołącz do dyskusji: Spadki na giełdach nie oznaczają końca hossy. „Może to być chwilowe zjawisko”

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl