SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Obecność marki Tiger w teledysku Young Leosi to majstersztyk

W teledysku Young Leosi do utworu "Rok Tygrysa" pojawia się marka napoju energetycznego Tiger (Grupa Maspex): do marki nawiązuje tytuł utworu, napój piją tancerze ubrani w kolory nawiązujące do tego produktu, mają logo marki na odzieży. Według ekspertów od strategii marketingowych współpraca Tigera i Young Leosi to przykład bardzo dobrze zrealizowanych działań branded content. Silne eksponowanie produktu w teledysku - ich zdaniem - nie razi i jest przemyślane, bo zbyt subtelniejszy product placement mógłby nie zostać przez grupę docelową (czyli nastolatki) zauważony.

Grupa Maspex potwierdziła współpracę marki napoju Tiger z raperką Young Leosia. W jej teledysku pojawiły się produkty tej marki.

- W ten sposób marka pokazuje, że wspiera odważne, pełne pasji osoby, które zarażają innych swoją dobrą energią. Tiger i Young Leosia w piosence “Rok Tygrysa” wspólnie zachęcają do podążania własną drogą, niezależnie od utartych schematów - wyjaśniło w odpowiedzi na nasze pytania biuro prasowe Maspexu.

Firma podkreśla, że produkty Tigera w wyróżniających się kolorowych puszkach doskonale wpasowały się w klimat teledysku - pojawiają się wśród tancerzy, na ich ubraniach i jako napój gaszący pragnienie – w ten sposób marka chce podkreślić, że pozwala osiągać jeszcze więcej.

Sound marketing to trend tego roku

- Product placement marki Tiger w teledysku Young Leosi to majstersztyk - ocenia Szymon Krzysiak, senior strategic planner w agencji Insignia. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl zauważa, że wykorzystanie tzw. sound marketingu w dotarciu do młodszej grupy docelowej można nazwać trendem 2021 i 2022 roku. Marki rywalizują o znane twarze muzyków i szukają sposobów na osadzenie w ich twórczości swoich produktów.

Zdaniem naszego rozmówcy jest to zdecydowanie bardziej opłacalne rozwiązanie niż wydawanie budżetu na tradycyjny spot, czy reklamę BTL.  - Z-etki, czyli odbiorcy Young Leosia, żyją w sieci przez 24 h. Często zaciera się w ich oczach podział na online i offline. W związku z tym odbierają lokowanie Tigera w teledysku w sposób naturalny, o czym świadczą komentarze na YouTube. Co więcej, w ich oczach jest to tzw. lekkie i natywne lokowanie, a nie silne i nachalne zaznaczanie brandingu - podkreśla Krzysiak.

W podobnym tonie wypowiada się Dominika Matyszewska, digital strategist  z agencji Labcon, która wskazuje, że współpraca Tigera z Young Leosią to mocne uderzenie stricte do Generacji Z. - Trudno jest dziś przykuć uwagę i zapaść w pamięć Zetek tradycyjną reklamą, dlatego marka sięgnęła po inne, skuteczne narzędzie do budowania świadomości w tej grupie docelowej – zaznacza ekspertka. Podkreśla, że poprzez obecność w klipie ulubionej raperki, brand nie tylko buduje zasięg, ale przede wszystkim zbliża się do swoich konsumentów. Wchodząc do ich świata, tworzy emocjonalne skojarzenia z produktem, co finalnie pozytywnie wpływa na decyzję zakupową.

Subtelniejszy product placement mógłby zostać niezauważony

- Wystarczy spojrzeć na komentarze pod teledyskiem i na Instagramie artystki: fani nazywają ją Tygrysicą i już deklarują zakup reklamowanego energetyka – zauważa Dominika Matyszewska. Jej zdaniem w przypadku tej kooperacji produkty Tiger musiały zostać mocno wyeksponowane w teledysku, bo w przeciwieństwie do starszych odbiorców, "Gen Z" nie dziwią i nie zrażają współprace twórców z markami.

- Co więcej, można pokusić się o założenie, że subtelniejsze lokowanie mogłoby pozostać niezauważone. Twórcy najlepiej znają swoich widzów i pozostaje nam zaufać, że nie zdecydowaliby się na współpracę, która mogłaby zawieść ich zaufanie. Z drugiej strony mamy markę o wyrazistym wizerunku: cała komunikacja Tigera wcale nie jest subtelna, dlatego decyzja o mocnym lokowaniu wydaje się być spójna z pozycjonowaniem produktu. Podsumowując, kluczem w kreowaniu tego typu kampanii jest więc zgodność charakterów: marki, artysty i grupy docelowej – komentuje Dominika Matyszewska.

Marta Ulman, head of strategy w agencji GoldenSubamrine wskazuje, że działania brand content, których przykładem jest obecność marki Tiger w teledysku Young Leosi, są coraz częstszym wyborem marketerów. Szczególnie, kiedy chcą docierać do młodszej grupy celowej, która jest miłośnikiem adblocków, rzadziej albo w ogóle nie ogląda telewizji, jest dużo bardziej świadoma działania reklamy.

- Przed branded contentem trudno stawiać cele sprzedażowe, ale na pewno może być pomocy w budowaniu świadomości czy określonych parametrów wizerunkowych. Współpraca ze środowiskiem hip-hopowym, obecność w teledyskach też nie jest w marketingu niczym nowym – wystarczy wspomnieć o niedawnej głośnej akcji zagranicą Travisa Scotta, a w Polsce Maty z McDonaldem, zagranicą także od wielu lat Gucci aktywnie jest obecna w świecie hip-hopowym – przypomina ekspertka.

Tak silna ekspozycja marki może być strzałem w dziesiątkę

Marcina Maja, CEO agencji H2O Creative zupełnie nie dziwi obecność marki Tiger w teledysku Young Leosi. - Pojawianie się marek w tekstach i teledyskach artystów hiphopowych to coś, co od wielu lat dzieje się na całym świecie i raczej dla nikogo nie jest zaskoczeniem. W Polsce przez ostatnie lata mamy świetnie rozwijającą się młoda scenę hip-hopową i nic dziwnego, że marki szukają okazji do zaistnienia w tej przestrzeni. Nie jestesmy Ameryką i budżety na teledyski i produkcje nie są olbrzymie, więc współpraca z marką jest dobrą okazją dla artystów do lepszego przekazania swojej wizji i pomysłów. Wydaje się, że wszyscy na takiej współpracy korzystają. Artysta ma większy budżet na klip, marka ma okazję współtworzyć kulturę a odbiorcy mają więcej wrażeń i produkt pokazany w ciekawszym kontekście niż blok reklamowy – wylicza nasz rozmówca.

Marek Gonsior, niezależny konsultant i doradca marki twierdzi, że dobre praktyki dotyczące lokowania produktu zdecydowanie zmieniły się w ciągu ostatnich lat: dzisiaj mniej eksponuje się logo, pokazuje się markę krócej, bardziej kontekstowo, czasem wręcz niemal w domyśle.

- Dlatego intensywność i częstotliwość ekspozycji Tigera w tym teledysku może szokować i przywodzić na myśl pierwsze nieudolne product placementy, kiedy produkt musiał być pokazany wprost, a logo duże i długo widoczne. Jednak patrząc na tę sytuację trzeba zwrócić uwagę na 2 elementy. Po pierwsze ta komunikacja jest skierowana do młodzieży i - gdyby nie szum w mediach branżowych - nikt poza tą grupą pewnie by jej nie zobaczył. Dzisiejsi nastolatkowie zupełnie inaczej patrzą na współpracę swoich idoli z markami, czego klarownym przykładem jest współpraca Maty z McDonald’s. Przecież na początku też było wiele wątpliwości, a dzisiaj patrzymy na tę akcję raczej w kategoriach sukcesu. Nie byłbym zdziwiony, gdyby właśnie kampania McDonald’s była inspiracją dla Maspexu – zauważa Marek Gonsior.

W ocenie eksperta Tiger został daleko w tyle za silną konkurencją w kategorii napojów energetycznych i dzisiaj - zamiast walczyć o uwagę tej samej grupy docelowej - prawdopodobnie podjął decyzję, że poszuka swojego miejsca gdzie indziej. - Ten teledysk i tak intensywna ekspozycja marki i produktu może być strzałem w dziesiątkę i trwale wpisać brand w kulturę obecnych nastolatków, o czym świadczą choćby komentarze grupy celowej – dodaje.


Współpraca z markami jest wyznacznikiem sukcesu

Piotr Komorowski, strateg komunikacji i właściciel agencji Spin Strategy zwraca uwagę na stosunek tzw. pokolenia Z do product placementu przywołują słowa Young Leosi  z utworu „Rok Tygrysa”: “Tworzę, zarabiam, wyjeżdżam, wydaje, ze szczęścia pocą się oczy”.

- Bohaterami dzisiejszych nastolatków, są ich rówieśnicy, którzy zdobyli pieniądze i popularność, wyłamując się z korpo - wzorca swoich rodziców, robiąc to co przynosi im radość i co jest “cool” - kręcąc videoblogi, będąc gamerami, instagramerami, czy tworząc muzykę. Współpraca z brandami jest wyznacznikiem sukcesu. To nie oni “sprzedają się” markom - to marki zabiegają o nich. Gdy nowy głos pokolenia raper Mata, nawiązał współpracę z McDonald’s, większość rówieśników popędziła do restauracji po kanapki, a kampania okazała się wielkim sukcesem. Ekipa Fritza pławi się w luksusach między innymi za pieniądze marki Koral, a tysiące rówieśników nie tylko nie ma im tego za złe, ale ochoczo wchodzi do gry. Znani technologiczni videoblogerzy nawet nie starają się udawać że nie są związani z Xkom czy Play tylko jasno i otwarcie komunikują kto płaci, dostarczając przy tym treści na całkiem wysokim poziomie. Nie dziwią mnie więc entuzjastyczne reakcje internautów. Dla nich sprawa jest prosta: Skoro Leosia pozwala marce Tiger pojawić się w swoim clipie,  to widać marka jest OK – zaznacza Piotr Komorowski.

Ekspert Spin Strategy podkreśla zarazem, że aby product placement był wiarygodny musi przynajmniej nie razić niedopasowaniem do kontekstu, w którym się znalazł. - W przypadku Tigera nie widzę takiego błędu. Owszem, eksponowanie produktu jest tu trochę niezgrabne, a nawet zachowawcze, ale bywały znacznie gorsze product placementy. A tu jest młody odbiorca, kontekst imprezowy, wiarygodny endorser … i w zasadzie wiele więcej nie trzeba. Przekaz jest prosty: Tiger to napój na imprezy, a jego picie to nie obciach. Tylko tyle i aż tyle. No i pochwały dla ludzi z Tigera za dobre rozeznanie w młodzieżowym „who is who” – wylicza nasz rozmówca.

Branded content w klipach muzycznych efektywny kosztowo

Przyznaje, że mimo to czuje pewien niedosyt, że Tiger nie poszedł na całość. Że nie chciał w całym koncepcie pełnić jakiejś większej roli. - Widać, że młodzi twórcy są otwarci na współpracę z markami, a ich widownia nie bierze im tego za złe. Ale może to dopiero takie rozpoznanie terenu przez markę, żeby sprawdzić jak zostanie przyjęta przez młodą grupę – dodaje Piotr Komorowski.

Urszula Chim-Parol, właściciela agencji Pro-Loko, specjalizującej się w branded content, uzasadnia, że mamy tu wszystkie pożądane elementy: duże zasięgi, budowanie emocji i zaangażowania odbiorców, wpływ wizerunku artystów na markę.

- Dodatkowo jest to najczęściej bardzo efektywne kosztowo  jeśli chodzi o koszt dotarcia ,w porównaniu do innych działań reklamowych - producenci i wytwórnie, które finansują w ten sposób klipy są znacznie bardziej otwarci na takie współprace i można mocno negocjować tu ceny – wskazuje Urszula Chim-Parol.

Jednocześnie zaznacza, że są też pewne trudności - klipy są dość krótką formą, w której możliwości naturalnego lokowania są mocno ograniczone porównując to np. do seriali, gdzie można zmieścić dość dużo wątku pod lokowanie produktu, zwykle bardzo krótki czas na decyzje i dopracowanie szczegółów realizacji. - W dodatku teledysk musi też zachować dobrą jakość - bo jest przecież promocją utworu czy zespołu. Nie jest więc łatwo dobrze i naturalnie  ulokować produkt, spełniając jednocześnie zakładane cele związane z widocznością produktu i logo. Wymaga to kreatywności, otwartości z obu stron a czasami i odwagi – mówi nasza rozmówczyni.

Tym - jej zdaniem  - wykazali się twórcy lokowania Tigera w teledysku Young Leosi. Wylicza, że nawiązanie w tytule klipu do produktu, stylizacje wykonawców nawiązujące do Tigera  - to świetny pomysł, który buduje klimat utworu,  budzi skojarzenia z nazwą produktu i przyciąga uwagę odbiorców. - Dlatego sam lokowany produkt nie musi być już tak mocno pokazywany . Widać go wyraźnie ( cały produkt z logo) 2 razy, w pozostałych scenach jest pokazany drugoplanowo, zasłonięty trzymającą go ręką. Ale myślę, że każdy oglądając ten klip będzie wiedział jaki produkt jest w nim obecny – ocenia ekspertka.

Dołącz do dyskusji: Obecność marki Tiger w teledysku Young Leosi to majstersztyk

22 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Haha
Ten klip to nie jest żaden majstersztyk. To jest po prostu średni (a może nawet słaby) spot reklamowy marki, tylko trochę dłuższy niz standard. I nic więcej. Żenua
odpowiedź
User
.
Pejsy niech sobie jeszcze doczepi będzie powiew świeżości....
odpowiedź
User
sis
...można pokusić się o założenie, że subtelniejsze lokowanie mogłoby pozostać niezauważone - mówi otwartym tekstem Dominika Matyszewska, digital kramiarz.
Ci wszyscy kramiarze gardzą wprost tymi młodymi ludźmi - i żerują na ich naiwności.
Podobnie jak podróbki sprzedajnych "hiphopowców".


odpowiedź